środa, 12 sierpnia 2015

Matki Rak przypadki.

Są w życiu kobiety chwile, gdy czuje się jak prawdziwa heroina. Krok  jej staje się sprężysty, ruchy kocie. Z dumnie wypiętą piersią oraz na wszelki wypadek wciągniętym brzuchem, kobieta kroczy przez świat. Ma misję- oczarować wszystkich swoim nowo odkrytym seksapilem, wdziękiem oraz urodą. Ciężko stwierdzić co wyzwala w nas takie przekonania. Może to być nowa fryzura, odniesiony sukces, niespodziewany komplement, świeżo upolowana kiecka, butelka wina. Macie tak? Ja rzadko. I zawsze te chwile kończą się źle...

Byłam piękna. Serio. Spojrzałam w lustro i zachwyciło mnie to co widzę. Usta pociągnęłam jeszcze różową szminką dla wzmocnienia efektu. Narzuciłam na siebie długą sukienkę z rozporkiem do połowy uda,ot dwa zszyte ze sobą cienkie kawałki bawełny, ekstrawagancki naszyjnik dopełnił całości. Intrygująca, oryginalna, różowowłosa bogini. Nic nie piłam, przysięgam! Po prostu byłam na fali. Co z tego, że szłam tylko do muzeum i na lody z dzieckiem? Pławiłam się w tej swojej zajebiaszczości, przyznaję. Kroczyłam dumnie, a wiatr i rozporek w sukience robiły resztę.  Muzeum się udało, w lodziarni zostaliśmy obsłużone jako ostatnie klientki zanim zabrakło prądu, spacer wyborny-wszystko wskazywało na to, że to naprawdę mój dzień! I po jaką cholerę ja lazłam do tej galerii handlowej? To już w normalnym osiedlowym sklepie nie można płynu do podłóg kupić? Ale nie uprzedzajmy faktów! Wyobraźcie to sobie: oto stoję na szczycie ruchomych schodów. Przeglądam się w witrynach a z ust moich nie schodzi uśmiech Giocondy, aż tu nagle... mój subtelny acz odważny rozporek rozdziawia się nieprzyzwoicie. Zdezorientowana patrzę na własne nagie uda. Sukienka z romantycznej, zwiewnej szatki zmienia się w mocno dopasowaną. Oglądam się za siebie i widzę, że piekielne schody zżerają mój przyodziewek! O ludu, co ja się nagimnastykowałam, żeby z gołym zadkiem do domu nie wrócić! Stałam tam szarpiąc tę nieszczęsną kieckę w coraz większej panice. Oczyma wyobraźni widziałam, jak zjeżdżam na sam dół, sukienka wkręca się w machinę, a ja stoję tam goła nie licząc naszyjnika i różowych ust! Szczęściem, kobiety w ekstremalnych sytuacjach nabywają nie wiadomo skąd nadludzkiej mocy. W ostatnim momencie silnym szarpnięciem udaje mi się oderwać spory kawał kreacji. Rozporek wraca na swoje miejsce, tzn. ponownie sięga do połowy uda zamiast do pępka. Honor uratowany, duma nie ucierpiała. Zanadto.Tylko facet z Pleja dziwnie na mnie patrzy.
Do domy wracam przygarbiona, w połowie sukienki. W reklamówce ze stokrotki niosę płyn do podłóg i mleko. Pewność siebie została wkręcona przez ruchome schody, razem z kawałkiem kiecki. Po bogini nie został nawet najmniejszy ślad. Znów mam za małe cycki i za grube uda. Skromność, przede wszystkim skromność- obiecuję sobie. Aż do następnego razu...

10 komentarzy:

  1. To Ty wróciłaś do domu w stylóweczce POCAHONTAS...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, wróciłam do domu w stylóweczce sponiewieranej kury domowej. Pocahontaz to bym przeżyła;)

      Usuń
  2. Uwielbiam cię !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowym wielbicielom mówimy zdecydowane tak;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, ja wiem, że nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęście;D

      Usuń
  4. Jesteś walnięta. Czytam tego bloga od czasów ciąży, rok już minął z górką. I, do jasnej cholery, może nie być Onetu i Charakterów, ale gdyby nie było Matki Rak, to nie byłoby po co mieć internetów. Potrafisz przekazać nasze wszystkie banalne sprawy w tak intrygujący sposób, że chce się tu wracać po wielokroć. Napisz książkę, a ja będę Twoim pierwszym wydawcą (choć przy 3ce dzieci może to nastąpić nieprędko). Czasami boję się Twojego daru, ale uważam że powinnaś czerpać z tego korzyści.Tyle mojego. Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaróżowiłam się:) Zgadzam się ze wszystkim, zwłaszcza ze zdaniami: pierwszym i przedostatnim. Jak tylko wymyślę jak na tym zarobić, nie zawaham się:)

      Usuń
  5. Hahaha! No nie wierzę. Żeby ci do głowy już nie przyszła żadna bluzka czy tak kiecka z frędzlami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieeee, teraz chodzę wyłącznie w ledwie zakrywających tyłek szortach! Traumę mam:D

      Usuń