poniedziałek, 18 maja 2015

Macierzyńskie irytacje

Macie czasami tak? - no przyznajcie się - macie? Że wracacie z pracy zmęczeni, ale stęsknieni za maluchami, z wizją spędzenia pozostałych dwóch godzin na słodkiej zabawie z dziećmi, bo pozostałe tego dnia spędziliście na "zabawie" z nieswoimi dziećmi, a tu same tylko irytacje.
Bo kogo nie zirytowałyby takie oto wydarzenia:
1. Dajesz maluchowi mega żelka, on z apetytem pakuje sobie go do buzi i właśnie wtedy, w tym momencie, kiedy stoi przodem do Ciebie zachciewa mu się kichnąć. Umiesz kichać z zamkniętą buzią? Moje dzieci nie! I zamiast relaksować się zbierasz tysiące lepkich odprysków z dywanu, paneli i swojej twarzy.
2. Umyłaś podłogę, choć tak bardzo, ale to baaaaardzo Ci się nie chciało. Jesteś z siebie dumna i myślisz sobie - do bycia perfekcyjną Panią Domu brakuje jeszcze, żebym nakarmiła w końcu swoje pociechy. Podajesz posiłek, podajesz napój, a on, po minucie.... ląduje na ziemi...
3. Miałaś kiedyś wątpliwości, czy warto myć okna? Ja Ci powiem - nie warto! Jak są brudne, to dzieci do nich nie lgną. Wystarczy umyć, a małe glonojady na pewno prędko od nich nie odejdą.
4. Twoje dziecko śpi w pieluszce na noc. Z racji tego, że już od miesiąca pieluszka po nocy sucha, postanawiasz ją zdjąć - w końcu to już suchy miesiąc! I właśnie w tę noc, dziecko robi siusiu na świeżo zmienioną pościel...
5. Przyszedł czas na sen dzieci. Myjesz je, karmisz, smarujesz, tulisz i myślisz, w końcu będzie cisza, w końcu usiądę... A kiedy próbujesz wyjść z sypiali słyszysz:
- jeszcze buziaka!

(posyłasz buziaka - płacz!)
- ale nie takiego!

(podchodzisz, dajesz zwykłego, odwracasz się)
- jeszcze przytulasek
(dajesz przytulaska)
- mogę wody
(dajesz wodę, dziecko w tym czasie się odkrywa, żeby się napić)
- łeeeee, przykryj mnie bo nie umiem
(przykrywasz, wychodzisz)

- buziaczka!!!
(przecież był!)

- ale jeszcze raaaaaaaz!
(a później siku nr 1, siku nr 2, umyj mi ręce, bo zapomniałam jak to się robi, a jak nie to obudzę brata, przykryj, pocałuj, jestem grzeczna? Tulasek, przykryj bo się przekrzywiło, papa, wyślij buziaka, a teraz daj w czółko, a teraz nie będę spała przez 3 h...)

A największa irytacja jest taka, że mi się aparat popsuł i tym moim gnomom kochanym zdjęć robić nie mogę :( Bu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz