piątek, 27 marca 2015

Kabarety...

Helka chce zostać mistrzem stand-up. Charyzmę dziewczyna ma, pracowita nad wyraz, poczucie humoru również jest. Jedyne czego nie ma, to publiczność. Niestety, z braku laku za publiczność robię ja. Jest ciężko. Dowcipasy opowiadane przez artystkę trwają zwykle po 10-15 minut i występują seriami. Bywa, że odpływam myślami w trakcie występu i włączam się jedynie po to, aby w odpowiednim momencie wybuchnąć śmiechem. Niewybuchanie śmiechem jest przez Helkę traktowane bardzo osobiście- w końcu sama pisze sobie teksty. No więc wybucham- żeby nie urazić uczuć, a przede wszystkim, żeby przypadkiem nie przyszło jej do głowy powtarzać. Zdarza się jednak, że przezabawne opowiastki córki wymagają rodzicielskiej interwencji i cenzury...

Kończę czyścić kuchenkę. Mleko znów zrobiło się większe od garnka. Helka od dobrych kilku minut opowiada dowcip. Odrywam się od ściery akurat, aby usłyszeć błyskotliwą puentę:
-...i wtedy na głowę spadła im SLACKA! A hahahaha...
Zniesmaczona kloacznym żartem postanawiam interweniować:
-a fe! Ani to zabawne, ani mądre. To nie jest dobry dowcip.
-nie jest?- dopytuje zaskoczona autorka.
-ani trochę. To niesmaczne i nieładne.- zapewniam.
-i nie jest wcale smiesne?
-wcale a wcale.
-a bulaki?
-ale...co z tymi burakami?
-no...ze wtedy na głowę spadły im bulaki!
-okej, buraki są trochę lepsze.- godzę się wreszcie na warzywną wersję dowcipu.
Helka myśli przez chwilę, po czym twarzyszkę rozjaśnia jej uśmiech:
-i wtedy na głowę spadły im bulaki! A od bulaków dostaje się slacki... ahahahahaa...
 

8 komentarzy:

  1. Przepraszam, ja tam uśmiałam się po pachy. A tak w tematach kloacznych - nie potrafię mojej wybić z głowy używania słowa kibel. Sytuacja - jemy obiad w większym gronie: Mamo, ja chcę siku, ale na kibel! Sawłar wiwr poszedł się paść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja twierdzi, że kibel to brzydko, co wcale nie przeszkadza jej używać tegoż słowa. Wypada się tylko zastanowić: skąd one je znają? ;D

      Usuń
  2. Ciekawe mnie skąd u dzieciaków w pewnym wieku taka fascynacja fekaliami i innymi ludzkimi wydzielinami ( gile, rzygi...), ale Helena fakt ma talent ;) U mnie po burakach co innego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojęcia nie mam, ale ten obrzydliwy eta właśnie u nas trwa. Przerażona jestem, serio!

      Usuń
    2. I u nas się zaczyna... Steff już czerpie radochę z opluwania sobie brody... Najgorzej że starego to śmieszy nad wyraz :/ Siły i wytrwałości!

      Usuń
  3. W dzisiejszych czasach kiedy można żartować ze wszystkiego, to nie powinnaś jej tak strofować.

    OdpowiedzUsuń