niedziela, 8 lutego 2015

Optymistka

Przesuwam dłonią po jedwabistym materiale. Suknia jest wściekle czerwona i leży jak ulał. Żadnych "boczków", fałdek, sterczącego brzucha. Wyglądam jak milion dolarów. Suknia kosztuje niewiele mniej. Nic to, muszę ją mieć! Mogę ją mieć. Podaję uśmiechniętej od ucha do ucha sprzedawczyni swoją platynową kartę...
-mamooooo, mamusiuuuuu! Obudź się, jus jest dzieeeeń!
-ueeeee...idź jeszcze pospać...
W tym momencie drapieżne palce unoszą mi powieki, a zachłanne usta zostawiają na mojej twarzy mokre plamy pocałunków.
-otwielaj swoje ślicne ocka! Dzieńdobelek. 
-Heeeeeelka...no miej litość... która to godzina?
Unoszę lewą powiekę i rzucam okiem na telefon. Ósma pięć, nieźle. To znaczy, byłoby nieźle, gdybym wczoraj nie oglądała filmu do wpół do drugiej. 
-wstawaj, bo jest nowy dzieeeń!
Z trudem otwieram drugie oko. Nad głową niczym wyrok wisi twarzyczka Helki. A cieszy się! Jakby o ósmej pięć było z czego.
-dobra, już wstaję.-bełkoczę. Niezrażona Helka szczebiocze dalej:
-dzisiaj idziemy secies do kina! Na Balbi.
-ooooesuu, jeszcze i to....
-zlobiłam ci helbatkę, mamusiu! To miłe, plawda?
Prawda, zwłaszcza,że odkryłam co uwiera mnie w tyłek-plastykowa filiżanka Wadera. Usiadłam na niej gramoląc się z łóżka.
-mamo głupsiololska! Nie siada się secies na helbatce. Zlobię ci dlugą.
Helka biegnie do swojego pokoju, klapiąc bosymi stopami o podłogę. Wstaję.Trzeba się "secies" ogarnąć. Odsłaniam roletę, a tam...
-fuck. Znowu śnieg? 
-śniezek, śniezulek...mas helbatkę.- wróciła. Przyniosła filiżankę i pluszową sałatę z Ikei. 
-rany, wczoraj powietrze pachniało wiosną. Ptaki śpiewały. Dzisiaj znowu szaro i zimno.
-mamo, to piękny dzień! Spójz, słonko się do nas uśmiecha.
Spoglądam na szarugę za oknem.
-jakie słonko? Same ciemne chmury.
Twarzyczka Helki smutnieje. Tylko na moment. Po chwili znów jarzy się jak lampki na choince:
-bo ono uśmiecha się do nas zza chmul!



3 komentarze:

  1. Powiem Ci to, co powiedziałaby moja córka: chyba jesteś trochę ślepa, Matko Rak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywam! Czasem zdarza się, że tego uśmiechu za burzową chmurą nie widzę;)

      Usuń
  2. Ehhh jak ja tęskniłam za Wami moje słoneczka ;)

    OdpowiedzUsuń