czwartek, 11 grudnia 2014

żadna praca nie hanbi


Przyszedł Pan Tata do salonu i mówi, że on teraz pracował będzie. Naciapał trochę kleju na schody na piętro, przyłożył trzy dechy na krzyż, ustawił puche*-poduche przy nich, usadowił się wygodnie i zarządził: "podaj mi herbatę, bo nie mogę się stąd ruszać, żeby panele nie odpadły i dzieci na nie nie weszły".
I siedział tak godzinę, prosząc co rusz o coś innego...
Głowię się i głowię i wymyśleć nie mogę, co jeszcze w tym domu mogłabym przykleić... Może po prostu puche-poduche do podłogi i swoją pupę do puchy? Tylko czy mi uwierzy, że ja też pracuję? ;)

*pucha to pufa w wykonaniu Hani, która "f" wymienia na "ch"
żyrafa - żylacha
fontannta - chontanna
itd.

1 komentarz: