wtorek, 14 października 2014

nie...bo nie



Nasza Panna „Nie, bo nie” miała dziś pasowanie na przedszkolaka. Wbrew mim (uzasadnionym) obawom, udało się pani dyrektor dźgnąć ją ołówkiem w rzec sakramentalne „Pasuję cię na przedszkolaka”.


Dlaczego miałam obawy?
1. Hanka czasem nie chce iść do
przedszkola (mimo, że jak już spędzi tam dzien, to jest całkiem zdowolona). Dlaczego? "BO
NIE!"
2. Hania nie tanczy z dziećmi w
kółeczku i nie bawi się w "balonika" (mimo, że w domu każe nam robić
go z nią po 10 razy). Dlaczego? "BO NIE!"
3. Hania nie chciała, aby ktoś jej bił
brawo na pasowaniu (tak, to ja je naopowiadałam, że będzie brawo, żeby ją zachęcić do podejścia do pasowania - skutek był iście odwrotny). Dlaczego? "BO NIE!"
4. Hania jak nas zobaczyła przejętych i dumnych w przedszkolu uderzyła w płacz i
z dziećmi siedzieć nie chiała i powiedziała, że nie pódzie do pasowania.
Dlaczego?...
W koncu jednak ustaliłyśmy, że mama podejdzie z nią i... jakoś się udało... Hani podejść,
a mamie zwiać ze "sceny" nieco na ubocze. Kredka, ramie, palec,
farba, odcisk na arkuszu pod przysięgą i już...
Hania w gruncie rzeczy zadowolona, że się odważyła, dodatkowo, że dostała
cukierkowego kwiatka i dyplom i kredki i nawet powiedziała, że zostaje jeszcze
w przedszkolu na obiad :)
Mimo, że zdjęć też nie chciała, udało mi się kilka mnie lub bardziej dyskretnie wykonać licząc na to, że kiedyś jednak będzie chciała mieć pamiątkę :)














1 komentarz:

  1. Chciałabym, ażeby moja Natalka była już w przedszkolu :)
    Widzę, że Twoja pociecha rośnie jak na drożdżach, jak będziesz czegoś potrzebować z dziedziny sportu dla niej, to zapraszam na moją stronę:
    Asport-Junior.pl ;)

    OdpowiedzUsuń