Konkurs Dermedic. Wygraj zestaw dermokosmetyków z linii Tolerans do cery nadwrażliwej i poczuj ukojenie na własnej skórze!

KOSMETOMAMA

Konkurs Dermedic. Wygraj zestaw dermokosmetyków z linii Tolerans do cery nadwrażliwej i poczuj ukojenie na własnej skórze!

Wcześniak i co dalej

Witaj na świecie - recenzja

To już trzecia z recenzji napisana w ramach wyzwania blogowego Czytamy o dzieciach. Dziś opowiem wam co myślę na temat poradnika Witaj na świecie. Pierwszy rok życia dziecka autorstwa Annette Nolden. ceneo.pl Na pierwszy rzut oka książka jest bardzo przyjemna dla oka. Bardzo przejrzysta. Każdy miesiąc życia dziecka to osobny rozdział. Inny kolor. Grafika i ogólny układ naprawdę mnie przekonała

Neurodydaktyka – Czytamy o dzieciach

NASZE KLUSKI

Neurodydaktyka – Czytamy o dzieciach

Marzec praktycznie już za nami, niedługo powinna rozpętać się prawdziwa wiosna. Pora zatem na kolejny wpis z cyklu „Czytamy o dzieciach„. Marcowy wpis chciałam poświęcić książce, którą dopiero co skończyłam czytać – książce Marzeny Żylińskiej „Neurodydaktyka”. Muszę przyznać, że książka ta wciągnęła mnie dość mocno od samego początku. Być może dlatego, że jako nauczyciel zawsze interesowałam się tym, jak uczy się ludzki mózg. Ale myślę, że nie tylko nauczyciele powinni przeczytać tę książkę. Polecam ją z czystym sercem każdemu rodzicowi. Chociażby tylko po to, żeby uzmysłowić sobie czego nie robić, żeby nie zniechęcić własnych dzieci do nauki. Jest to kompilacja wiedzy z dziedziny pracy mózgu i sposobów nauczania. Znajdziecie tam trochę informacji na temat samej budowy mózgu, ale też poznacie wnioski jakie autorka wyciągnęła z badań wielu naukowców. Dowiecie się jaki wpływ na mózg ma obecny sposób życia, ciągła obecność mediów, wielozadaniowość, zrozumiecie czemu pokolenie „cyfrowych tubylców” nudzi się w szkole, dowiecie się trochę o historii naszego systemu szkolnictwa, porównacie naturalne metody uczenia się mózgu z metodami wykorzystywanymi w szkole, będziecie mogli razem z autorką zastanowić się nad tym, jakiej wiedzy potrzebują obecni uczniowie i nie tylko. Mi osobiście ta książka szczególnie uzmysłowiła dwie rzeczy. Po pierwsze, że człowiek nie może nauczyć się czegoś, czego jego własny mózg nie jest w stanie przetworzyć. A po drugie, że głównym celem ludzkiego mózgu jest nauka, i nauka ta przychodzi mu niezwykle łatwo. Musi się tylko odnosić do rzeczy, które mózg uzna za potrzebne lub interesujące. Więc całe to gadanie, że nauka jest trudna i wymaga strasznego poświęcenia, „przysiadania” i tak dalej, to jedna wielka bujda. Bo jeśli mózg uzna coś za istotne lub ciekawe, to nauczy się tego – szast prast – szybciutko. A jeśli coś go nie zainteresuje, to i tak się nie włączy i nie będzie próbował się uczyć. Bo mózgu nie można włączyć od tak, tylko dlatego, że zadzwonił dzwonek i trzeba się zacząć uczyć. To też uzmysłowiła mi ta książka. Nie jest to jednak książka ściśle naukowa, czyta się ją więc łatwo i przyjemnie. I nawet pomimo całego zamieszania pomiędzy autorką a neurobiologami z PANu, myślę, że warto ją przeczytać. Im więcej rodziców zda sobie sprawę z tego, że do nauki nie trzeba „przysiadać” z biczem nad głową, tym większa szansa, że w końcu coś się zmieni w polskiej edukacji. Więcej książek w ramach cyklu „Czytamy o dzieciach” znajdziecie tutaj: Post Neurodydaktyka – Czytamy o dzieciach pojawił się poraz pierwszy w Nasze Kluski.

Dermedic. Maska nawadniająca Hydrain3. Poczuj komfort i lekkość na skórze

KOSMETOMAMA

Dermedic. Maska nawadniająca Hydrain3. Poczuj komfort i lekkość na skórze

„Mądra Mama”- warsztaty przy kawie

MAM SMYKA

„Mądra Mama”- warsztaty przy kawie

23 marca miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach dla kobiet w ciąży i mam dzieciaczków w wieku 0-1 lat. Organizatorem warsztatów „Mądra mama- warsztaty przy kawie” było wydawnictwo Sierra Madre, które bardzo lubię i wszystkim gorąco polecam. Na warsztatach panowała miła,…

DZIECIĘCE KLIMATY

Lulanko. Biały Szum

SEN... kocham spać, uwielbiam... a cierpię na chroniczne niewyspanie... Moje dzieci to nocni migranci... choć nie powiem spać uwielbiają i nigdy nie miały większych problemów z zasypianiem... Kąpiel, czytanie bajek i dobranoc... jak każda mama mam swoje sposoby na spokojny sen dzieci... lulanie, przytulanie, sycząca kołysanka, dźwięk pralki za ścianą ... trochę gorzej z moją własną, prywatną

Inspiracja Mamy by Agata

Testujemy i radzimy co na infekcje noska

Zwykle katar to dużo marudzenia, zapchany nosek i nieprzespana noc. Na szczęście udało nam się znaleźć skuteczne sposoby na walkę z dolegliwościami noska i obecnie jego infekcje nie są już tak uciążliwe. Małe noski nie lubią suchego powietrza i sztucznego ogrzewania, dlatego szczególnie ważne, jest dbanie o odpowiednie nawilżenie śluzówki. W przypadku noworodków i niemowląt warto używać do

Piwnooka

„Seks w wielkim mieście” i śladami Carrie Bradshaw

Chyba nie znam kobiety po 20-stce, która nie obejrzałaby chociaż jednego odcinka ‚Seksu w wielkim mieście’. Perypetie Carrie i jej trzech przyjaciółek zdecydowanie zmieniły podejście ...

O fotelikach RWF ciąg dalszy

ZAPISKI MAMY

O fotelikach RWF ciąg dalszy

 Skoro już wiecie że, fotelik montowany tyłem do kierunku jazdy (RWF) to najlepszy wybór (jeśli nie zajrzyjcie tu), to teraz czas dowiedzieć się jak go wybrać. Zacznijmy od tego, że są cztery podstawowe kryteria wyboru fotelika, które musicie rozpatrzeć.Przedział wagowy:0-10kg, 0-13kg (od urodzenia do ok. 12 miesięcy to pierwszy fotelik, który każdy maluszek ma, bez niego nie można wyjść ze szpitala; popularnie nazywa się je nosidełkami i łupinkami) 0-18kg, 9-18kg (od ok. 6-8 miesiąca do ok. 3-4 lat)0-25kg, 9-25kg (od ok. 6-8 miesiąca do ok. 5 lat w zależności od budowy pasażera :))9-36 kg (od ok. 6-8 miesiąca do ok. 12 lat w zależności od budowy pasażera :))Modele różnią się od siebie wymiarami wewnętrznymi, w związku z tym czas użytkowania fotelików nawet tej samej kategorii może się nieznacznie różnić.Należy też zwrócić uwagę na fakt, iż nie ma fotelika, który do wagi 36 kg pozwalałby na jazdę tyłem. W takim przedziale wagowym są jedynie foteliki obracane, po tym jak dziecko osiągnie określoną wagę tj. 18 lub 25 kg.Kierunek montażu: montaż tylko tyłem;montaż tyłem lub przodem w całym zakresie wagowym fotelika; montaż tyłem, a potem przodem (zazwyczaj tyłem tylko do wagi określonej przez producenta, a potem trzeba przestawić fotelik na jazdę przodem); Osobiście jestem za fotelikami montowanymi tylko i wyłącznie tyłem, bo skoro ma być bezpieczniej to zawsze, nawet jeśli jadę po zakupy do sklepu za rogiem. Jak wynika ze statystyk powypadkowych, większość kolizji i wypadków ma miejsce „blisko domu”. Jednak foteliki, które można montować zarówno tyłem jak i przodem, to ciekawa alternatywa dla osób, które nie są do końca przekonane do fotelików RWF. Dzięki niej będą się sami mogli przekonać, że tyłem jest jednak lepiej ;), a dzieciom taka jazda jak najbardziej odpowiada.  Tak naprawdę możliwość montażu fotelika zarówno przodem, jak i tyłem to dodatkowa opcja, która zwiększa jego koszt i ma na celu ułatwienie montażu, gdy często przekładamy fotelik między różnymi autami, a nie w każdym samochodzie da się zamontować dany model tyłem. Z drugiej strony jeśli dobrze poszukacie, to praktycznie do każdego auta można dobrać pasujący fotelik montowany tyłem, niestety możecie mieć problem z ilością miejsca dla pozostałych pasażerów.Sposób montażu fotelików:tylko na pasy samochodowe tylko za pomocą systemu Isofix za pomocą pasów lub na Isofix (obie możliwości w jednym foteliku)Idealnie jest jeśli są obie możliwości, ewentualnie tylko pasami. Pomimo tego, że montaż w systemie Isofix jest bezpieczniejszy, bo dużo trudniej popełnić błąd, to są dwa małe „ale” - klasa Isofixa oraz nachylenie kanapy samochodu. Przykro mi, ale ja się w tym gubię, wiem tylko, że pod nasz fotelik potrzebny jest Isofix klasy C, ale nie mam pojęcia jaki jest w którym aucie. Tu niestety instrukcja samochodu nie pomaga. Producenci i dealerzy też nie są zorientowani w tym temacie, może w nowszych samochodach jest to jaśniej określone (korci mnie żeby wysłać maila do kilku producentów i sprawdzić ich wiedzę i chyba tak zrobię). Poza tym montaż na pasy jest uniwersalny i tak naprawdę nie sprawi dużego problemu, raz w miesiącu można się trochę pogimnastykować. PAMIETAJCIE fotelik raz na kilka tygodni należy wypiąć, poprawić i naciągnąć pas, tak aby był stabilnie zamontowany.Warto tu wspomnieć, że praktycznie wszystkie foteliki są przystosowane wyłącznie do montażu za pomocą pasów 3 – punktowych, niestety czasem środkowe miejsce na tylnej kanapie ma pas 2 punktowy. System Isofix z kolei nie jest zwykle montowany na środkowym miejscu z tyłu i na przednim fotelu pasażera. Dużo większy problem stanowi pochylenie tylnej kanapy, która jest tak uformowana, aby zwiększyć bezpieczeństwo dorosłych pasażerów w trakcie wypadku. Niestety duże nachylenia nie współgra często z Isofixem, który jest „sztywnym” systememPoza tym foteliki można montować tyłem na Isofix tylko do 18 kg, dlatego foteliki do 25 kg, są albo montowane tylko za pomocą pasów albo za pomocą pasów i systemu Isofix.Ostatnią sprawą jest to, czy chcecie aby fotelik miał szwedzki PlusTest czy nie.Jest to jedyny w tym momencie wiarygodny test fotelików RWF, niestety specjaliści od testów z ADAC, OAMTC i inni od gwiazdek, nie mają pojęcia jak sprawdzać foteliki montowane tyłem, nie potrafią ich nawet porządnie zamontować do samochodów, dlatego rzadko goszczą w ich testach. PlusTest jest wykonywany przez szwedzki instytut VTI całkowicie dobrowolnie i każdy producent, może się zgłosić i sprawdzić swój fotelik. Nikt tutaj nie patrzy na wygląd, łatwość czyszczenia, ekologię czy ergonomię. Gdy kupowałam fotelik Cybex Aton 2, był on jedynym w kategorii 0-13 kg, który zdobył najwyższą ocenę bezpieczeństwa w teście ADAC, jednak ostatecznie dostał 4 gwiazdki na 5, ponieważ wg testujących, dziecko ma w nim słabą widoczność ;) POWAGA ma słabą widoczność. Przy okazji nie wiem czy wiecie, ale żaden fotelik Maxi Cosi nie dostał maksymalnej oceny jeśli chodzi o bezpieczeństwo, dlatego warto zajrzeć na stronę adac.de i sprawdzić za co faktyczne są przyznane gwiazdki.PlusTest sprawdza jak dobrze fotelik chroni głowę i szyję w dziecka w trakcie zderzenia. Jest robiony w dwóch kategoriach wagowych: do 18 kg i do 25 kg, a warunkiem jego zaliczenia jest nie przekroczenie wartości nacisku na szyję dziecka, który mógłby spowodować złamanie kręgosłupa.Jak się okazuje jest to bardzo rygorystyczny warunek, bo tylko kilka fotelików na naszym rynku może się pochwalić złotą naklejką i żaden z nich nie jest montowany przodem, ani nie jest z kategorii fotelików kombinowanych. Dla mnie to jest jedno z najważniejszych kryteriów jakie musiał spełniać fotelik dla Frania. W sumie to musi, bo potrzebny nam niestety drugi i tutaj też nie ma przebacz PlusTest musi być.Dopasowanie fotelikaKryteria kryteriami, ale równie ważne jest dopasowanie fotelika do dziecka i do samochodu. Co wcale nie jest proste. Dzieci mają swoje humory, ale je można jakoś udobruchać. Samochodu niestety nie oszukacie, a raczej tylnej kanapy (BŁAGAM NIE WOŹMY DZIECKA Z PRZODU!!! Chyba zrobię oddzielny wpis a o montowaniu fotelików, bo jak widzę samochody zaparkowane na moim osiedlu to włos się na głowie jeży. Ciekawe czy sąsiedzi wyłączają chociaż przednią poduszkę powietrzną?). Pozostaje także kwestia miejsca w samochodzie dla kierowcy i pozostałych pasażerów, bo jeśli już dopasujecie fotelik do dziecka i samochodu, może się okazać, że po jego zamontowaniu, nie pozostaje już dużo miejsca dla pozostałych podróżnych, nie wspomnę o kierowcy, który musi mieć wygodnie i komfortowo. Ciekawie się robi, gdy trzeba zamontować 3 takie foteliki, wtedy naprawdę nie obędzie się bez próbnego montażu w sklepie, przez osoby wykwalifikowane.Każdy producent załącza listę kompatybilnych z fotelikiem samochodów, ale wystarczy, że macie np. edycję sportową z pseudo kubełkowymi fotelami z tyłu i klops, czy niestandardową kanapę np. skórzaną i fotelik nie pasuje. Bywa też tak, że waszego modelu samochodu nie znajdziecie na liście, to też nie koniec świata, po przymiarce może się okazać, że jednak fotelik pasuje jak ulał. Dlatego gorąco polecam wizytę w sklepie stacjonarnym i przymiarkę pod okiem ekspertów. Jak poznać eksperta? To proste zamęczając go pytaniami! Jeśli tak jak my za pierwszym razem traficie na kogoś, kto nie bardzo będzie wiedział czym różnią się poszczególne modele fotelików, albo nie daj Boże będzie wam pewnym siebie głosem znawcy tematu wmawiał, że fotelik RWF to zły pomysł, to od razu ociekajcie. Podobnie, jeżeli sprzedawca, nie będzie chciał zamontować fotelika w Waszym samochodzie. Uodpornijcie się też na „marketingowe” gadki, tutaj chodzi o bezpieczeństwo Waszych dzieci, a nie oto, czy fotelik jest modny bo ma uszka żyrafy :).Jak my wybraliśmy nasz fotelik?Pojechaliśmy do specjalistycznego sklepu, który zajmuje się wyłącznie fotelikami dla dzieci tylem.pl. Panowie tam pracujący dobrali nam odpowiedni fotelik, sprawdzili, przymierzyli do Frania :), zamontowali w samochodzie i poinstruowali jak zrobić to samemu, pełen profesjonalizm.  Trochę to czasu nam zajęło, ponieważ prawie 2 godziny mierzyliśmy Franka do różnych fotelików i foteliki do samochodów. Zapewne zasłużyliśmy na tytuł upierdliwych klientów miesiąca, ale nikt nie dał nam tego odczuć :).Także, jeżeli nie macie daleko do Warszawy albo będziecie tędy przejeżdżać, a planujecie zakup fotelika, to gorąco polecam ten sklep. Jeśli jednak nie macie możliwości podjechać i nie macie tak beznadziejnego (do montażu fotelika) samochodu jak ja, to możecie wypełnić specjalny formularz, który jest dostępny tutaj i dostaniecie maila zwrotnego z informacją, który fotelik/foteliki będą najlepszym wyborem dla Was. My jesteśmy mega zadowoleni, Franek też, a to najważniejsze ;). Obiecuję, że następnym poście dotyczącym fotelików będzie recenzja naszego modelu i konkurs, na razie negocjuję dla Was nagrody.Ktoś chętny? Wolicie gadżety do samochodu czy rabat na fotelik?

Sprytne pranie z Dizolve

SZCZYPIORKI

Sprytne pranie z Dizolve

DZIECIĘCE KLIMATY

Czerwony Namiot

"Od tysięcy lat jestem zapomniana dla świata. Moje imię nic dla was nie znaczy. Pamięć o mnie jest ulotna jak pył. Pamięta się jedynie imiona mojego ojca i braci.(...) Nie miało tak być, ale więź pomiędzy matką a córką została złamana,a ustne przekazy szerzyli mężczyźni.(...) Ale gdybyście mnie zapytali, opowiedziałabym wam zupełnie inną historię, która rozpoczęła się od czerwonego namiotu i

MAMA NA TROPIE

Rodzinna Czytelnia vol. 8 - Czyli Kasia poszukiwaczka i pewien kurczak...

Dziś kolejny odcinek naszej Rodzinnej Czytelni:) Mam nadzieję, że choć trochę Was zaciekawimy i zaintrygujemy. Kolejny z odcinków dla maluszka... Czy znacie taką Panią - Wandę Chotomską? Mam ciszą nadzieję, że nie usłyszę od nikogo zapytania w stylu "kto to taki?" Pierwszą z książek, o którym dziś chciałam poświęcić wpis napisała właśnie ona. A mowa tu o Kurczę blade - Wanda Chotomska Wyd.

DZIECIĘCE KLIMATY

Piękna i Bestia

Z całej plejady disneyowskich bohaterek ukochałam sobie Bellę... Vi aktualnie Mulan... choć jej to się zmienia jak w kalejdoskopie. Wiem wszystkie te księżniczki są nierealnie urodziwe, zgrabne... maja wąskie talie i ogromne oczy... Niepoprawne romantyczki, damy w opałach, które zawsze znajdują miłość swojego życia i jest happy ending... Cóż o to chyba chodzi w bajkach i niech Vi na razie

NieChemia - ekologiczne środki czystości

violianka

NieChemia - ekologiczne środki czystości

DZIDZIULKOWO

Lulanko - biały szum uśpi Twoje dziecko!

Zanim zostałam mamą słuchałam opowieści o tym, jak znajomi codziennie jeżdżą po osiedlu, by ululać swego malucha, który uwielbia głośny dźwięk silnika. Albo jak ich sąsiedzi z kolei spędzali wieczory przy okapie w kuchni, bo jego szum uspakajał ich płaczącego niemowlaka. Słuchałam wówczas z lekkim niedowierzaniem, uśmiechając się w duchu, że na pewno wszystko wyolbrzymiają. A potem

PANNA OCEANNA

Zajączkowe inspiracje dla 1,5 rocznego dziecka

Idą Święta. Nie w każdych domach wręcza się prezenty Zajączkowe. W moim domu, dostawałam prezenty w Święta Wielkanocne, a u  męża w domu, nie ma takiego zwyczaju. Jeśli jednak szukacie pomysłu, na prezent na Zajączka, bądź inną okazję dla 1,5 rocznego dziecka, zapraszam do moich inspiracji poniżej. 1. Góralek . Biegówka drewniana, chodziła za mną od dawna.  Solidnie wykonana, z możliwością

Oczekując

Test Marshmallow – jedna pianka na całe życie?

Test Marshmallow, znany też jako Test Pianki to eksperyment polegający na przedłożeniu dziecku dwóch propozycji – masz jedną piankę i możesz zjeść ją od razu, teraz, lub poczekasz 15 minut i jeśli w tym czasie jej nie zjesz, to otrzymasz drugą. Autorem tego eksperymentu jest profesor Walter Mischel z Uniwersytetu Stanfordzkiego i to on przeprowadził go po raz pierwszy w latach sześćdziesiątych. Łącznie badaniu poddał wówczas 550 dzieci. Każdy eksperyment ma na celu czegoś dowieść lub coś obalić, o co chodziło w tym? Profesor chciał sprawdzić, jak umiejętność samokontroli dziecka w tak młodym wieku determinuje jego dalsze życie – jego wybory, The post Test Marshmallow – jedna pianka na całe życie? appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

W roli Mamy

Mama czy bajkopisarz czyli bajki dla dzieci

Nie jestem bajkopisarzem, nigdy zresztą nie chciałam być, ale na życzenie moich maluchów zostałam “bajkowymyślaczem”, zwyczajnie wymyślam bajki dla dzieci. Zaczęło się od tego, że przerabiałam znane klasyki na nieco lżejszą formę, bez brutalnych fragmentów. Wilk nie chciał zjeść Czerwonego Kapturka i Babci tylko chciał zjeść smakołyki, które Czerwony Kapturek niósł chorej Babci, żeby ta […] Post Mama czy bajkopisarz czyli bajki dla dzieci pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.

PATITA

Filmowo

Jako w piekle tak i na ziemi (2014) – John Erick Dowdle.  Film z gatunku horror. Nie wiem czy lubicie ...Read more The post Filmowo #4 appeared first on patita.pl.

THE MOMENTS OF LIFE

Książeczki z maminej biblioteczki #3 Obietnica Łucji - Dorota Gąsiorowska

Pamiętam jak bliska mi osoba z wielką fascynacją opowiadała o książce "Alibi na szczęście" Anny Ficner-Ogonowskiej przez co zachęciła mnie do sięgnięcia po lekturę z gatunku dotychczas przeze mnie nie czytanego. A po jej przeczytaniu stwierdziłam, że jest to jedna z najlepszych książek jakie miałam w swoich rękach :-)Dziś po cichutku liczę, że moja recenzja tak samo jak mnie w tamtym dniu zachęci Was do sięgnięcia po "Obietnicę Łucji" Doroty Gąsiorowskiej nawet jeśli ten rodzaj literatury nie jest Wam bliski. W moich oczach "Obietnica Łucji" zalicza się do książek z tzw. wyższej półki, która została napisana w niezwykle dojrzały sposób, która poprzez koleje losów głównej bohaterki zmusza czytelnika do głębszych przemyśleń, pokazuje to czego często nie widzimy "gołym okiem".Tytułową bohaterką to kobieta o nieprzeciętnej urodzie, która swoimi delikatnymi rysami twarzy przyciąga wzrok niejednego mężczyzny. To właścicielka przynoszącego znaczne dochody biura podróży, które jednocześnie realizuje marzenia i ogromne zamiłowanie Łucji do poznawania nowych mających historyczne znaczenie miejsc. To kobieta wspólnie z mężem zamieszkująca apartament w jednym w wielkich miast Polski. Mogłoby się wydawać, że Łucja to kobieta sukcesu, prowadząca szczęśliwe i dostatnie życie. Jednak ona z każdym dniem czuje narastającą wewnętrzną pustkę, zaczyna dusić się niczym ptak zamknięty w złotej klatce. Rozwód, odwaga do rozliczenia się z demonami dzieciństwa oraz chęć podjęcia kroku ku lepszemu jutru składnia Łucję do wyprowadzki. Duży Wrocław porzuca dla małego miasteczka w polskich górach  - Różanego Gaju, prowadzenie własnej działalności porzuca na rzecz wcześniej wykonywanego zawodu - nauczycielki historii.Przyjeżdżając do Różanego Gaju Łucja zatrzymuje się w domu pani Matyldy u której znajduje ciepło którego nigdy nie zaznała w swoim rodzinnym domu, zrozumienie i bliskość jakże obce w jej dotychczasowym życiu. W szkole w której Łucja zaczyna nauczać na jednej z lekcji poznaje Anię będącą jej lustrzanym odbiciem z czasów dzieciństwa. Dziewczynkę o smutnych oczach, myślami zawsze błądzącą gdzieś daleko. Dzięki Ani poznaje Ewę (mama Ani) w jej ostatnich dniach życia.Z dnia na dzień Łucja staje się prawnym opiekunem Ani. Dzięki tej małej istocie odradza w sobie uczucie szczerej miłości, oddania się drugiej osobie, bycia potrzebną i najważniejszą osobą w życiu drugiego człowieka. Dzięki Ani Łucja zaczyna żyć na prawdę, cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą, organizować swój czas tak, aby jak najwięcej spędzać go z Anią, aby móc realizować największe marzenie podopiecznej - naukę gry na fortepianie.Na jednym z koncertów w pobliskiej miejscowości Łucja poznaje Tomasza, wybitnego muzyka w którym zakochuje się od pierwszych dźwięków wypływających spod jego rąk podczas gry na fortepianie. Jej serce zaczyna bić mocniej. Niestety Tomasz jest w związku z zimną Izabelą i to on okazuje się największą miłością Ewy i biologicznym ojcem Ani, którego obiecała Ewie odnaleźć ... Jak potoczą się losy bohaterki? Koniecznie zajrzyjcie."Obietnica Łucji" to książka o zmianach zachodzących w kobiecie znajdującej w sobie odwagę i życiową dojrzałość, to książka ukazująca pasję, która łączy i prowadzi dwoje ludzi w jednym kierunku, to książka o wielkiej miłości, która najpierw buduje solidne fundamenty a dopiero później pnie się ku górze i zachwyca swą czystością.Autorka zadbała od delikatność tekstu w którym nie ma miejscu na pośpiech i niedomówienia. Swoją lekkością pióra Dorota Gąsiorowska ukazuje świat w którym nie ma miejsca na przypadki, w którym los stwarza nam wiele sytuacji na szczęśliwe życie, a wszystko zależy od tego czy je zauważymy i jakie w danym momencie podejmiemy decyzje.Dojrzałość tekstu czytelnik zauważa już na samym początku i ciągnie się on do ostatnich stron wspomnianej książki. Ponadto autorka pomiędzy smutne wydarzenia wplata barwne postacie, które poprzez swoją odmienność stają się kimś wyjątkowym kto swoimi początkowo dla nas niezrozumiałymi słowami potrafi wskazać odpowiedni kierunek.Gdyby tylko ktoś podjąłby się ekranizacji tej niesamowitej historii byłabym jedną z pierwszych osób rezerwujących bilety. W mojej ocenie książka "Obietnica Łucji" zasługuje na 10/10 punktów."Obietnica Łucji"Oprawa miękkaLiczba stron: 400Wydawnictwo Znak

THE MOMENTS OF LIFE

Książeczki z maminej biblioteczki #3 "Obietnica Łucji" Dorota Gąsiorowska

Pamiętam jak moja teściowa z wielką fascynacją opowiadała o książce "Alibi na szczęście" Anny Ficner-Ogonowskiej przez co zachęciła mnie do sięgnięcia po lekturę z gatunku dotychczas przeze mnie nie czytanego. A po jej przeczytaniu stwierdziłam, że jest to jedna z najlepszych książek jakie miałam w swoich rękach :-)Dziś po cichutku liczę, że moja recenzja tak samo jak mnie w tamtym dniu zachęci Was do sięgnięcia po "Obietnicę Łucji" Doroty Gąsiorowskiej nawet jeśli ten rodzaj literatury nie jest Wam bliski. W moich oczach "Obietnica Łucji" zalicza się do książek z tzw. wyższej półki, która została napisana w niezwykle dojrzały sposób, która poprzez koleje losów głównej bohaterki zmusza czytelnika do głębszych przemyśleń, pokazuje to czego często nie widzimy "gołym okiem".Tytułową bohaterką to kobieta o nieprzeciętnej urodzie, która swoimi delikatnymi rysami twarzy przyciąga wzrok niejednego mężczyzny. To właścicielka przynoszącego znaczne dochody biura podróży, które jednocześnie realizuje marzenia i ogromne zamiłowanie Łucji do poznawania nowych mających historyczne znaczenie miejsc. To kobieta wspólnie z mężem zamieszkująca apartament w jednym w wielkich miast Polski. Mogłoby się wydawać, że Łucja to kobieta sukcesu, prowadząca szczęśliwe i dostatnie życie. Jednak ona z każdym dniem czuje narastającą wewnętrzną pustkę, zaczyna dusić się niczym ptak zamknięty w złotej klatce. Rozwód, odwaga do rozliczenia się z demonami dzieciństwa oraz chęć podjęcia kroku ku lepszemu jutru składnia Łucję do wyprowadzki. Duży Wrocław porzuca dla małego miasteczka w polskich górach  - Różanego Gaju, prowadzenie własnej działalności porzuca na rzecz wcześniej wykonywanego zawodu - nauczycielki historii.Przyjeżdżając do Różanego Gaju Łucja zatrzymuje się w domu pani Matyldy u której znajduje ciepło którego nigdy nie zaznała w swoim rodzinnym domu, zrozumienie i bliskość jakże obce w jej dotychczasowym życiu. W szkole w której Łucja zaczyna nauczać na jednej z lekcji poznaje Anię będącą jej lustrzanym odbiciem z czasów dzieciństwa. Dziewczynkę o smutnych oczach, myślami zawsze błądzącą gdzieś daleko. Dzięki Ani poznaje Ewę (mama Ani) w jej ostatnich dniach życia.Z dnia na dzień Łucja staje się prawnym opiekunem Ani. Dzięki tej małej istocie odradza w sobie uczucie szczerej miłości, oddania się drugiej osobie, bycia potrzebną i najważniejszą osobą w życiu drugiego człowieka. Dzięki Ani Łucja zaczyna żyć na prawdę, cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą, organizować swój czas tak, aby jak najwięcej spędzać go z Anią, aby móc realizować największe marzenie podopiecznej - naukę gry na fortepianie.Na jednym z koncertów w pobliskiej miejscowości Łucja poznaje Tomasza, wybitnego muzyka w którym zakochuje się od pierwszych dźwięków wypływających spod jego rąk podczas gry na fortepianie. Jej serce zaczyna bić mocniej. Niestety Tomasz jest w związku z zimną Izabelą i to on okazuje się największą miłością Ewy i bilogicznym ojcem Ani, którego obiecała Ewie odnaleść ... Jak potoczą sie losy bohaterki? Koniecznie zajrzyjcie."Obietnica Łucji" to książka o zmianch zachądzących w kobiecie znajdującej w sobie odwagę i życiową dojrzałość, to książka ukazująca pasję, która łączy i prowadzi dwoje ludzi w jednym kierunku, to książka o wielkiej miłości, która najpierw buduje solidne fundamenty a dopiero później pnie się ku górze i zachwyca swą czystością.Autorka zadbała od delikatność tekstu w którym nie ma miejscu na pośpiech i niedomówienia. Swoją lekkością pióra Dorota Gąsiorowska ukazuje świat w którym nie ma miejsca na przypadki, w którym los stwarza nam wiele sytuacji na szczęśliwe życie, a wszystko zależy od tego czy je zauważymy i jakie w danym momencie podejmiemy decyzje.Dojrzałość tekstu czytelnik zauważa już na samym początku i ciągnie się on do ostatnich stron wspomianej książki. Ponadto autorka pomiędzy smutne wydarzenia wplata barwne postacie, które poprzez swoją odmienność stają się kimś wyjątkowym kto swoimi początkowo dla nas niezrozumiałymi słowami potrafi wskazać odpowiedni kierunek.Gdyby tylko ktoś podjąłby się ekranizacji tej niesamowitej historii byłabym jedną z pierwszych osób rezerwujących bilety. W mojej ocenie książka "Obetnica Łucji" zasługuje na 10/10 punktów.  "Obietnica Łucji" Oprawa miękkaLiczba stron: 400  Wydawnicto Znak

Test Marshmallow

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Test Marshmallow

Oczekując

Cztery książki dla dwu-trzy latka, które zrobią dobrze i dziecku i rodzicowi

Cała Polska czyta dzieciom! Wiadomo! W moim ulubionym od lat, spocie (a jakże – bo tatusiowie w roli głównej) tej akcji zalecenie o czytaniu dziecku 20 minut dziennie, to w moim przypadku brzmi jak porada lekarska mająca zapobiec przedawkowaniu… Są dni, że nie wyłazimy spod książek – marzę wtedy, żeby zechciała choć jeden odcineczek Peppy obejrzeć na smartfonie, ale nie ma szans. „Tata, cytamy, duzom baje, misia bodo, o cech śfinkach, o kosykufce tata, o lilce!” I dopóki cała półka książek nie znajdzie się rozrzucona w bezładzie w okolicach łóżka (to nasza baza czytelnicza) to nie ma szans by choćby The post Cztery książki dla dwu-trzy latka, które zrobią dobrze i dziecku, i rodzicowi appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

PANNA OCEANNA

Biblioteczka Antka część piąta!

Babaryba znowu mile zaskakuje. Powinnam kupić sobie nową półkę na książki i stawiać tam tylko i włącznie ich pozycję.. Mam wrażenie, że po którą z książek nie sięgnę, będzie hitem. Auta- pokochał Antek- książka w dużym formacie, sztywne kartki, piękne ilustracje. Można puścić wodzę wyobraźni i zacząć wymyślać opowiadania, historię, scenariusze. To lubię!

DZIECIĘCE KLIMATY

Pytaki

Nie przepadam za grami planszowymi... bo nie przepadam za rozgrywkami z małoletnimi współgraczami... tłumaczenie zasad i egzekwowanie ich od moich dzieci to katorga... za mali są... Pytaki są inne... Pytaki polecam... przyjemną, prostą grą integracyjną dla całej rodziny. W pełni polski, autorski projekt, który doczekał się już trzeciego wydania.   "Jesteśmy szczęśliwy, że ten projekt

Top 5 audiobooków dla dzieci

BLOG BY DOZZA

Top 5 audiobooków dla dzieci

Oczekując

Poziom cukru w cukrze? Nie! Poziom wanilii w cukrze „waniliowym”

- Dziędobry! Poproszę cukier wanilinowy! – Hę, hę, hę – śmieje się serdecznie pani za ladą, bo to nie moja pierwsza wizyta w tym spożywczaku i wie owa pani, że pośmieszkować lubię – Waninolionowy? –  próbuje mnie przedrzeźnić, że niby zrozumiała dowciap. Ale ja mam tylko waniliowy! – odpowiada bystrzacha! – Nieee, szefowa, na pewno szefowa nie ma! – No jak? No mam! – Gdzie szefowa masz ten waniliowy, bo ja ci mówię, że na pewno masz wanilinowy, o jaki cię pytam… – No tam przecież koło proszku do pieczenia jest waniliowy! Cukier waniliowy. Podchodzę do niej z dwiema saszetkami – szefowa czytaj! – Cukier wanil… wanili-no-wy! łomatkoboskajezusienazareński!!! Skąd pan wiedział??? No wanilinowy! – No od paru lat już nas tak, szefowa w – nie powiem co – robią. I nawet ty szefowa nie wiedziałaś! – A wiecie z czego to można zrobić? Tę etylowanilinę co w tym cukrze jest zamiast wanilii? – Ktoś z kolejki: może lepiej nie wiedzieć… – Z odchodów bydlęcych można to pozyskać na przykład – Omatkobosko! – krzyczy szefowa, w kolejce poruszenie – No, to do widzenia, idę naleśniki robić Dla mnie od lat kilku to oczywistość, ale pozwalam sobie zająć Was tą krótką informacją na łamach naszego bloga, bo okazuje się, że… nawet kobieta, którą znam 7 lat, żoną mą jest od lat 4 i nawet jedno wspólne dziecko wychowujemy, żyła w waniLINOwej nieświadomości aż po dziś. Zupełnie jak pani zza lady, która ten cukier, zamawia, sprzedaje i układa na półkach od lat, oraz jak te panie w kolejce, co szczęśliwe używają go w wypiekach myśląc, że to waniliowy! A co z wanilinowym? U osób wrażliwych może wywołać podrażnienia skóry, egzemę, zmiany pigmentacji i kontaktowe zapalenie skóry. Znajduje się w rejestrze NIH niebezpiecznych związków chemicznych. Żeby była jasność – nie twierdzę, że to dzieło szatana i że od tego kury przestaną się nieść a Ziemia zmieni swą orbitę, ale… Warto wiedzieć! Tym bardziej, że na rynku już jest alternatywa dla tego nie-waniliowego cukru. Cukier z prawdziwą wanilią i kardamonem Kamisu. A nawet samemu można zrobić sobie prawdziwy cukier waniliowy! Jak? Kilka lasek wanilii włóż do słoika z kilogramem cukru i… poczekaj dni kilka. Cukier przyjmie aromat wanilii i masz prawdziwy cukier waniliowy. A co z wanilinowym? U osób wrażliwych może wywołać podrażnienia skóry, egzemę, zmiany pigmentacji i kontaktowe zapalenie skóry. Znajduje się w rejestrze NIH niebezpiecznych związków chemicznych. W 2006 roku grupa japońskich badaczy kierowana przez Mayu Yamamoto opublikowała informacje o możliwości wyizolowania waniliny z kału krowiego. Wytwarzanie tego związku tą metodą jest tańsze, niż pozyskiwanie go z wanilii. Odkrycie to przyniosło Mayu Yamamoto nagrodę Ig Nobla w roku 2007, a z okazji ceremonii rozdania nagród jedna z lodziarni w Cambridge wprowadziła do menu, jako jednorazową ciekawostkę, lody waniliowe o nazwie Yum-A-Moto Vanilla Twist zawierające wanilinę uzyskaną z krowiego kału. Hmmm, czy my już dosłownie jemy gówno? Głównym powodem wyparcia cukru waniliowego z kuchni są wysokie koszty jej produkcji. A teraz biegnij do kuchni i sprawdź co jest napisane na saszetkach z twoim cukrem „waniliowym”, bo przecież waniliowy kupiłeś i z pewnością, jak każdy, nie dowierzasz, że jest tam napisane WANILINOWY .   The post Poziom cukru w cukrze? Nie! Poziom wanilii w cukrze „waniliowym” appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

DZIECIĘCE KLIMATY

Zniszcz ten dziennik

Od małego staram się uczyć  dzieci szacunku do książek... a tu klops Vi upodobała sobie książkę zachęcającą do kreatywnej destrukcji, poniewierania książką w imię wielkich idei :)Na każdej ze stron czarnego dziennika znajduje się wskazówka opisującą sposób „niszczenia”. Cała frajda polega na tym, żeby się ubrudzić, uśmiać i odkryć w sobie pokłady niespożytej artystycznej energii! Tworzyć

My Lifestyle

Kosmetyki, które nie przypadły mi do gustu

Niedzielna pielęgnacja jeszcze przede mną, dziś mam dla Was post o kosmetykach, ale nieco inaczej. Będą kosmetyki, które nie przypadły mi do gustu. I nie są to do końca kosmetyczne buble, ale mają w sobie coś takiego, że jestem na … czytaj więcejArtykuł Kosmetyki, które nie przypadły mi do gustu pochodzi z serwisu .

Kierunek ma znaczenie czyli troszkę o fotelikach RWF

ZAPISKI MAMY

Kierunek ma znaczenie czyli troszkę o fotelikach RWF

źródło: besafe.com.plO tym, że foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy są bezpieczniejsze i dzieci powinny w nich jeździć do 4 roku życia, przeczytałam gdzieś w trakcie ciąży. Pomyślałam sobie, chyba zwariowali, kto zmusi dziecko do takiej jazdy? Na pewno nie będzie z tego zadowolone, a przecież prowadzenie samochodu z płaczącym maluchem też jest niebezpieczne.Temat porzuciłam, aż do czasu gdy sami musieliśmy poszukać następnego fotelika dla Frania. Zaczęłam się zagłębiać i im więcej czytałam (polecam stronę Tylem.pl i ich blog), tym bardziej byłam pewna, że moje dziecko będzie jeździć tyłem. Dlaczego? Ponieważ tak jest bezpieczniej. Niestety temat u nas nadal jest mało znany, chociaż są kraje w których są niezwykle popularne, a dzieci jeżdżą w nim od dawna. Czym miałam się kierować wybierając fotelik dla mojego maluszka, jak nie jego bezpieczeństwem. Dlatego postawiłam na najbezpieczniejsze rozwiązanie ,Franek będzie podróżować tyłem do kierunku jazdy i niech się drze ile chce :). To taki żarcik, bo przecież Franio do tej pory jeździł tyłem i nie ma pojęcia, że może być inaczej. Czy widzi drogę? Jasne, że tak - w bocznej szybie oraz ma do dyspozycji całą tylną. Poza tym, może tak samo jak dzieci jadące przodem do kierunku jazdy oglądać bajki na tablecie, chociaż na razie nie było takiej potrzeby, ponieważ nigdzie daleko nie jechaliśmy. Czy ma wygodnie?Fotelik Frania jest niezwykle komfortowy i nawet ja bym chciała jeździć jako pasażer w takich warunkach. Na razie jednak nie zdradzę Wam jaki to model, o tym będzie następny wpis.Dodatkowo specjalne lusterko zamontowane na zagłówku znacznie ułatwia nam „komunikację”, gdy prowadzę samochód, wystarczy że zerknę w lusterko i już wiem, co kombinuje mój synek.Zastanawialiście się kiedyś dlaczego pierwszy fotelik waszego szkraba, jest montowany tyłem do kierunku jazdy? Przecież mógłby być przodem, skoro to takie „komfortowe” dla dziecka.Wiecie skąd ten mój prześmiewczy ton, bo takie tłumaczenie dostałam od przedstawiciela, jednego z największych i najbardziej popularnych w Polsce producentów fotelików w przedziale wagowym 9-25 kg i 9-36 kg. Firma ta ma w swojej ofercie jeden model typu RWF i o niego chciałam się zapytać. Jako odpowiedź usłyszałam od Pana stwierdzenie, że nie warto kupować i przepłacać, bo on sobie nie wyobraża, żeby jego dzieci jeździły w takim foteliku, na pewno by się buntowały. No więc czemu tyłem bezpieczniej?To całkiem proste!!!Małe dzieci nie są miniaturami nas, ciężar ich głowy w stosunku do ciężaru ciała jest dużo większy niż u dorosłego człowieka. Jednocześnie kręgosłup maluszka nie jest jeszcze w pełni wykształcony, kręgi szyjne składają się z części kostnych połączonych tkanką chrzęstną, która zanika dopiero po 3 roku życia. Mięśnie i ścięgna też nie są tak silne jak u dorosłego człowieka. Upraszczając cały wywód kręgosłup naszego szkraba jest jeszcze „miękki” i delikatny i nie potrafi utrzymać „rzuconej” z dużą siłą do przodu głowy podczas gwałtownego hamowania. Może to spowodować uszkodzenie kręgosłupa, a każdy z nas wie co to oznacza.Testy zderzeniowe wykonane przez szwedzką markę BeSafe dowodzą, że obciążenie szyi jest 5 razy niższe przy zastosowaniu fotelika montowanego tyłem do kierunku jazdy niż w przypadku fotelika skierowanego przodem. Gdy dziecko siedzi tyłem do kierunku jazdy, skorupa fotelika działa niczym tarcza, absorbując powstałe podczas uderzenia siły, chroniąc nasz największy skarb.Nie wierzycie - obejrzyjcie film z crash testów:I jeszcze jeden z kampanii informacyjnej marki BeSafe.W najbliższym czasie przybliżę Wam praktyczny aspekt fotelików RWF, czyli jak wybrać odpowiedni model oraz jak i gdzie go zamontować. Możecie też być pewni, że ukaże się recenzja naszego cudeńka wraz z konkursem, na który już teraz was zapraszam.Jeśli chcecie bardziej zgłębić temat polecam dwa artykuły, które znalazłam na stronie tylem.pl: Montaż fotelika samochodowego tyłem do kierunku jazdyAnatomia dziecka