KOSMETOMAMA

Dekoracje i dodatki do pokoju dziecka. Różne style i gusta

Dziś zabiorę Was do świata maluszka. Rodzice najczęściej dla swoich dzieci wybierają delikatne i  stonowane róże, szarości, błękity oraz biel. To kolory, które działają uspokajająco i wyciszająco na młodego człowieka. Oczywiście moja Zośka ma w pokoju głównie jej ulubiony kolor – truskawkowy, nie chciała się zgodzić na inną wykładzinę. A dodatki to głównie biel i pudrowy róż. Ale wracając do delikatnych kolorów…. Można je także ... Post Dekoracje i dodatki do pokoju dziecka. Różne style i gusta. pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

BAKUSIOWO

Tajemnicze białe mebelki w Bakusiowym pokoju

Wpis o pokoju miał się pojawić dopiero wtedy, kiedy skompletuję już wszystko...

Po drugiej stronie brzucha

Proszę Państwa oto Miś. Miś podróżnik wita dziś!

Nie znam dziecka, które nie lubi pluszaków, miś to przecież najlepszy przyjaciel! Dlaczego dzieciaki je tak kochają? Zastanówmy się, ile razy my dorośli zatrzymaliśmy się przed wystawą i patrzyliśmy na te piękne małe oczka i mięciutkie futerka? W sklepie nie raz zdarzało się, że braliście jakiegoś i oglądaliście z zachwytem? A co dopiero taki maluch, na widok tych puchatych stworzonek, nie ma

8 powodów dzięki, którym polubisz prasowanie – video

PAMIĘTNIK MAMY

8 powodów dzięki, którym polubisz prasowanie – video

Magia sprzątania, czyli porządki najlepiej zacząć od głowy

Books and Babies

Magia sprzątania, czyli porządki najlepiej zacząć od głowy

Piwnooka

23 inspiracje na dekoracje jesienne – proste i urzekające pomysły!

Jakie są Wasze pierwsze skojarzenia z jesienią? Mi zawsze przypomina się wrzesień z czasów szkolnych, kiedy siedziałam przy biurku nad lekcjami a przez otwarte okno ...

Mała prowokacja - co liczy się przy sprzedaży używanych mebli?

MATKA PASJONATKA

Mała prowokacja - co liczy się przy sprzedaży używanych mebli?

Cotton ball lights – czy to warte ?

MAMA TEŻ KOBIETA

Cotton ball lights – czy to warte ?

Kulki cotton ball lights robią furrorę w Polsce od wielu miesięcy. Niemal w każdym nowym mieszkaniu lub domu ludzie mają je do dekoracji. Właściwie jest to must have nowoczesnego stylu i nie tylko. Połowa zdjęć z inspiracjami wnętrzarskimi przedstawia m.in. te małe cottonowe kuleczki, które prezentują się na nich elegancko, domowo i po prostu pięknie. Nic […] Post Cotton ball lights – Czy to warte ? pojawił się poraz pierwszy w Mama też kobieta. Related posts: „Piękny nieznajomy” Nowe naturalne kosmetyki apteczne Be Organic Gdy poród się opóźnia Walentynki we dwoje… a nawet czworo Nowe odkrycie – Lambre

Nuda w domu? Nie dziękuję…

DWA PLUS CZTERY

Nuda w domu? Nie dziękuję…

Po drugiej stronie brzucha

Czy hejt jest ok?

Myślę, że bardzo łatwo można oceniać ludzi. Nie patrzymy w ogóle na to kim ktoś jest, przyczepiamy łatki i oceniamy po wyglądzie. Tak właśnie łatwo jest zszargać czyjeś imię, zniszczyć opinię. Na jakiej podstawie ja się pytam? Nigdy nie wiesz, dlaczego ktoś zachował się w taki sposób, a nie inny, dlaczego wybrał tę drogę, a nie inną.  Zdarza się, że jeden hejt, wywołuje następne a ludzie mogą

Projekt pokoju Natalki

PAMIĘTNIK MAMY

Projekt pokoju Natalki

Kochani w końcu mogę podzielić się z Wami projektem pokoju Natalki. To wszystko co tutaj zobaczycie jest pomysłem Basi, o której Wam już wspominałam tutaj i tutaj. Miałam w głowie wizję pokoju Natalki, wiedziałam jaki powinien być, w jakich kolorach ona czuje się najlepiej. Nie potrafiłam jednak tego wszystkiego ze sobą spójnie połączyć i tutaj z pomocą przyszła właśnie Basia, która jest architektem wnętrz. W poście zobaczycie jak zaaranżowała pokój Natalki. Oczywiście wszelkie Wasze rady i uwagi są dla mnie mile widziane. Wizja całego projektu była taka aby w pokoju Natalki „zadziało się” się coś fajnego, przy jednoczesnym: wykorzystaniu mebli, które już mieliśmy (mebelki  Fino Bellamy kupiłam jeszcze przed narodzinami Natalki.  Są ładne i porządnie wykonane, więc szkoda byłoby  ich nie wykorzystać, zwłaszcza, że szuflad i powierzchni do przechowywania w dziecięcym pokoju nigdy za wiele); nawiązaniu do stylu skandynawskiego; stworzeniu „dziewczęcego” i „delikatnego” klimatu w pokoju. KOLORYSTYKA: biel, szarość, pudrowe róże, akcenty grafitu oraz czerni oraz barwy jasnej; wikliny – jako tło; kolory książeczek, zabawek Natalki – jako zmienna . INSPIRACJE: Inspiracji szukałam na Pinterest a także bardzo podobał mi się pokój chłopców Agnieszki z bloga buuba.pl. Zobaczcie sobie tutaj i tutaj. Co znajdzie się w pokoju Natalki: mebelki Fino Bellamy, które już mamy; stolik i dwa krzesełka z Ikea; ramki białe; wiklinowe koszyczki; dywanik; puf do siedzenia; kuchnia Ikea w podstawowej wersji (Natalka dostała ją od nas na drugie urodziny). PROJEKT POKOJU UKŁAD FUNKCJONALNY: Basia postanowiła ustawić łóżko w najdalszej części pokoju od okna, tak by Natalce było cieplutko i nic jej nie wiało.  A w części najlepiej doświetlonej dziennym światłem stworzyć strefę zabawy i kreatywności – stąd pod oknem – stoliczek-biurko z dwoma dziecięcymi krzesełkami, półka na „prace” Natalki – wycinanki, wyklejanki, worki, przebieranki, itp. Półka jest powieszona na takiej wysokości, by Natalka sama mogła decydować co się na niej znajdzie . Stoliczek + krzesełka będą z Ikea. Nie chciałam inwestować w droższe mebelki, ponieważ Natalka ma wielką dusze artystyczną i taki stoliczek bardzo szybko pewnie ulegnie popisaniu i wyklejaniu itp.  Nie oczekujmy od dzieci, że będą dbały o swoje mebelki . Półka-wieszak. Będzie zrobiona przez stolarza w klimacie mebli; Na oknie. Roleta zaciemniająca naszybowa (zasłaniana na noc) i roleta rzymska ozdobna – w delikatne białe kropeczki na szarym tle. Tutaj potrzebuje Waszej pomocy bo kompletnie nie wiem gdzie mogę kupić jakąś fajną roletę rzymską ozdobną np. w te kropeczki na szarym tle. Taka kolorystyka byłaby najlepsza do pokoju Natalki. Po środku pokoju – sporo wolnej przestrzeni do zabawy (może być dywan najlepiej w biało czarne pasy). W tej części może stanąć też worek-siedzisko. Można go wykorzystać w zabawie po środku dywanu, czasem może służyć do czytania bajek.   Pod ścianami – meble: na wprost wejścia na ścianie  – „królestwo Natalki” – ściana „historyjka” – chmurki, różowy optymistyczny deszcz, kot. oraz trzy domki: DOMEK 1 – łóżko  z materacem o porządnych wymiarach 100×200 (dzięki temu będzie można czytać leżąc wspólnie w łóżku). ‚Kontur’ domku będzie taki aby nawiązywał do szafy i komody Bellamy. Na belkach można zawieszać różne rzeczy i zmieniać domek wedle potrzeb (nawet świetlna girlanda wchodzi w grę, bo za domkiem będzie gniazdko . Na domku będą trzy różowe haczyki.  Wnętrze domku to szara płyta za którą będą ukryte kable (girlanda, króliczek lampka). Różowa półka na ulubioną lampkę-króliczka, dwa boki obite pianką i miękką szarą tkaniną, by było ciepło i przytulnie w czasie snu . Domek 2 – tablica magnetyczna i do rysowania kredą jednocześnie, czyli płyta w kształcie płaskiego domku pomalowana farbą magnetyczną i na to farbą tablicową. Na domek ’2′ nachodzą różowe półki należące niejako do domku ’3′ i będące przybornikiem do tablicy – na nich pudełka i pojemniki z kredą, gąbką, magnesami, itp. Na dole tablicy magnetycznej zostanie zrobiony rancik na osypującą się kredę. Domek 3 - szafka na kuchnię z IKEA  bez góry nawiązującą do tego co w domku. Zrobiona zostanie ’1′ różowa półka  na bazylię i inne przybory kuchenne . Ściana jest grą płaskie-przestrzenne – namalowane-prawdziwe Ściana z oknem -  Roleta zaciemniająca naszybowa (zasłaniana na noc) i roleta rzymska ozdobna – w delikatne białe kropeczki na szarym tle. Pod oknem stoliczek i dwa krzesełka. Dodatkowo zostanie zamontowany mały kinkiecik z lampką. Pod parapetem półka na „prace” Natalki. Na ścianie z drzwiami - Komoda i szafa. Ta ściana jest fajna na umieszczenie nad komodą różnych ramek ze zdjęciami, optymistycznymi napisami-hasłami, grafiką, czy wręcz rysunkami Natalki . Bardzo wysoko, tj. na wysokości górnej krawędzi drzwi, nad szafą i ramkami – zwykła biała półka na pluszaki, którymi Natalka się już nie bawi, a rozstać się ciężko . Poza tym miśki i inne zwierzaki tworzą klimat dziecięcego  pokoju i „ocieplają” wnętrze sprawiając, że staje się bardziej przytulne. Ściana vis a vis okna -  delikatna tapeta np. (taki bardzo dziewczęcy akcent, a nie dominujący, poza tym „cieplej” z tapetą przy łóżku, za domkiem – roślinki.  Tapeta jest delikatna, a na ścianę wykładają się drzwi do pokoju dlatego jedynie na ścianie duża rama 100×70 z portretem Natalki. OŚWIETLENIE: Górne światło – trzy białe kule. Lampa na komodzie włączona do gniazdka za komodą i włączana też przy drzwiach. Lampka króliczek podłączona do gniazdka, które istnieje i jest teraz za łóżkiem, ale pstryczek do niego w domku ’1′ pod różową półką. Na sam koniec lampka biurkowa nad stoliczkiem do rysowania (będzie ona przykręcona do ściany, by nie spadła i nie zabierała wolnej przestrzeni blatu, który nie jest znów taki duży. Koniecznie dajcie znać czy projekt pokoju Natalki Ci się podobał? Co ewentualnie byś tutaj zmieniła? Co dodać a co wydaje Ci się tutaj zbędne? Piszcie w komentarzach bo co dwie głowy lub więcej to nie jedna .

Nowy pokój Oliwierka - zarys

Martyna G

Nowy pokój Oliwierka - zarys

Dom

POD NAPIĘCIEM

Dom

PUDEŁKO MAMY

Koniec urlopu macierzyńskiego. Co dalej?

Roczny urlop macierzyński ma swoje plusy i minusy. Niewątpliwie plusem jest to, że możemy być z dzieckiem przez cały jego pierwszy rok życia. Dzięki temu nie ominą nas ważne momenty. Pierwsze ząbki, raczkowanie, pierwsze kroki i pierwsze słowa. Jeszcze niedawno kobiety nie miały tego przywileju i bardzo wcześnie, bo już po 20 tygodniach od urodzenia, musiały wracać do pracy. Minusem jest jednak to, że  po tak długiej przerwie, często się zdarza, że niestety, ale nie ma do czego już wracać… Jedyne co czeka na mamę to wypowiedzenie. Zatem co zrobić gdy urlop macierzyński się kończy? Możemy pójść na zaległy urlop wypoczynkowy, ale wiadomo to tylko czasowe rozwiązanie. Możemy też pójść na urlop wychowawczy, ale z tego pieniędzy nie będziemy mieć. Możemy poprosić o zmniejszenie wymiaru czasu pracy i wtedy pracodawca nie może nas zwolnić przez 12 miesięcy. Ale czy mamy ochotę pracować w firmie gdzie nas nie chcą? Ja bym nie chciała. Możemy też zajść w kolejną ciążę – jak to zrobiła część moich koleżanek, ale wiadomo… zachodzimy w ciążę, bo chcemy mieć drugie dziecko, a nie dlatego, że jest to sposób na uniknięcie zwolnienia z pracy U mnie ten pomysł odpadał. O drugim dziecku nie myślimy. Znaczy ja myślałam jeszcze niedawno, ale wiadomo… od samego myślenia dzieci się nie biorą, a nawet jeśli to myśleć musi dwoje, a tu niestety… że tak powiem… nici z tego Zatem co mi pozostało? Powrót do pracy. Do nowej pracy, ponieważ z poprzednim pracodawcą rozwiązałam umowę za porozumieniem stron ze względu na zmianę miejsca zamieszkania. Z tego właśnie powodu musiałam szukać po 10 latach pracy w tej samej firmie, nowego zatrudnienia. Trudno jest zaczynać wszystko od nowa po tak długim stażu. Od czego zaczęłam? Od samodzielnego poszukiwania pracy. Pierwsze CV wysłałam jeszcze na 3 miesiące przed ukończeniem urlopu macierzyńskiego. Dlaczego? A to dlatego by nabrać pewności siebie, poznać zasady jakie panują na rozmowach rekrutacyjnych, nauczyć się lepiej odpowiadać na pytania, które często padają na wszystkich spotkaniach kwalifikacyjnych, by lepiej radzić sobie ze stresem. Jaki był tego efekt? Otrzymałam propozycję pracy już na pierwszej rozmowie.  Nie byłam jednak nią zainteresowana, bo nie chciałam jeszcze wracać do pracy. Te rozmowy traktowałam jako sprawdzenie samej siebie i polecam tę metodę wszystkim. Po kilku takich spotkaniach poczułam, że we właściwym czasie, ze znalezieniem pracy nie powinno być problemu. Tak więc po krótkiej rozgrzewce postanowiłam delektować się ostatnimi miesiącami, urlopu macierzyńskiego. Kiedy z dniem 3 sierpnia podpisałam rozwiązanie umowy o pracę straciłam prawo do ubezpieczenia zdrowotnego. Tak to jest jak się żyje w wolnym związku… Cóż nasz wybór Dlatego też zależało mi na zarejestrowaniu się w Powiatowym Urzędzie Pracy. Nie liczyłam na podsunięte pod nos gotowe oferty pracy, ale właśnie na ubezpieczenie. Nie liczyłam też na zasiłek dla bezrobotnych , bo wiedziałam, że nie przysługuje on osobom , które rozwiązały umowę o pracę za porozumieniem stron. I tutaj mam niespodziankę dla osób, które znajdują się w takiej sytuacji jak ja. Osoby które rozwiązały umowę o pracę za porozumieniem stron, ale z powodu zmiany miejsca zamieszkania mają prawo do zasiłku dla bezrobotnych. To było dla mnie miłe zaskoczenie. 700zł  drogą nie chodzi, a ponad tyle wypłacają przez 3 miesiące gdy staż pracy wynosi od 5 do 20 lat. Przez kolejne 3 miesiące jest to 80% tej kwoty. Biorąc pod uwagę, że nie liczyłam na nic, ucieszyła mnie decyzja Urzędu Pracy. Mimo to nie jest to kwota, która by mnie satysfakcjonowała biorąc pod uwagę, że zarabiałam znacznie więcej. Po  powrocie z wakacji postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i tym razem zacząć intensywnie i na poważnie szukać pracy. Po pierwszych kilku rozmowach rekrutacyjnych nabrałam dystansu i pewności siebie. Najwięcej dała mi do myślenia rozmowa, która trwała zaledwie kilka minut, a która zaczęła się od warunków zatrudnienia, czyli od wynagrodzenia jakie bardzo znana firma w Polsce mi zaoferowała, a mianowicie było to minimum! Praca w księgowości, wymagania spore, moje doświadczenie niemałe, a w zamian zaoferowano mi minimalne wynagrodzenie… Pomyślałam, że to się nie dzieje naprawdę i chyba ktoś żartuje. Próbowałam poprowadzić dalej tę rozmowę, ale usłyszałam, że skoro nie zgadzam się na takie warunki to tracimy czas. No cóż…. Szkoda. Tym bardziej, że wiązałam z tą firmą duże nadzieje, ale widać taką mają politykę pracy, nie szanują potencjalnych kandydatów na pracownika. Inne rozmowy były już znacznie przyjemniejsze. Na szczęście nie było ich wiele, bo na jednej z nich tak bardzo spodobałam się, że z rozmowy rekrutacyjnej wyszłam z umową o pracę. Długo dochodziłam do siebie po tym dniu, ale w końcu chyba już pierwszy szok minął. Szybko musiałam wziąć się w garść i zorganizować wszystko na nowo. Nie jest łatwo gdy nagle wszystko zmienia się o 180 stopni. Gdy trzeba powierzyć dziecko komuś innemu i wybrać żłobek czy niania? Gdy trzeba nagle wsiąść za kółko i odnaleźć się na zakorkowanych drogach dużego, nieznanego miasta. Gdy trzeba poradzić sobie z nowymi obowiązkami, z nowym rytmem dnia, pobudką o 5:30 zamiast o 9:00. Trzeba na nowo nauczyć się dnia, w którym mniej niż dotąd mojej ślicznej córki Plusem jest to , że ja i Le możemy zamiennie sprawować opiekę nad Niną, a pomocy potrzebujemy jedynie przez 6 godzin tygodniowo. Dzięki temu Nina ma nas przez cały czas i dodatkowo chwile na zabawy z innymi dziećmi. Kiedyś myślałam, że ten kto nazwał macierzyński urlopom musiał być mężczyzną, bo żadna kobieta nie powiedziałaby, że czuje się jak na urlopie. Teraz jednak gdy cały mój dzień Od 5:30 do późnych godzin wieczornych, zajęty jest mnóstwem dodatkowych obowiązków, a i tak wiele z nich nadal pozostaje zaniedbanych… przyznaję, że jednak było lightowo A gdzie tu do emerytury? ************** Inspiracją do dzisiejszego wpisu była Daria, która również niedawno wróciła do pracy. Daria jest również autorką bloga Zaraz wracam (klik) W każdy poniedziałek pojawi się post , którego inspiracją możecie być Wy. Wystarczy, że podrzucicie mi słowo klucz. Dzisiejszym było hasło „praca”. Szczegóły na profilu fanpage Pudełko Mamy (klik). Zapraszam! Artykuł Koniec urlopu macierzyńskiego. Co dalej? pochodzi z serwisu Pudełko Mamy.

Jak urządzić gabinet w jeden weekend? Film

Lady of the House

Jak urządzić gabinet w jeden weekend? Film

MAMA NA TROPIE

Organizacja w pokoju dziecięcym

Przygotowaliśmy już piękny pokój na przyjście na świat naszego maluszka. Kupiliśmy masę wspaniałych rzeczy do niego i tylko jedna rzecz budzi nasze zmartwienie. Jak to wszystko poukładać, pochować, po planować? Przecież nie chodzi, o to aby wszystkie "duperele" i gadżety stały na wierzchu! Warto też pamiętać, aby w dziecięcym pokoju nie było zbyt kurzołapów. Takich elementów, które będą miejscem

BAKUSIOWO

Zabezpieczony: Tajemnicze białe mebelki w Bakusiowym pokoju

Brak zajawki, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.

Po drugiej stronie brzucha

Łóżka piętrowe dla dzieci

Uwaga, uwaga! Czas do krainy pierzyny. Czas płynie nie ubłagalnie i Jan ma już prawie 20 mc, więc przymierzamy się  do opuszczenia łóżeczka i przejścia na łóżko. Dodatkowo motywuje nas fakt, że za 11 tygodni pojawi się nasz drugi wyczekiwany maluch który zajmie małe łóżeczko. Planujemy wstępnie tą rewolucję na październik i coraz bardziej moje myśli idą ku łóżkom piętrowym, dzięki czemu za około

Na niedzielny obiad - polska porcelana MariaPaula

Martyna G

Na niedzielny obiad - polska porcelana MariaPaula

18 stylowych dodatków do pokoju dziecka

KIEDY MAMA NIE ŚPI

18 stylowych dodatków do pokoju dziecka

Powoli zaczynam się rozglądać nad dodatkami do pokoju Olusia. Już wiem, że wybór nie będzie należał to łatwych. Na rynku jest wręcz zatrzęsienie wszelkiego rodzaju mebli, oświetlenia czy dekoracji do pokoi dziecięcych. Jednak warto poświęcić trochę czasu i pieniędzy aby nasze dziecko żyło w otoczeniu dostosowanym do jego wieku i potrzeb.Na ratunek przychodzą sklepy, w których możemy znaleźć prawdziwe perełki. Niejednokrotnie od polskich producentów. Jednak dużą kwestię przy wyborze wyposażenia pokoju dziecięcego stanowią kwestie finansowe. Nie oszukujmy się, na tego rodzaju zakupach można stracić majątek, a wydawać by się komuś mogło, że mały człowiek to proporcjonalnie mniejsze wydatki.Dziś zapominam o względach finansowych. Pokażę Wam kilka niezwykłych dodatków do pokoju dziecięcego, które skradły moje serce. Nie przejmujcie się, nie wszystkie mają astronomiczne ceny, są wśród nich i takie, które być może zagoszczą w pokoju Olusia.Kosze na zabawki firmy Lovely w całości wykonane z bawełny z antyalergicznym wypełnieniem. Kosze można w całości prać pralce oraz prasować. W pokoju każdego dziecka sprawdziłyby się rewelacyjnie. Schowków na zabawki nigdy za wiele. Szczególnie jeśli, tak jak te kosze, są łatwe do utrzymanie w czystości i pojemne ( 50x40 cm ).Plakaty firmy Sprinkles. W takim zestawieniu mogłyby się pojawić nad stoliczkiem Olusia. Z pewnością umilałyby mu zabawy przy nim.Łapacz snów firmy Moi Mili dodawałby uroku kącikowi do spania oraz lampka nocna od Lamps&Co, która swoim miękkim i ciepłym światłem układałaby Olusia do snu a mi pozwoliłaby czytać mu bajki na dobranoc.Skrzynie na klocki i zabawki o sporych gabarytach od Wooden Story oraz niepozorna sówka firmy Kids Concept, która jest skarbonką.Kolejne plakaty firmy Sprinkles. Te powiesiłabym nad regałem z zabawkami. Są rewelacyjne!Na koniec bardzo wygodny dziecięcy fotel od Candide oraz gadżety prozdrowotne firmy Duux: oczyszczacz i nawilżacz powietrza.Wszystkie te wspaniałości znajdziecie na stronie http://babydeco.eu/Co najbardziej przypadło Wam do gustu?

Cztery pomysły na nie-różowy pokój dla dziewczynki

SOFIE LIFE AND FASHION

Cztery pomysły na nie-różowy pokój dla dziewczynki

Wiele wskazuje na to, że dyktatura różu wśród artykułów przeznaczonych dla dziewczynek powoli zmierza ku końcowi. Producenci chyba wreszcie zrozumieli, że ograniczanie się do jednego koloru jest trochę bez sensu - a może po prostu ktoś zauważył, że nie wszystkie dziewczynki koniecznie muszą lubić cukierkowy róż? Tak czy siak, efekt jest ten sam: mnóstwo prześlicznych dekoracji we wszystkich kolorach tęczy (i nawet kilku takich, których na tęczy nie uświadczysz)! Oto kilka ciekawych pomysłów na to, jak niebanalnie ozdobić pokój dziewczynki, która niekoniecznie marzy o tym, by zostać księżniczką Disneya (nie żeby było w tym coś złego, oczywiście - księżniczki też są potrzebne!). Pomysł 1: Dla tej, która stale buja w obłokachFototapety wielu z nas kojarzą się z siermiężnymi dekoracjami z czasów PRL-u, wyglądającymi dobrze tylko między meblościanką z kryształami a wersalką. Stare dzieje! Tutaj fototapeta wykorzystana została do stworzenia wyrazistej, ale nie przytłaczającej dekoracji, która sprawdzi się także w pokojach z tradycyjnym sufitem. Naklejka na szafę imitująca wycinki z sensacyjnych czasopism, staroświecki konik na biegunach i komódka vintage sprawiają, że całość wygląda jak wyjęta ze starej książki dla dzieci. Albo i nie tak starej: w końcu "przezroczysty" sufit był także w Hogwarcie...  Pomysł 2: Dla (przyszłej) podróżniczkiNaklejka z mapą świata to przyjemne i pożyteczne w jednym. Przyjemne, bo wygląda świetnie (a na mapie można zaznaczać miejsca, które się odwiedziło - albo takie, które chce się odwiedzić!), a pożyteczne, bo wiadomo - szkoła, geografia, nauka, państwa, miasta, kontynenty, rzeki, morza... Naklejka z mapą ma także tę zaletę, że dobrze wpasuje się w wystrój wielu różnych wnętrz: państwa są zaznaczone pastelowymi kolorami, więc nie powinny się "gryźć" z kolorystyką żadnego wnętrza. Mapa to także świetny punkt wyjścia do stworzenia wystroju tematycznego: wystarczy naklejka, kilka globusów, zdjęcia z różnych stron świata - i masz pokój o motywie "podróże"!Pomysł 3: Dla nowej Walentiny TierieszkowejJeżeli Twoja córka marzy o podboju kosmosu, uwielbia Gwiezdne wojny i stale męczy cię, żebyś kupiła jej nowe książki science fiction, to idealna propozycja dla niej. Fototapeta w galaktyczny wzór przyciąga wzrok, ale jednocześnie nie jest na tyle jaskrawa, by mogła męczyć wzrok czy rozpraszać uwagę dziewczynki np. podczas odrabiania lekcji. To kolejna fototapeta, która może stanowić punkt wyjścia do stworzenia wystroju tematycznego, tym razem inspirowanego filmami science fiction (zwróć uwagę na Lorda Vadera na półce!) albo astronomią. To także wzór, który nie "zestarzeje" się tak szybko jak rozmaite zwierzątka, postacie z bajek i inne tego typu motywy - jeżeli więc nie możesz sobie pozwolić częste zmiany wystroju, taka dekoracja to strzał w dziesiątkę. Pomysł 4: Dla małej gwiazdyA tutaj gwiazdki zupełnie innego rodzaju! Coś dla prawdziwych nie-różowych księżniczek. Ten pokój to dowód na to, że można urządzić pokój dla dziewczynki, który nie jest bajecznie kolorowy, a jednocześnie wcale nie jest smutny czy nudny. Fototapeta w duże gwiazdki nadaje ton całości, dywan w czarno-białe pasy i "tekstowa" pościel sprawiają, że nie jest nudno, a dekoracja z farby tablicowej zapewnia przestrzeń do artystycznego wyżywania się. Zwróć też uwagę na oprawione plakaty postawione na półkach nad łóżkiem: to coś dla tych, którzy nie lubią wiercić w ścianach!Fototapety znajdziecie na Redro.pl

Jak urządzić salon z sypialnią, jadalnią i miejscem do pracy? | Inspiracje

WIKILISTKA

Jak urządzić salon z sypialnią, jadalnią i miejscem do pracy? | Inspiracje

Books and Babies

Pokój dla dziewczynki. Wybieramy dodatki

Kilka dni temu zapytałam o Wasze inspiracje przy urządzaniu pokoju dla dziewczynki. Pisałam o moich pomysłach na pokój dla naszej księżniczki w zakresie elementów niezbędnych, takich jak meble, łóżko, dywan, biurko itp. A Wy zasypaliście (zasypałyście;-) mnie ogromną ilością pomysłów. Dlatego zebrałam je w jednym miejscu, w dzisiejszym wpisie. Przy okazji chciałam pokazać Wam inspiracje,

NASZE KLUSKI

A jeśli mamie się coś stanie? – czyli jak przygotować dziecko na wypadek w domu

Jak już się „chwaliłam” na FB w zeszły piątek trafiłam do szpitala z zapaleniem wyrostka. I właśnie w związku z tym naszły mnie pewne, dość oczywiste, myśli. Otóż – nie jestem niezniszczalna. Są sytuacje, w których nie mogę brać 100% odpowiedzialności za siebie. A tym bardziej za własne dzieci, które przecież mam pod samodzielną opieką, jak niejedna matka w Polsce. Mamie też może przydarzyć się wypadek Wydaje nam się, że skoro jesteśmy przy dzieciach, to przecież nic im się nie stanie. Są pod opieką, lepiej więc ich nie martwić, nie straszyć, lepiej żeby bawiły się w spokoju nie myśląc o tym, że coś złego może się wydarzyć. A przecież może. Różne są sytuacje. Mama nie jest niezniszczalna. I nawet jeśli w najlepszy z możliwych sposobów będziemy o siebie dbać (co jak wiadomo, nie zawsze jest takie łatwe), to przecież każdemu może zdarzyć się chociażby zemdleć. I w jakiej sytuacji zostawiamy wtedy dziecko? Stoi nad mamą, z którą nie ma kontaktu i nie ma zielonego pojęcia co zrobić. Warto więc może przedyskutować z dzieckiem podstawowe zagrożenia i pokazać mu co może wtedy zrobić. Co zrobić? Jak przygotować dziecko na wypadek w domu? Ja mam już plan. 1) Po pierwsze przedstawić dziecku podstawowe zagrożenia – pożar, omdlenie, zachłyśnięcie, złamanie przez mamę nogi czy czegoś innego, takie tam. W prostych słowach, bez paniki i łez w oczach. Powiedzieć dziecku co ma w takiej sytuacji  zrobić. Tak jak to już pisałam odnośnie tego, co zrobić kiedy dziecko się zgubi. (Co ma zrobić dziecko, które się zgubi?) My pewnie będziemy ćwiczyć te sytuacje na ludzikach lego. Myślę, że z punktu widzenia mamy i dziecka w wieku przedszkolnym,  która jest sama w domu z dziećmi, dobrze by było nauczyć malucha rozpoznawać czy człowiek oddycha czy nie i jak zrobić masaż serca i sztuczne oddychanie. Podobno już przedszkolaki mogą próbować, w razie potrzeby (Pierwsza pomoc – co musi umieć twoje dziecko). I pewnie co zrobić przy zadławieniu czy innym zachłyśnięciu, ale nie wiem, czy taki przedszkolak jest w ogóle coś w stanie fizycznie zdziałać, jak mama zacznie się dusić? Może ktoś wie? I może jeszcze o tym, że przy silnym krwotoku, trzeba przyciskać ranę. Czyli opracować takie sytuacje, w których mama czy opiekun traci przytomność. Bo takich małych dzieci nie puszczamy przecież nigdzie bez jakiejś opieki, czyli w sytuacjach mniej dramatycznych, będą gdzieś obok mieli świadomą osobę, która nawet jeśli nie będzie mogła sama pomóc, to przynajmniej powie, co trzeba zrobić. Ale tak czy siak, dla małego dziecka najważniejsze jest żeby wiedziało, że musi kogoś zawiadomić, czy to fizycznie, czy telefonicznie, czyli: 2) Po drugie trzeba uświadomić, że w razie czegokolwiek nie powinno siedzieć w domu i płakać, tylko biec do sąsiadów i prosić o pomoc. A jak nie może znaleźć sąsiadów czy kogoś dorosłego, to: 3) Po trzecie nauczyć obsługi telefonu, tak, żeby było w stanie zadzwonić pod 112. I tu zastanawiam się – uczyć 112, żeby nie musiał się zastanawiać w sytuacji kryzysowej? Czy może każdego numeru oddzielnie – 997, 998, 999? Bo dochodziły mnie głosy, że pod 112 trudno się dodzwonić? Ktoś ma jakieś doświadczenia w tej kwestii? 4) Uświadomić, czym jest taki telefon, że to nie zabawa oraz że liczy się każda chwila, więc im szybciej zadzwoni tym lepiej. 5) Uświadomić, że zanim zadzwoni, musi się zastanowić, czy jest bezpieczny. Bo jeśli stoi na środku ulicy, czy w mieszkaniu się pali, to najpierw trzeba znaleźć bezpieczne miejsce, a dopiero potem dzwonić, a jak nie ma telefonu to szukać dorosłego. 6) Przygotować Kluska na to, co usłyszy jak dodzwoni się po pomoc. Powiedzieć, że tam będzie pan lub pani, że trzeba jej powiedzieć swoje imię i nazwisko, wiek, adres (czyli muszę nauczyć go również całego naszego adresu, bo na razie zna tylko ulicę), powiedzieć co się stało. Oraz że ma słuchać tego co mówi osoba po drugiej stronie słuchawki i robić dokładnie to co mu powiedzą, włączyć tryb głośnomówiący i nie rozłączać się samemu. Myślę, że pomogą nam tutaj w utrwalaniu tej wiedzy po raz kolejny ukochane ostatnio figurki lego, z którymi możemy przecież odgrywać takie scenki rozmów. 7) Podać kilka przykładów sytuacji, w których jest jakieś zagrożenie i pytać go, co by zrobił. Np. mama upadła, leży i się nie odzywa, co byś zrobił? Ale takie sytuacje dobrze jest też przeplatać sytuacjami mniej dramatycznymi. Np. twój brat się przewrócił, zdarł kolano, leci mu krew i płacze, co możesz zrobić? Tak dla pokazania, że nie za każdym razem trzeba wzywać karetkę. 8) Zrobić rysunkową instrukcję, tak dla przypomnienia i umieścić w widocznym miejscu. Oczywiście nie chodzi o to, żeby to wszystko robić na raz. Bo pewnie żadne dziecko nie wytrzyma takiej lekcji. Raczej trzeba po prostu na co dzień i sukcesywnie przekazywać i ćwiczyć tą wiedzę trochę w międzyczasie. A Ty masz jakieś doświadczenia w tej kwestii? Przygotowujesz dzieci, tak na wszelki wypadek, czy boisz się, że niepotrzebnie je to zmartwi? W jakim wieku najlepiej jest zacząć? Podziel się proszę swoimi doświadczeniami. Chętnie skorzystam. A tutaj jeszcze ciekawa strona, ale dla trochę starszych dzieci i po angielsku – Life. Live it.First aid education for children. Jeśli uważasz, że ten wpis może się komuś jeszcze przydać, bardzo proszę, podziel się nim ze znajomymi. Wystarczy kliknąć odpowiednią ikonkę pod newsletterem.   Post A jeśli mamie się coś stanie? – czyli jak przygotować dziecko na wypadek w domu pojawił się poraz pierwszy w Nasze Kluski.

Po drugiej stronie brzucha

Uwierz w siebie! Żyj i nie patrz na innych

Jestem kobietą, matką, żoną, blogerem, magistrem a z czego jestem najbardziej dumna? Z tego, że jestem SOBĄ! Tak dokładnie tak, jestem sobą! Nie patrzę na innych, nie staram się spełniać ich oczekiwania. Spełniam własne, bo przecież nikt za mnie żyć nie będzie, to czemu ma mi układać życie? Nie przejmuje się też tym co mówią inni bo i po co? Jeśli wolą żyć moim a nie ich życiem to już ich

Witajcie w naszej bajce! – Pokój Chłopców

Lady of the House

Witajcie w naszej bajce! – Pokój Chłopców

Make One Wish

Ludzie ludziom

Krzątam się po kuchni. Dopijam standardowo zimną kawę. Robię mus z brzoskwiń i gruszek dla Majusi. Pachnie tak, że uśmiecham się do siebie. Dom posprzątany na tyle, ile starczyło mi sił. Pralka skończyła prać. Zaraz będzie jeszcze pachnieć, świeżym praniem.… Czytaj dalej →

OLOMANOLO

Simple life

A gdyby tak cofnąć się w czasie i stać się mieszkańcem małej wioski w dziewiętnastowiecznej Polsce? Czy my, ludzie konsumpcjonizmu dalibyśmy radę odnaleźć się w chacie bez prądu, toalety i centralnego ogrzewania? Ba nawet bez telewizora, laptopa czy tableta!? Do …

Make One Wish

W sprawie łóżka

W związku z tym, że po wpisie o naszych planach zakupu łóżka piętrowego dla Mai (i Ani) pojawiło się wiele maili i wiadomości, popełniam dziś ten krótki i rzeczowy wpis. Wielu osobom podoba się nasz wybór i argumenty za nim… Czytaj dalej →

PUDEŁKO MAMY

Protest matki przeciwko braku sprawiedliwości

Sprawiedliwość – nie ma jej, nie było i nie będzie… Ja wiem, że jedyne co mogę zrobić to ponarzekać… Może chociaż w ten sposób sobie ulżę? Jestem pewna, że są wśród Was takie, które przyłączą się do mojego protestu Młoda para stara się o dziecko. Jeśli mają szczęście udaje się od razu, jeśli nie to przed nimi droga do szczęścia, która wiele wymaga od przyszłych rodziców. No, ale tak szczerze… od kogo więcej? Tak! Od matki! To ona w pierwszej kolejności przechodzi szereg badań, to ją czeka mnóstwo wizyt, a i często różnego rodzaju zabiegów. Wszystko to jest mało przyjemne, a do tego stresujące i bardzo męczące. I gdzie tu sprawiedliwość ? Przychodzi czas, że udaje się! Są dwie kreski! No i teraz to dopiero się zaczyna… 9 miesięcy ciąży (niesprawiedliwości)! O ile wszystko jest w porządku to pół biedy, a co gdy ciąża jest zagrożona i trzeba leżeć? No to leżymy. Praca, dom, rodzina, życie intymne… wszystko schodzi na dalszy plan. I znowu stres, badania, badania i jeszcze raz badania. Nawet gdy ciąża przebiega prawidłowo to i tak lekarz prowadzący ciążę widzi nas, rozbierającą się, częściej niż nasz partner. To niesprawiedliwe! Mdłości, rozstępy, wypadające włosy, dodatkowe kilogramy, brzuch który przysłania nam wszystko, skurcze, napinający się brzuch, kopniaki od środka, opuchnięte stopy, problemy z cerą, ograniczona dieta, zakaz spożywania alkoholu… Jeszcze żeby tak nasz partner ulżył nam jednocząc się w tych trudach…. ale gdzie tam! Jest wieczór. Wspólnie zasiadacie przed telewizor by obejrzeć film, Ty wystawiasz mu pod nos stopy z nadzieją, że zrobi Ci masaż jak za starych dobrych lat i nawet się nie obejrzysz jak usłyszysz dźwięk otwierającego się piwa i odgłos zjadanych chipsów. Spoglądasz w jego kierunku oczami kota ze Shreka i co słysz? „Nie możesz. Jesteś w ciąży”. No kuźwa dobrze, że przypomniał! I kto musi znosić te trudy? Matka! To ma być sprawiedliwość? Dochodzimy do porodu… Tak, tak ja wiem, że są tacy ojcowie którzy decydują się być z nami w tym niezwykłym, ale i trudnym momencie. Trzymają za rękę i pozwalają obrzucać się wyzwiskami. To dla nas jednak za mało! Nie dość, że nie czują bólu to mało tego, prosto z porodówki biegną do pubu, do kumpli i świetnie się bawią do rana opijając nowo narodzone dziecko. A my matki? Do rana chodzimy… dobre sobie… próbujemy chodzić krokiem przypominającym krok świeżo upieczonego jeźdźcy konnego, po nieprzespanej nocy, w za dużej koszuli z podkrążonymi oczami, do tego wykańcza nas laktacja, cycki bolą, brzuch boli, macica boli, łeb pęka, dziecko płacze… Tracisz poczucie realności, nie wiesz czy jest dzień czy noc i jedyne nad czym się skupiasz to żeby nie pomylić i nakarmić własne dziecko, a nie koleżanki z łóżka obok. A ten Ci dzwoni i mówi jak to źle się czuje bo ma kaca… Albo przychodzi w odwiedziny rozgląda się po pokoju i z zachwytem mówi: „No! Jak w hotelu tu macie!”, a potem siada na krześle i zasypia…. bo jak twierdzi „tutaj panuje taka atmosfera, że od razu chce się spać”. Mało tego, po 3 dniach na sucharach i wodzie dostajesz  pierwszy szpitalny obiad, a ten Ci go wyje z talerza z okrzykiem radości „Ja! Ale masz fajnie! Obiad jak na koloniach! Będziesz go jeść?” No to już nawet nie jest brak sprawiedliwości, to są żarty! A potem to już niby z górki no nie? Tylko dom, dzieci, wiecznie niekończące się sprzątanie, pranie, ząbkowanie, wciąż nieprzespane noce, krzyki, płacze, obiady, kupy, zakupy… Jednym słowem URLOP macierzyński czyli tzw. niesprawiedliwość, bo przecież nasi biedni faceci muszą iść do pracy, a my możemy siedzieć sobie w domu. „Siedzieć w domu”… dobre sobie. Ja bym powiedziała , że niesprawiedliwość jest, ale po naszej stronie! Może zamieńmy się i niech oni „sobie siedzą” w domu, co nie? Jeszcze niech chodzą w ciąży i rodzą dzieci. My matki wiemy czym by to się skończyło – wyginięciem ludzkości A wiecie co jest najgorsze? Co jest największą niesprawiedliwością? Cały trud jaki wkładamy od samego początku, od starań o ciąże, badań, samej ciąży, poprzez poród i wychowanie dziecka do pierwszego słowa gdy pada…: „tata”. Pomyślałam sobie, to musi być przypadek! Ale gdy „tata” zaczęło być powtarzane całymi dniami na widok taty jak i mamy załamałam się… Mówię sobie „drugie słowo to będzie mama”. Aha… akurat! Nina zaczęła mówić „tato”. Nie zdziwię się jak odmieni słowo „tata” przez wszystkie przypadki, a na „mamę” wciąż będę czekać :/ Sprawiedliwości nie było nie ma i nie będzie! A na koniec żeby Cię jeszcze dobić usłyszysz: „Nie no cały tata z niej/ z niego!” ********** Inspiracją do dzisiejszego wpisu była autorka bloga MamaDa W każdy poniedziałek pojawi się post , którego inspiracją możecie być Wy. Wystarczy, że podrzucicie mi słowo klucz. Dzisiejszym było hasło „sprawiedliwość”. Szczegóły na profilu fanpage Pudełko Mamy (klik). Zapraszam! Artykuł Protest matki przeciwko braku sprawiedliwości pochodzi z serwisu Pudełko Mamy.