Tablica edukacyjna z zamkami od Melissa & Doug

ZAPISKI MAMY

Tablica edukacyjna z zamkami od Melissa & Doug

W kawiarence

kobieta alfa i jej przepis na domową pizzę bez drożdży

wkawiarence.pl kobieta alfa żadna tam babochłop pod wąsem, tylko drobna i elegancka kobieta… … urodziła się jako najstarsza z rodzeństwa. Starsza siostra dwóch młodszych braci. Nie wychuchana jednak jakby się zdawało. Bo w tamtych czasach większą uwagę na chłopaków się zwracało. Walczyła z przeciwnościami. I życie ją uodparniało, wraz z doświadczeniem, że trzeba o siebie zawalczyć, […] Artykuł kobieta alfa i jej przepis na domową pizzę bez drożdży pochodzi z serwisu WKAWIARENCE.PL.

miejsce ( + konkurs )

W kawiarence

miejsce ( + konkurs )

wkawiarence.pl chciałam zawsze mieszkać nad morzem. Dla odgłosu morza szumiącego, i zapach lasu niepowtarzalnego. I dla borówek porą letnią. Pamiętam ich smak z dzieciństwa. Kiedy o świcie z mama zbierałyśmy. Po tym, jak przejechaliśmy 800 km aby ten szum usłyszeć, jodu trochę nawdychać, posmakować tych borówek i do słoja ich nazbierać. Myślałam wtedy, muszę się tu […] Artykuł miejsce ( + konkurs ) pochodzi z serwisu WKAWIARENCE.PL.

Ubranka od Bonprix

ZAPISKI MAMY

Ubranka od Bonprix

Kompletowanie wyprawki to moja ulubiona część ciąży, szczególnie trzeciego trymestru. Miałam nadzieję, że tym razem będę mogła poszaleć po sklepach, ale los chciał inaczej. Zostały mi tylko sklepy internetowe i tak właśnie trafiłam na stronę Bonprix.pl. Praktycznie każdy z nas zna tą firmę, ale kojarzy głównie z wysyłkowej sprzedaży ubrań z katalogów. Gdy trafiłam na ich stronę internetową, ze zdziwieniem odkryłam jak duży mają asortyment ubranek niemowlęcych i dziecięcych. Ale na tym nie koniec, mają cudowne ciuszki dla ciężarnych. W tym duży wybór bluz i kurtek, które po ciąży można przerobić na odzież do noszenia dzieci, czyli coś dla chustoświrek. Moja uwaga jednak skupiona była na kompletowaniu wyprawki dla córeczki, skusiłam się więc na zakup kilku słodkich, malutkich ubranek. Miałam obawy co do ich jakości, przekonał mnie jednak fakt, że są wykonane w 100% z bawełny organicznej. Dzięki temu są bardzo przyjemne w dotyku, ale też przewiewne i maluszek nie będzie się w nich pocić. Zawsze zwracam uwagę na materiał z jakiego wykonana jest odzież, którą kupuję dla swoich dzieci.Wybierając ubranka dla Nataszki postawiłam na delikatne, stonowane kolory. Kupiłam dwustronną szarą bluzę niemowlęcą i pasujące do niej spodenki. Ten komplet będzie idealny na pierwsze wiosenne spacery. Na zimowe dni wybrałam grafitowy kombinezon dresowy z kapturem. Skusiłam się także na uroczy letni rampers w ananaski. Muszę przyznać, że Nataszka ma już sporą kolekcję wakacyjnych ubranek, kupionych na tegorocznych wyprzedażach. Specjalnie na Boże Narodzenie wzięłam uroczą sukienkę w granatowo-kremowe paski oraz piżamki dla obojga moich dzieci, którymi pochwalę się dopiero gdy zrobię im w nich zdjęcia. Na koniec kilka fotek, abyście sami mogli ocenić jakość ubranek od Bonprix. Jeśli chcecie zobaczyć jak będzie w nich wyglądać Nataszka, zaglądajcie na nasze isntagramowe konto@zapiski.mamy.

O wrednych babach i o karmie.

Pierogowa Mama

O wrednych babach i o karmie.

głupi człowiek

W kawiarence

głupi człowiek

wkawiarence.pl głupi człowiek w swojej próżności, w swoim niedbalstwie względem tego świata, względem swego życia i otoczenia. Beznadziejny, ciągle narzeka i szuka. Ciągle czegoś szuka i chce coraz więcej. Bo mało i mało. Bo czegoś mu tam brakuje. I gna nie bacząc co wokół. Bo chciałby jeszcze to czy tamto. Nie patrzy na to co już […] Artykuł głupi człowiek pochodzi z serwisu WKAWIARENCE.PL.

antoonovka

Świat wirtualnie – idealny, a na końcu mały test.

Zacznijmy od tego, że nie jestem idealna w absolutnie żadnym calu. Jestem normalna. Jak każda z nas zmagam się z problemami dnia codziennego, mam swoje troski i zmartwienia, o których nie mówię, bo to jest tylko internet, który uwielbia karmić się ludzką tragedią, a przecież to nie moja droga.  Mam też radości, które chowam tylko dla siebie i mnóstwo zdjęć uwielbianych, które nigdy nie pojawią się na wirtualnych kartkach bloga. Bo to zdjęcia tylko nasze, takie których nie chcę pokazywać, za to chcę do nich wracać wiedząc, że nikt poza naszą rodziną ich nie zna i nigdy nie pozna. I cellulit mam, którego nienawidzę, 10 nadprogramowych kilogramów przytulonych w ostatnim półroczu, a od pewnego czasu znowu jem bez opamiętania. Słodycze są moją codziennością, te same słodycze, których udało mi się pozbyć wróciły. I tak obiecuję, że od jutra, a jutro tylko kolejny kilogram mi dochodzi. Wrzucam ładne zdjęcia, bo nie mam ochoty pokazywać swoich wad. Jeżeli łudzisz się, że po przytyciu 30 kg i zrzuceniu 40, a później znowu przybraniu 10,  z niewielką aktywnością fizyczną mogę poszczycić się jędrnym udkiem i zgrabną pupą to się mylisz. Nie lubię swojego ciała w obecnej formie i z liczbą rozstępów zdobiących moje nogi. To, co mi nie odpowiada na razie ukrywam, staram się wrócić do zdrowszego trybu życia i może w końcu uda mi się wypracować nawyk ćwiczeń, bo na razie Artykuł Świat wirtualnie – idealny, a na końcu mały test. pochodzi z serwisu Antoonovka.

W kawiarence

cesarskie cięcie co w tym złego

wkawiarence.pl cesarskie cięcie, czy poród naturalny ? do napisania poniższego zainspirowała mnie czytelniczka mojego bloga, poniekąd internetowa znajoma. Za dwa tygodnie czeka ją poród, a dziecinka nie odwrócona jak powinna. Naczytała się internetowych wiadomości i trzęsie teraz portkami, że cesarskie cięcie to samo zło. W dobie kultu macierzyństwa, o którym ostatnio już się rozwodziłam, cesarskie cięcie […] Artykuł cesarskie cięcie co w tym złego pochodzi z serwisu WKAWIARENCE.PL.

antoonovka

Ciasto dyniowe z purée z dyni z lukrem pomarańczowym

Tegoroczna jesień w naszym domu pachnie przetworami z dyni i korzennym ciastem dyniowym. Idealnym do gorącej herbaty na długie, jesienne wieczory. Duża blacha zapewni zapas ciasta na niedzielny zjazd rodzinny, wystarczy dla gości i dla sąsiadów – no chyba, że w Twoim domu są same łakomczuchy, wtedy ciacho zniknie w mig. Zapraszam dzisiaj na ciasto dyniowe z purre z dyni muśnięte pomarańczowym lukrem. Pychotka!   CIASTO DYNIOWE  SKŁADNIKI:   Ok. 450 g purée z dyni; 3 szklanki mąki; 1 szklanka cukru; 1 szklanka oliwy; 4 jaja; 2 łyżeczki sody; 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia; skórka otarta z dwóch pomarańczy; pół łyżeczki kardamonu; pół łyżeczki suszonego imbiru; 2 czubate łyżeczki cynamonu; Pomarańcze dokładnie myjemy, wyparzamy i osuszamy. Dopiero po tych zabiegach ścieramy skórkę na najmniejszych oczkach tarki. Odstawiamy na bok i rozgrzewamy piekarnik do  180 °C. Dużą blachę (ja mam 35 x 26 cm) smarujemy masłem i wykładamy pergaminem. Cukier ucieramy z oliwą na gładką masę, następnie ciągle ucierając dodajemy po jednym jajku. Purée z dyni mieszamy z otartą skórką pomarańczową i dodajemy do ciągle ucieranej masy. Mąkę, sodę, proszek do pieczenia i wszystkie przyprawy dokładnie mieszamy i dodajemy do masy z jajek i dyniowego purée. Wszystkie składniki mieszamy do uzyskania jednolitej masy, przelewamy do formy i pieczemy ok 50 – 60 min.   POMARAŃCZOWY LUKIER SKŁADNIKI:   pół szklanki cukru pudru sok z pomarańczy Cukier mieszamy Artykuł Ciasto dyniowe z purée z dyni z lukrem pomarańczowym pochodzi z serwisu Antoonovka.

Rozwój niemowlaka pomiędzy 3 i 6 miesiącem życia

ZAPISKI MAMY

Rozwój niemowlaka pomiędzy 3 i 6 miesiącem życia

Niemowlęta rozwijają się w zawrotnym wręcz tempie, czasem ciężko za nim nadążyć. Gdy maluch kończy 3 miesiące powoli normuje się jego tryb dnia, wie kiedy jest noc i czas snu, a kiedy dzień. Żeby dobrze wspierać rozwój niemowlaka, trzeba wiedzieć jakie umiejętności jest wstanie posiąść w określonym wieku. Często nazywa się je kamieniami lub krokami milowymi. Na tym etapie największy wpływ na postępy waszego malucha ma rozwój jego zmysłów, który jako rodzice możecie wspierać na wiele bardzo prostych sposobów.WzrokOd momentu narodzi postępuje ciągły rozwój wzorku naszego maluszka. 3 miesięczne dziecko jest już wstanie śledzić wzrokiem wolno przesuwające się przedmioty i stara się do nich sięgnąć. Z początku widzi na niewielką odległość 20-30 cm, ale zdolność ta z każdym dniem to się poprawia. U 5 miesięcznego maluch rozwija się już percepcja głębi. Aby wpierać rozwój niemowlaka na początku warto pokazywać maluszkowi kontrastowe czarno –białe lub czarno - czerwono -białe obrazki. Z czasem dobrze je zamienić na zabawki o różnych rozmiarach, kształtach i fakturach, wybierając te najmniej pstrokate, najlepsze są jednokolorowe przedmioty. Gdy dziecko skończy 5 miesięcy możemy zacząć kłaść je w różnych odległościach od siebie. Powoli przesuwając zabawką zachęcajcie malucha do wodzenia za nią wzrokiem.Pamiętajcie, żeby nie zapewniać niemowlakowi dodatkowych bodźców takich jak głośne radio czy włączony telewizor. Dzięki temu maluch będzie mógł spokojnie skupić się na poznawaniu otoczenia. Oczywiście taka zabawa nie będzie trwała zbyt długo, niemowlęta nie potrafią skupiać się na jednej czynności godzinami. Gdy poznają już jakąś zabawkę przestaje być dla nich ciekawa i szybko odwracając od niego wzrok, dlatego warto je zmieniać, aby maluch nie stracił zainteresowania.WęchJuż noworodek ma wysoce rozwinięty zmysł węchu, to właśnie dzięki niemu rozpoznaje swoich rodziców, nasz zapach zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa, pozwala mu również znaleźć źródło pożywienia. Nie możemy w sposób bezpośredni wspierać rozwoju węchu niespełna 6 miesięcznego niemowlaka. Pamiętajmy jednak, aby nie zapewniać mu zbędnych bodźców zapachowych takich jak mocne perfumy, kadzidełka czy świece zapachowe.SmakZmysł smaku rozwija się już w życiu płodowym, wpływ na niego ma dieta przyszłej mamy, a później mamy karmiącej piersią.SłuchPrzez pierwsze tygodnie życia słuch maluszka jest przytłumiony, aby spokojnie mógł się przestawić z rytmicznych dźwięków, które słyszał w łonie matki, do hałasy świata zewnętrznego. Dlatego maluchy tak lubią odgłos suszarki, odkurzacza czy wentylatora, które przypominają mu znajome szumienie. Niemowlęta potrafią bardzo szybko rozpoznać głos mamy, który działa na nie kojąco, 3 miesięczny maluch reaguje na znane mu dźwięki, a nim wasze dziecko skończy pół roku zacznie uważnie słuchać na dźwięk swojego imienia. Wspieranie rozwoju niemowląt w tym zakresie jest bardzo łatwe, wystarczy puszczać mu muzykę, śpiewać kołysanki, czytać książki i mówić do nich jak najwięcej. Dziecko jeszcze dużo z tego nie zrozumie, możecie więc opowiadać mu o wszystkim co tylko przyjdzie wam do głowy. Na przykład o czynnościach jakie właśnie wykonujecie, w końcu wstawianie prania potrafi być takie fascynujące. Nie przesadzajcie tylko ze zdrobnieniami i nie zmieniajcie głosu na „dziecinny”. Możecie za to zmieniać tonację, rytm, tempo czy sposób mówienie i obserwować reakcję waszego maluch.DotykZmysł ten kształtuje się już w łonie matki, zaczyna od ust i rozprzestrzenia na całe ciało. Jest ściśle związane z wieloma odruchami niemowląt. Gdy maluch poczuje dotyk na swoich ustach lub podniebieniu zaczyna ssać. Jeśli poczuje muśniecie na policzku odwraca głowę w jego stronę, otwiera usta i zaczyna szukać piersi. Najprostszym sposobem, aby przez dotyk wspierać rozwój niemowlaka, jest jego tulenie, kangurowanie i noszenie. Dając dziecku poczucie bezpieczeństwa, zapewniacie mu najważniejszą potrzebą i pozwalacie na swobodne poznawanie świata.Pamiętajcie, że każdy maluch rozwija się we własnym tempie, nie przejmujcie się opiniami innych i włóżcie między bajki opowieści niektórych rodziców o sowich genialnych dzieciach. Kroki milowe w rozwoju niemowląt nie mają sztywnych ram czasowych. Jeśli jednak coś was niepokoi zasięgnijcie porady specjalisty. Wspieranie rozwoju niemowląt nie polega na uczeniu ich czegokolwiek na siłę. Sama nigdy nie przejmuje się komentarzami i uwagami innych rodziców. Każdy maluch zdobywa kolejne umiejętności – kamienie milowe w swoim czasie. Jedne zaczyna chodzić w wieku 11 miesięcy, drugi zaczyna bardzo wcześnie raczkować i nie spieszy mu się ze stawaniem na własnych nogach.Jako mamy, każda z nas nasłucha się złotych rad innych ludzi. Sama najwięcej dostałam ich na temat rozwoju mowy mojego dziecka. Franek jako niespełna dwulatek prawie nie mówił, dużo osób czuło się wiec w obowiązku przekazania mi swojego zaniepokojenia w tym temacie. Widziałam też, jak inne mamy patrzą na mnie ze dziwieniem, że się tym zupełnie nie przejmuję. Jednak podświadomie czułam, że przyjdzie na niego pora. Tak też się stało, a gdy poszedł do przedszkola ciocie były pod wrażeniem, że niespełna 2,5 letnie dziecko potrafi tak ładnie się wypowiadać.Na koniec jeszcze film na temat kamieni milowych w rozwoju dziecka, w którym znajdziecie również ciekawe pomysły na zabawy wspierające rozwój niemowląt. 

W kawiarence

po co mi tyle dzieci

wkawiarence.pl często słyszę słowa: podziwiam cię, jedno, dwa to rozumiem, ale trzy ? jak ty sobie dajesz radę ! masz czas dla siebie ? …… itd. zawsze w takich momentach nachodzi mnie myśli – o co mu / jej chodzi do cholery ?! Czy trójka to tak dużo ? Moja teściowa miała siódemkę ! Tu jest […] Artykuł po co mi tyle dzieci pochodzi z serwisu WKAWIARENCE.PL.

Pierogowa Mama

Cześć.

Cześć Maluszku, cześć. Cześć, dzwonię tylko by powiedzieć cześć. Zupełnie nie mogę zasnąć. Wiem, że jest już późno, ale po prostu nie mogłam już czekać. Cześć kumplu, cześć. Dzwonię tylko by dać Ci znać, choć dzisiejszej nocy jestem daleko, to myślą tak bardzo z Tobą. Wśród tylu ludzi, a brakuje mi tylko Ciebie. Jestem szalona, wiem, można winić tylko moje pijane serce, ale ono jest tak bardzo ponad rozsądkiem. Wróciłam do domu właśnie wiesz? Razem z Twoim Tatą. I pusto tu tak. Cicho. Nie słyszę małych tuptających stóp. Nie słyszę „Mama”. Serce tylko cicho mi dudni w rytm Ju-lek, Ju-lek. Dzisiaj nie będzie przytulasów na dobranoc, dzisiaj nie powącham Twojej główki przed snem. Dzisiaj nie oprę się o balustradę łóżeczka by popatrzeć jak spokojnie śpisz. Zobaczymy się jutro. Jak dobrze to wiedzieć. Co dzień mamy miliard wspólnych chwil, gorszych i lepszych. Nieważne. Wciąż kocham Cię tak samo. I tak dobrze mi z tą miłością. Gdy nie ma Cię tu, potrzebuję tylko powiedzieć. Cześć, Maluszku, cześć. Cześć mój przyjacielu, mój kompanie. Choć na łopatce mam wytatuowane „Zawsze niezależna” to tak dobrze mi z tym jak teraz się czuję. Dobrze mi z tym jak bardzo Cię potrzebuję. Dobrze mi z tym, jak bardzo kocham. Nie chcę nic usłyszeć, po prostu dzwonię bo taka ze mnie głupia mama. I wybacz, Maluchu, ale nie możesz dziś zasnąć dopóki się nie dowiesz, że widziałam Cię ledwie 10 godzin temu i nie mogę się już doczekać by zobaczyć Cię znowu. Jeszcze mi nie powiesz „Cześć, Mamo”. Ale my mamy ten Nasz wspólny język. Pewnie nawet nie oderwiesz się od zabawek gdy wejdę. Lecz wystarczy, że spojrzę. I zawsze widzę w tych Twoich oczach, które masz po mnie „Przyszła. No wiadomo. Zawsze przychodzi. Cześć!” Czasem jeszcze patrzysz tak na mnie z pytaniem „Szukałaś mnie?” A ja zawsze w myślach odpowiadam: „Przez całe życie, Maluchu, przez całe życie”. I jakbyś mnie słyszał, bo Twoją ukochaną twarz rozpromienia radość i wiem wtedy, że nie na próżno kocham. Patrzę na Ciebie i mam wrażenie, jakbym znalazła książkę, która gdzieś mi się zapodziała i nagle zupełnie przypadkowo ją odnalazłam. Nie mówię już nic. Chcę podnieść z podłogi swoje serce, ale nie mogę, bo ono jest teraz z Tobą, gdzieś w rogu pokoju, w którym teraz spokojnie śpisz. Nie mogę zasnąć, nie mogę zasnąć bo okopałam się Tobą. I choćbym nie wiem jak się teraz starała, to nie mogę z tego okopu wyjść. Biorę te nasze dni i niecierpliwie czekam na resztę. Prześlizguję się pomiędzy myślami, których jeszcze nie zrozumiesz. Więc dzisiaj mówię już tylko. Cześć Maluszku, cześć. Dzwonię tylko by powiedzieć Ci – „cześć”. Zupełnie nie mogę zasnąć. I wiem, że już późno. Ale nie mogłam się doczekać. Cześć.      

wariacje z dyni – mus, babeczki, drożdżówki

W kawiarence

wariacje z dyni – mus, babeczki, drożdżówki

wkawiarence.pl dynia u nas numer jeden tej jesieni. Za sprawą pani teściowej, co jej 70 sztuk pięknie wyrosło. Obsiane całe pole. A każda dynia ciężka, przeogromna. Obdarowała nas nimi  obficie. I teraz co by się nie zmarnowały – tworzę. Wariuje w tej kuchni. A sił mam mało, zapału trochę więcej. Za sprawą tej mojej małej istotki […] Artykuł wariacje z dyni – mus, babeczki, drożdżówki pochodzi z serwisu WKAWIARENCE.PL.

antoonovka

Purée z dyni – jak je zrobić i przechowywać?

Do tej pory podchodziłam do dyni z rezerwą. Owszem, zrobiłam kiedyś całkiem niezłą zupę, ale nie była rewelacyjna. I jeszcze to obieranie, zdecydowanie się wtedy nie zaprzyjaźniłyśmy. Dopiero w tym roku tak naprawdę ją odkryłam, jej walory smakowe i prostotę przygotowywanych z niej dań. Podstawą wielu dyniowych przepisów jej purée z dyni, które jest dziecinnie proste w przygotowaniu, dzisiaj pokażę jak zrobić je na 3 różne sposoby. Będąc na farmie dyń przywiozłam do domu trzy okazy. Jeden czeka jeszcze na obróbkę, pozostałe wylądowały już w naszych brzuchach, ale wcześniej zostały przerobione na purée. Do jego przygotowania potrzebujemy oczywiście dyni. Ja do przygotowania purée użyłam dyni olbrzymiej i przygotowałam z niej kilogramowe porcje, które następnie sprytnie i szybko przerobiłam na kremowe purée. Poza dynią przyda nam się ostra obieraczka, jeszcze ostrzejszy, duży nóż, piekarnik rozgrzany do 200 °C, garnek i woda. No i trzeba uważać na palce, TT chciał mi pomóc, ale po tym jak prawie odciął sobie palucha postanowiłam, że ze względu na swoją hemofobię jestem dużo ostrożniejsza podczas krojenia i obierania, więc przejęłam tę najmniej przyjemną część przygotowania.  Z kilograma dyni wychodzi od 700 g aż do 900 g purée. PURÈE Z PIECZONEJ DYNI Tutaj mamy dwie możliwości – albo kroimy dynię w kawałki o grubości ok. 2 centymetrów i zapiekamy ze skórką, która później bardzo łatwo odchodzi (podobno, bo ja wybieram wersję z obieraniem) albo Artykuł Purée z dyni – jak je zrobić i przechowywać? pochodzi z serwisu Antoonovka.

antoonovka

Farma dyń w Powsinie

Jesień – czas, w którym wyciągamy z szaf cieplejsze ubrania, bluzy, a czasami nawet czapki. Jesień to krótsze dni, ale to też piękne kolory i dynie! No właśnie, dynie. A jak dynie to farma dyń. W ubiegłym roku nie udało mi się odwiedzić takiej farmy, dlatego w tym dzwoniłam już na początku września, aby dowiedzieć się od kiedy można przyjeżdżać. Tak oto w pierwszy weekend października stawiliśmy się całą rodzinką na farmie dyń w Warszawskim Powsinie. Wiele z Was pytało czy warto. Warto? Spędzić czas z rodziną, na świeżym powietrzu i zapewnić dziecku dziką frajdę? Jasne, że warto! Dzisiaj opowiem Ci o farmie dyń w warszawskim Powsinie i zacznę od dojazdu, który teoretycznie jest mega prosty, a w praktyce musisz mocno zwolnić, żeby nie przejechać wjazdu. Dobrze też jest nie pomylić  stacji benzynowych.

królicze uszy

W kawiarence

królicze uszy

wkawiarence.pl wróciłam z ogrodu, zimno, dżdżysto, ale i to ma swój urok. Kiedy wiesz, że za chwilę ten dom cię swym ciepłem opatuli. Kiedy czeka na ciebie kubek kawy, ciepły koc i śmiech tuż od progu. A raczej pisk dziecięcy i cichutkie jeszcze gaworzenie. To chce się wszystko. Nawet w taką niepogodę. Nawet ta ponurą. Przyglądałam […] Artykuł królicze uszy pochodzi z serwisu WKAWIARENCE.PL.

Różowa wyprawka

ZAPISKI MAMY

Różowa wyprawka

antoonovka

Tajski makaron z łososiem lub kurczakiem „nawinie”

Uwielbiam takie przepisy i wiem, że Ty też je lubisz. Zajmują nie więcej niż 15 minut, są obłędnie pyszne i całkiem zdrowe. Dzisiaj, po kaszotto kolejny błyskawiczny przepis, ale tym razem całkowicie mojego autorstwa. Tajski makaron – mieszanka kilku wyrazistych smaków tworzących razem spójną całość.  Od dawna marzyłam, żeby umieć dobrać składniki tak, aby danie było smaczne, a smaki ze sobą współgrały no i w końcu tego dokonałam! Całkiem przypadkiem, kiedy porządkowaliśmy lodówkę, a mój mąż zrobił zapiekanki,  ja postanowiłam pójść w zdrowszą stronę i zużyć tego żółknącego brokuła, makaron, który następnego dnia musiałabym wyrzucić i łososia pozostałego po sushi z poprzedniego wieczora. Chciałabym żebyś wiedziała, że od dawna poszukuję smaku, który zadowoli moje kubki smakowe. Jest to połączenie słonego, słodyczy, ostrości, kwasku cytryny lub trawy cytrynowej, taka specyficzna mieszanka dla kuchni tajskiej. Ostatnio trafiłam na dwie knajpki, których dania w dużym stopniu spełniały to czego szukam, ale nadal to nie było to. No i w końcu sama wyczarowałam ten smak, na dodatek w bardzo prosty sposób. Proponowana porcja starczy dla dwóch osób. TAJSKI MAKARON „NAWINIE” SKŁADNIKI: pół brokuła kawałek surowego łososia/kurczaka (pół fileta/pół piersi) pół opakowania makaronu ryżowego dwa ząbki czosnku pół szalotki 1 łyżeczka miodu ok. 20ml sosu sojowego 50ml bulionu warzywnego czubata łyżka oleju kokosowego klika kropel ostrego sosu (ja użyłam Piri Piri) Wszystkie składniki przygotowujemy na początku, bo później wszystko dzieje się bardzo Artykuł Tajski makaron z łososiem lub kurczakiem „nawinie” pochodzi z serwisu Antoonovka.

antoonovka

Boję się Ciebie matko z sieci.

Internet – źródło wiedzy wśród wysypiska śmieciowych informacji i nic nie wartych artykułów. Jak w takim razie odróżnić ziarno od plew i umiejętnie szukać  w nim informacji? Jak nie popaść w pułapkę łatwości udzielania porad i przez przypadek nie wyrządzić krzywdy komuś po drugiej stronie monitora? Problem narasta, w sieci zdiagnozujesz dzisiaj każdy problem. Internet jest jak czysta kartka – przyjmie wszystko, nieważne czy ktoś się faktycznie zna na tym, co pisze, czy raczej liznął temat piąte przez dziesiąte i w zależności jak go przedstawi zawsze znajdzie grono swoich zwolenników i osób które mu zaufają. Problem najbardziej widać na wszelkiej maści forach i  grupach związanych z rodzicielstwem, gdzie znajdziesz specjalistów od wszystkiego. Nie neguję takich miejsc, ba! Ja uważam, że grupy wsparcia czy fora internetowe to naprawdę ogrom wiedzy i doświadczenia innych ludzi  i sama z wielu korzystam. Tylko jak korzystać z ich dobrodziejstw i się nie pogubić? Przede wszystkim traktować wszystko z dużą dawką rozsądku i nie przyjmować podanych informacji jako złoty i jedyny środek, a z problemami związanymi ze zdrowiem radzę po prostu udać się do specjalisty. Na forach i w grupach wypowiadam się zazwyczaj w dwóch kwestiach – związanych z karmieniem piersią i fotelikami samochodowymi. Czasami dodam coś ze swojego doświadczenia, ale nigdy, przenigdy nie udzielam się, wtedy, kiedy nie jestem czegoś pewna lub wydaje mi się, że wiem, bo wiem, że może mi się Artykuł Boję się Ciebie matko z sieci. pochodzi z serwisu Antoonovka.

Nierozerwalna więź?

ZAPISKI MAMY

Nierozerwalna więź?

Dwie siostry Baśka i Anka były zawsze nierozłączne, odkąd pamiętam trzymały się razem. Starsza o rok Baśka była wysoka, szczupła i pewna siebie, zawsze przyciągała męskie spojrzenia. Anka natomiast była typem chłopczycy, wszędzie jej było pełno. Gdy poszłyśmy na studia urwał mi się z nimi kontakt, aż pewnego dnia zupełnie przypadkiem wpadłam na Ankę, gdy wychodziła z pracy. Okazało się, że pracuje niedaleko mojego domu, dlatego postanowiłyśmy się umówić i powspominać beztroskie lata podstawówki.Tydzień później siedziałyśmy z lampkami wina w mojej kuchni i z uśmiechem rozpamiętywałyśmy kolegów z klasy. Dopiero gdy spytałam się co tam u Baśki, Anka posmutniała i odpowiedziała, ze w porządku. Czułam jednak, że coś jest nie tak, ale nie drążyłam tematu. Nie dało się go jednak zupełnie pominąć, w końcu Baśka też chodziła z nami do klasy, więc siłą rzeczy wspominałyśmy o niej kilka razy.W końcu Anka pękła i zaczęła opowiadać o siostrze. O tym jak się zakochała, ożeniła i przeniosła do pięknego domu pod Warszawą. Wszystkie koleżanki zazdrościły jej bogatego, przystojnego męża, który nie widział świata poza swoją żoną. Anka z początku nie zauważyła nic niepokojącego, obie zaczęły pracować, przestały razem mieszkać, więc i rzadziej się widywały. Z początku raz na tydzień lub dwa, później raz na miesiąc. Zawsze to Baśka wpadała do Anki i wieczorem odbierał ją mąż. Był niesamowicie punktualny punkt 22 dzwonił na jej komórkę, że czeka pod blokiem. Z czasem zaczął przyjeżdżać co raz wcześniej, aż w końcu pojawiał się o 18. Jak twierdził nie opłaca mu się wracać do domu, bo tylko by tam dotarł i musiałby już ruszać po żoną. Zaczął więc uczestniczyć w ich spotkaniach, nie miał jednak ochoty pogadać z mężem Anki. Siadał za to siostrami przy stole i nasłuchiwał o czym rozmawiają, praktycznie się nie odzywał, ale Baśka od razu robiła się z spięta. Pewnego dnia Anka miała gorszy dzień, potrzebowała się wygadać, wiedziała jednak, że nie zrobi tego przy mężu siostry. W przypływie frustracji wypomniała Baśce, że nie mogą nawet swobodnie porozmawiać i takie sztuczne spotkania nie mają sensu. Od tego czasu siostra przestała się u niej pojawiać, ani razu też nie zaprosiła jej do siebie, czasem tylko zadzwoni z pracy.Jakiś miesiąc temu Baśka nagle pojawiła się rano pod drzwiami Anki, chciała pogadać przed pracą, tak aby jej mąż nie wiedział gdzie była. Przyznała, że ją kontroluje, jest zazdrosny , trudno jej z nim żyć i chce go zostawić. Anka od razu zaproponowała, żeby zamieszkała z nią. Wydawało się, że wszystko obgadały i Baśka za kilka dni wprowadzi się do siostry, ale nie odezwała się już od tamtej pory. Wysłał tylko smsa, że nie potrafi tego zrobić bo go kocha.Gdy Anka skończyła opowiadać, nie wiedziałam co powiedzieć. Nigdy nie pomyślałabym, że Baśkę spotka coś podobnego. Czemu młoda, piękna, świetnie wykształcona kobieta trzyma się faceta, który ją tak traktuje? Czemu poświęca dla niego więź jaka łączyła ją z siostrą?

antoonovka

Tort z pieluch i pieluszkowe ludziki DIY

Po ostatnim tutorialu, w którym pokazywałam Ci  jak wykonać spódniczkę TUTU myślałam, że to był mój ostatni raz z kategorią DIY, a jednak… Dzisiaj obiecane przepisy na mini tort z pieluch i pieluszkowe ludziki. Wkrótce okaże się, że otworzę taki dział na blogu, bo kilka pomysłów chodzi mi jeszcze po głowie.

rodzina słowem silna

W kawiarence

rodzina słowem silna

wkawiarence.pl wałęsałam się tak za dziećmi, z moim jeszcze wtedy wielgachnym brzuchem, w 39 miesiącu ciąży. Gorąco, uf jak gorąco było. Pot lał się z czoła. A one biegiem. I jak już się rozpędziłam to one stawały. Bo tu liść fajny, a tam wiewiórka się pojawiła, a tu kaczki po wodzie płynęły. I te ich rozmowy […] Artykuł rodzina słowem silna pochodzi z serwisu WKAWIARENCE.PL.

Kosmetyczka niemowlaka

ZAPISKI MAMY

Kosmetyczka niemowlaka

Kompletując wyprawkę Frania kupiłam chyba z tonę różnych kosmetyków, kremów, balsamów, oliwek itp. Jednak gdy już synek pojawił się na świecie, większości ani razu nie użyłam. Instynktownie wiedziałam czego potrzebuje skóra mojego malucha i szybko nauczyłam się, że im mniej tym lepiej. Dlatego kompletując kosmetyczką dla Nataszki kupię tylko niezbędne minimum.Kąpiel noworodkaDo kąpania planuję używać delikatnego płyny od pierwszych dni życia, tym razem nie będę przepłacać za drogie emolienty. Przy Franiu nauczyłam się czytać składy i odkryłam, że znana marka gwarantuje jedynie wysoką cenę. Od pewnego czasu stawiam głównie na produkty Babydream i to właśnie ich płyn do kąpieli znajdzie się w wyprawce Nataszki.Do mycia buzi noworodka wystarczy przegotowana woda. Ewentualnie gdy maluszek się ubrudzi ulewając lub śliniąc podczas ząbkowania, świetnie sprawdza się delikatny płyn miceralny dla niemowląt (np. Tołpa Dermo Baby). W naszyj kosmetyczce nie zabraknie również płatków kosmetycznych dla niemowląt, są bardzo pomocne, szczególnie w pierwszych dniach życia.Kremy dla niemowlątGdy wieje zimny wiatr lub panuje mróz, trzeba przed spacerem zabezpieczyć buźkę malucha specjalnym kremem, tutaj również polecam Babydream. W lato oczywiście nie ruszamy się bez kremy z filtrem mineralnym, który jest najlepszy dla niemowląt.OdparzeniaPoza kremem na zimę w kosmetyczce Nataszki pojawi się Bepahanthen, nie będę używać go codziennie, a jedynie gdy zajdzie taka potrzeba. Dla Frania wystarczyło mi jedno duże opakowanie na półtora roku. Sama również z niego korzystałam, ponieważ świetnie sprawdza się na spękane brodawki. Na odparzenia stosowałam też kąpiel w krochmalu Ninio Biolife, która potrafiła zdziałać cuda. Natomiast w sytuacjach kryzysowych kremu Tormentiol, o którym pisałam w poście o kompletowania apteczki. Najlepiej jednak sprawdzały się dwie rzeczy: wietrzenie pupy i pieluszki wielorazowe.Higiena jamy ustnejO higienę jamy ustnej warto zacząć dbać od pierwszych dni życia, Franiowi myłam dziąsełka gazikiem okręconym na palcu i zanurzonym w przegotowanej wodzie. Nie stosowałam silikonowych szczoteczek zakładanych na palec, ponieważ wszystkie dostępne na rynku były dla niego za duże. Gazik zresztą świetnie się sprawdzał, dlatego pozostanę przy nim.Higiena uszuZewnętrzną część ucha maluszka najlepiej myć gazikiem umoczonym w parafinie, noworodkowi taka higiena zupełnie wystarczy. U starszych maluszków warto używać oliwy z oliwek w sprayu, my używamy Vaxol, poleciła go nam nasza laryngolog. Nigdy nie powinno się wkładać do ucha dziecka żadnych patyczków higienicznych, nawet tych bezpiecznych.PrzewijanieJestem fanką wielorazówek, dopiero dzięki nim pozbyłam się na dobre odparzeń na pupie Franka. Ponieważ jednak zazwyczaj wielorazówki dzielą się na te dla niemowląt do 3 miesiąca życia i starszych maluchów. Nataszka na początku będzie korzystać z jednorazówek. Stawiam na 3 marki: moje ulubione Tesco Love Babies, rossmanowe Babydream oraz lidlowe Toujours. Niemowlęta zużywają ok. 10-12 pieluszek dziennie, dobrze więc zrobić sobie zapas przynajmniej na pierwszy tydzień lub dwa. W kwestii chusteczek nawilżających stawiam na te same marki, ale w domu planuję korzystać z wielorazowych muślinowych pieluszek i czystej wody. Zarówno jeśli chodzi o pieluszki jak i chusteczki nie przesadzajcie z zapasami. Może się okazać, że wasz maluch jest uczulony na dany produkt.   Na wyjścia z maluchem polecam jednorazowe podkłady od Babydream, są dużo praktyczniejsze niż wielorazowe przewijaki. Jeśli zostaną ubrudzone podczas zmiany pieluszki, po prostu wyrzucacie je do kosza. Nie musicie ich również myć po każdej wizycie w publicznej toalecie.PODSUMOWANIEBabydream pielęgnacyjny płyn do kąpieli 17 złTołpa Dermo Baby 200 ml 21 złBabydream bawełniane płatki kosmetyczne 7 złBabydream krem ochronny przed wiatrem i zimnem 7 złBephantenBaby 100g 24 złNionioBiolife 5 saszetek 21 złPieluszki Tesco Love Babies newborn 25 szt. x 4 13zł x 4Babydream delikatne chusteczki nawilżające 4 x 80 szt. 18 złBabydream podkłady jednorazowe 10 szt. x 2 14zł x 2Parafina 4 złVaxol 22 złRAZEM 129 zł + 64 złNa zielono zaznaczyłam rzeczy, które nie są niezbędne.Gaziki oraz krem Tormentiol były ujęte we wpisie dotyczącym apteczki dla niemowlaka. W wyprawce Nataszki znalazły się głównie kosmetyki marki Babydream, z kilku powodów. Po pierwsze są świetne i gwarantują bardzo dobry stosunek ceny do jakości. Po drugie Rossman jest na każdym kroku, są więc łatwo dostępne. Po trzecie dzięki Karcie Rossnę mam już 10% zniżkę na wszystkie produktu dla dzieci, szkoda więc nie korzystać.

Pierogowa Mama

Przepraszam.

To jeden z tych dni. Wśród setek tych, które kończę z uśmiechem, z pewnością, że jest dobrze. Dałam radę. Lecz dziś jest ten, gdy owijam sobie wokół serca Twoje wszystkie uśmiechy, cichutko pieszczę się uściskiem małej rączki i pytam siebie czym sobie zasłużyłam na tak wspaniałe Dziecko. I nie znajduję odpowiedzi. Przepraszam Cię Synu, że czasem nie daję rady. Nie mam siły odpowiedzieć na każdy Twój płacz. Że obiad był dzisiaj chyba trochę nieświeży, tak daleki od wszystkich zaleceń mądrych głów. Przepraszam, że mam tak mało cierpliwości, gdy paluszkiem pokazujesz na półkę z książkami po tysiąc razy dziennie, że aż mnie to irytuje, bo przecież wszystko już Ci przeczytałam, pokazałam, ale Tobie ciągle mało. Przepraszam, że coraz częściej zapominam, że mam Cię kochać bez listy warunków, bez oczekiwań. Chciałabym tak bardzo traktować Cię tak jak sama nigdy nie byłam traktowana, że grzęznę w tych oczekiwaniach wobec siebie, gubię się we frustracji, nie wiem co robić. Przepraszam, że ostatnio coraz częściej przygryzam wargi w złości, przepraszam, że sobie nie radzę ze swoimi emocjami, że proszę Cię byś zrozumiał, choć jak mógłbyś, nie masz jeszcze miejsca w swoim szesnastomiesięcznym serduszku na zrozumienie, ono bije tylko szeptem „Kochaj mnie Mamusiu”. A ja czasem mam wrażenie, że nie umiem, nie potrafię Cię kochać tak jakbym chciała, tak jak na to zasługujesz, rwą mi się zdania w głowie, nie wiem jak składać te wszystkie puzzle by pasowały do siebie idealnie. Rozpłaszczam się pod walcem wszystkich swoich wizji. Wiem, jak powinno być, ale nie umiem, nie umiem. I wtedy Ty tak po prostu rozmawiasz ze mną po swojemu, po spacerze ściągam Ci buty, a Ty gramolisz się z moich kolan, niezdarnie łapiesz je w rączki i odstawiasz na półkę, zjadasz kaszę na śniadanie i niesiesz talerzyk w kierunku zlewu, chcesz go tam włożyć, ale jeszcze nie sięgasz, patrzę i zaciska się na moim sercu wielka pięść, bo nie ogarniam, jak z tym swoim tak bardzo nieidealnym macierzyństwem udało mi się mieć tak kochane, czułe, dobre Dziecko. Wiecie co mnie dzisiaj rozwaliło? Ukrzyżowało. Miałam ochotę położyć się na zimnej podłodze w kuchni i po prostu wyć. Jemy obiad. Jakiś fit makaron. Nawijam na widelczyk małe porcje dla Julka, podaję mu do buzi, makaron jest długi, ciągnie się i zwisa mu z buzi, ale popycha sobie rączką by nic nie spadło na podłogę. Kęs dla niego. Kęs dla mnie. I mi tym razem trafia się za długa wstążka makaronu, która zwisa mi z ust, nie mogę jej wciągnąć. Julek wspina się na paluszki sięga rączką i popycha ten makaron, żeby mi nie upadł. Uśmiecha się przy tym tak szczerze, tak po prostu, jakby mówił – „Nie martw się Mamo, ja przypilnuję”. Ja wybucham wściekłością milion razy dziennie, a Ty milion razy dziennie odpowiadasz mi przytuleniem, buziakiem. To Ty masz prawo nie rozumieć siebie, nie umieć, ja powinnam Cię przeprowadzać przez wszystko co trudne dla Ciebie, ale jest odwrotnie. To Ty mnie prowadzisz. Codziennie ściągasz mnie z łóżka, łapiesz za rękę i prowadzisz do kuchni. To Ty jesteś moim dniem, moją nocą. Tak bardzo się boję, że będą się w Tobie odbijać wszystkie moje macierzyńskie porażki, moje przegrane bitwy i pogrążone wojny, ale tak bardzo każdego dnia mnie zadziwiasz. I czuję, że nie zasłużyłam. Nie zasłużyłam na Ciebie, każda pierwsza lepsza z ulicy poradziłaby sobie lepiej. Miałbyś uprane, posprzątane, poprasowane, zabawki w rządek ustawione, na podorędziu miałaby milion edukacyjnych zabaw. A tutaj tylko ja. Z burdelem w mieszkaniu, w sercu i w głowie. W tysiącach kawałków, które co dzień zbierasz, choć nie powinieneś, to nie Twoje zadanie, to powinno działać na odwrót. Tak nieudolnie Cię kocham, niewystarczająco dobrze, ale najlepiej jak umiem. I chciałabym kiedyś siebie zobaczyć Twoimi oczami. Ale przed nami tyle jeszcze dni. Może sobie jeszcze kiedyś na Ciebie. Zasłużę?

Różowe inspiracje do pokoju niemowlaka

ZAPISKI MAMY

Różowe inspiracje do pokoju niemowlaka

Pierogowa Mama

W poszukiwaniu nosidła idealnego – WrapTai Lenny Lamb.

Odkąd mam na stanie coraz cięższego toddlera, któremu nie każda już chusta daje radę, intensywnie rozglądam się za nosidłem „idealnym”. Takim, które będzie wystarczająco nośne i jednocześnie szybkie i wygodne w użyciu. 16-miesięczniak, to nie wiotki noworodek, sztukę ucieczki ze wszelkiej maści nosideł i chust ma już opanowaną znakomicie. Dzisiaj pokażę Wam nosidło szyte z chusty –  WrapTaia firmy Lenny Lamb Nigdy nie lubiłam się z nosidłami ergonomicznymi klamrowymi, stąd też moje zainteresowanie zawsze skierowane było w kierunku nosideł szytych z chust oraz hybryd. Naszym pierwszym nosidłem było Bondolino hybryda właśnie, którą bardzo lubiłam, ale jest też to nosidło przystosowane raczej do drobniejszych dzieci, przy cięższym maluchu gorzej już też z jego nośnością, Bondolino poleciało więc w świat, a u mnie zagościł WrapTai Lenny Lamb szyty z chusty o splocie serduszkowym w odcieniach błękitów i bieli. Moje pierwsze wrażenie po otwarciu pudełka? „Boże jakie to ładne” I nie przesadzam. Splot serduszkowy LL nie tylko zaspokoił moje poczucie estetyki, ale dosłownie dzięki swojej puchatości i elastyczności w pracy „udźwignął” ciężar noszenia Julka. Dotykając tego splotu byłam pod wrażeniem jego absolutnej miękkości i „kocykowatości”. Miękkość mnie ucieszyła, ale jednocześnie zmartwiła, czy na pewno ten rodzaj splotu ma dość siły by fajnie nosić ponad dziesięciokilogramowe dziecko. I nie mogłam się bardziej pozytywnie zaskoczyć. Po zawiązaniu czy to na plecach czy z przodu poły nosidła można rozłożyć w taki sposób by utworzyły razem z panelem podwójną warstwę na pupie dziecka, która odciąża noszącego. Niesamowicie nośne i wygodne w użyciu nosidło. Ma też oczywiście kapturek, którym dzięki sprytnie umiejscowionym troczkom można podtrzymać opadającą główkę śpiącego malucha. Ogromnym plusem dla mnie tego nosidła jest to, że ilekroć się w nim nie nosimy, czuję się jak w dobrze dociągniętej chuście, pasy nie luzują się, dzięki temu, że splot serduszkowy jest właśnie taki „puchaty” tworzą przyjemne poduchy na ramionach zapobiegając wrzynaniu się materiału pod ciężarem niemałego już bobasa. Mówią, że walory estetyczne przy nosidłach schodzą na dalszy plan, ale Lenny Lamb udało się to wspaniale zmiksować – naprawdę wysokiej jakości nosidło w przystępnej cenie i do tego nie ustępujące urodą nawet wysokopółkowym chustom. Polecam każdemu, kto obawia się, że nie będzie potrafił poradzić sobie z regulacją ergonomika klamrowego – tutaj wszystko jest banalnie proste, pasy trzeba po prostu dociągnąć i zawiązać na supły. Dzięki temu, że pasy naramienne są szerokie można nimi dowolnie manewrować, czy to wywijając je jak w wiązaniu chusty typu kangurek, czy motając je na prosto jak w plecaku prostym. Poły można rozłożyć na pupie dziecka dodając nosidłu nośności, lub można zawiązać je klasycznie gdy jesteśmy w pośpiechu. Dla mnie minusem była tylko długość pasów, dla osoby o moich gabarytach były stanowczo za długie i majtały się po ziemi. Byłam pozytywnie zaskoczona, bo naprawdę obawiałam się, że to nosidło będzie służyło jedynie do zdobienia mojego stosu, ale jest naprawdę często w użyciu. Panel pod pupą dziecka wykończony jest wygodną dla malucha wszytą gabką w taki sposób, że jego doły podkolanowe w żaden sposób nie są uciskane. Wiele jest nosideł, które można minąć z obojętnością, myśląc, że nie są w stanie dorównać urodą i nośnością chuście, WrapTai Lenny Lamb z pewnością do nich nie należy. Nie wierzycie? Przekonajcie się na własne oczy na poniższych zdjęciach. Fociła, as always, niezastąpiona Ann Marie Frames

wyprawka dla okruszka

W kawiarence

wyprawka dla okruszka

wkawiarence.pl kompletowanie, wyprawka dla dziecka, bardzo przyjemne. Wszystko takie maleńkie, słodkie. Tak duży wybór. Kolorowy zawrót głowy. Jednak często „treść przewyższa formę”, bo nie zawsze praktyczne. No i niestety nie potrzebne. To co spodoba nam się na pierwszy rzut oka niekoniecznie będzie dobre dla naszego okruszka. Takie dzieciątko z średnią wagą 3-3,5 kg wymaga pewnych zachowań, uwagi, troski. […] Artykuł wyprawka dla okruszka pochodzi z serwisu WKAWIARENCE.PL.

antoonovka

#CzarnyProtest

Przeczytałam słowa pełne zdziwienia, że nie popieram zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. No nie, nie popieram! Wiesz jak czuje się kobieta, która słyszy słowa „Pani dziecko może mieć wady genetyczne, trzeba poddać się dalszej diagnostyce”? Wiesz co czuje kobieta, która najpierw na takie badania czeka, a później każdy dzień, godzina, minuta są jak wieczność? Co się dzieje w jej głowie? Wiesz? Ja wiem i nikomu, kurwa nikomu tego nie życzę. Nie przekonuj mnie profesorem Chazanem, który obala słowa profesora Dębskiego, bo „ratowanie” wbrew woli kobiety dzieci niezdolnych do życia poza łonem matki, dzieci bez połowy mózgu, z potwornymi wadami genetycznymi jest dla mnie barbarzyństwem, większym barbarzyństwem niż terminacja takiej ciąży i godny pochówek. Jeżeli matka pragnie urodzić śmiertelnie chore dziecko są Fundacje, które dadzą jej wsparcie i ja podziwiam takie kobiety, bo sama nie wiem jak zachowałabym się w takiej sytuacji, czy nie zdecydowałabym się urodzić wierząc pomimo wszystko, że dziecko będzie zdrowe. Nie wiem i Ty też nie wiesz jeżeli tego nie przeżyłaś. A co jeżeli kobieta nie jest wierząca, nie jest na tyle silna psychicznie i nie poradzi sobie z donoszeniem dziecka, które umrze w trakcie ciąży lub tuż po porodzie? Zastanawiałaś się nad tym?! A teraz wyobraź sobie, że ta kobieta nie ma prawa do wykonania inwazyjnej diagnostyki prenatalnej, bo banda fanatyków jej tego zakazała. Bo taka amniopunkcja niesie ze sobą ryzyko poronienia (to, Artykuł #CzarnyProtest pochodzi z serwisu Antoonovka.

W kawiarence

idealna organizacja

wkawiarence.pl idealna organizacja w moim życiu to czcze słowa, tak na wiatr rzucone. Bo jak można sobie coś zorganizować, kiedy ciągle coś w paradę mi wskakuje. Nie żebym nie potrafiła sobie poorganizować. To potrafię doskonale. Ale planowanie jedno, a realizacja już kątem stoi. Czy to w genach mam ? Moja siostrówka często ma też z tą […] Artykuł idealna organizacja pochodzi z serwisu WKAWIARENCE.PL.

Wielka Makieta Kolejowa

ZAPISKI MAMY

Wielka Makieta Kolejowa

Mam w domu dwóch fanów kolei małego i dużego, dlatego wyprawa na Wielką Makietę Kolejową wystawioną na PGE Narodowym był świetnym pomysłem na niedzielne popołudniu. Każdy z nas znalazł na niej coś dla siebie.Franek najbardziej zafascynowany był kolejką elektryczną, która stała przy wejściu na wystawę. Ledwo udało mi się wyciągnąć go do domu i to tylko dlatego, że dzieciaki wlazły w kolejkę i coś popsuły. Wykorzystałam więc szybko ten moment i namówiła Franka do wyjścia nim obsługa zdążyła ją naprawić. Muszę tu przyznać, że pracownicy na bieżąco naprawiali usterki, które niestety przy szalejących dzieciach się zdarzały.Za raz za kolejką elektryczną znajdowały się stoły z zabawkami dla najmłodszych. Gdzie przedszkolaki szalały bawiąc się drewnianą kolejką i samochodzikami. Tutaj też musieliśmy spędziliśmy z Franiem sporo czasu.Jeśli, więc uda Wam się przedrzeć przez 2 pierwsze atrakcje wreszcie traficie do sali z makietą. Wpierw jednak musicie przystanąć, przy przeuroczej malutkiej makiecie, na której ciuchcia jeździ pośrodku malowniczej wsi, a po drodze zatrzymuje się na niewielkiej urokliwej stacji. Makieta nie tylko przyciąga swoim bajkowym wyglądem, pozwala też większym dzieciom oraz dużym chłopcom posterować kolejką za pomocą tabletu. Każdy zwiedzający, choć przez moment może poczuć się jak dziecko z upragnioną zabawką w ręku.Gdy w końcu dotarliśmy do właściwej makiety, wydał mi się z początku nieduża. Jednak gdy zaczęliśmy ją oglądać szybko zmieniłam zdanie. Makieta City robi niesamowite wrażenie, jest dopracowana w najdrobniejszym detalu. Są niewielkie stacje kolejowe i olbrzymie dworce, budynki przemysłowe oraz małe gospodarstwa, mosty kolejowe, rzeki i jeziora na który pływają łódki, góry, lasy, a nawet wesołe miasteczko. Pomiędzy tym wszystkim jeżdżą pociągi, które co chwila giną w tunelach, czasem nie sposób zgadnąć gdzie za chwilę wyjadą. Żaby maluchy szybko się nie nudziły, co chwila znajdziecie niewielki przycisk. Jednym włączycie syreny policyjne, innym nakarmicie kurki lub będziecie mogli posterować dźwigiem.Makieta City jest wystawą wartą zobaczenia, na której każdy fan kolei, be względu na wiek znajdzie coś dla siebie. Zwiedzając ją spędziliśmy cudowne popołudnie i pewnie gdyby bilety były trochę tańsze zaglądalibyśmy częściej. Pojedynczy bilet kosztuje 23 zł, ulgowy 19 zł, rodzinny 2+2 18 zł od osoby, jedynie maluchy do lat 3 wchodzą za darmo. Gdy do ceny doliczycie 25 zł za parking na terenie stadionu koszt wycieczki 4 osobowej rodziny robi się niemały. Wypad co tydzień raczej odpada, ale pewnie jeszcze wybierzemy się na tą wystawę, nim makieta zniknie ze stadionu.Jeśli już wybieracie się na PGE Narodowy warto sprawdzić, jakie inne atrakcje będą miały miejsce danego dnia. Gdy nie odbywają się wielkie masowe imprezy można wybrać się na zwiedzanie stadiony z przewodnikiem lub obejrzeć jego panoramę z punktu widokowego. Sama zwiedzałam stadion 4 lata temu i zrobił na mnie niesamowite wrażenie, muszę wreszcie wybrać się z Franiem. Wszystkie informację znajdziecie na stronie pgenarodowy.pl.