Demsa na suchą i atopową skórę + KONKURS

MA I LU

Demsa na suchą i atopową skórę + KONKURS

Od lat pamiętam, że z tą moją skórą nigdy nie było idealnie. Ilu odwiedziłam dermatologów, ile leków, maści, kremów przetestowałam, to już chyba sama nie zliczę, ale zawsze było z nimi coś nie tak...Kiedy urodziła się Lu, też zaczęły się wizyty u dermatologa, specjalne maści, kremy. Były i krochmale, mąka ziemniaczana i duża ostrożność, wręcz o buzię, że tak się wysuszała...Od jakiegoś czasu, w sumie cała rodzina testuje serię kosmetyków od firmy DEMSA. I tak naprawdę nam odpowiadają, zwłaszcza teraz kiedy pojawia się mróz, wiatr, nasza skóra wymaga dodatkowej pielęgnacji, zwłaszcza Lu. Kosmetyki tej firmy można stosować już od 6 miesiąca życia, i szkoda, że wcześniej ich nie poznaliśmy, bo to świetne rozwiązanie dla całej rodziny. A co charakteryzuje tę linię kosmetyków?To unikalne składniki roślinne: wyciągi z portulaki, rabarbaru, uśpianu, lukrecji, cenne składniki nawilżające, które wzbogacają skład (cholesterol, ceramidy, kwas hialuronowy lub masło shea) i najważniejsze  nie zawierają - sterydów, parabenów, barwników ani substancji zapachowych!!!Preparat do mycia:Skutecznie oczyszcza skórę nie naruszając jej bariery ochronnej oraz hamuje rozwój bakterii charakterystycznych dla skóry atopowej.Nawilża i odżywia suchą skórę, jest odpowiedni do mycia skóry twarzy, ciała i głowy, do kąpieli i pod prysznic. Pozatwierdzamy działanie już od pierwszego stosowania, swędzenie skóry nie było tak silne i drapanie ustało.W jego składzie znajdziemy wyciąg z owocu drzewa mydlanego, olej uśpianowy posiadający właściwości przeciwbakteryjne oraz wyciąg z portulaki pospolitej, który działa przeciwbakteryjnie, przeciwbólowo i przeciwzapalnie.Krem do ciała Demsa:Świetnie łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, wzmacnia barierę ochronną skóry, dzięki czemu skóra lepiej broni się przed wpływem czynników zewnętrznychUtrzymuje optymalne nawilżenie skóryW jego składzie znajdziemy: wyciąg z korzenia rabarbaru dłoniastego, wyciąg z owoców selernicy, wyciąg z korzenia tarczycy bajkalskiej oraz związek wydobyty z korzenia lukrecji. Dzięki tym składnikom krem działa przeciwbakteryjnie, przeciwalergicznie oraz zapewnia szybsze gojenie się ran.Intensywny balsam łagodzący swędzenie:Wyjątkowy balsam przeznaczony do łagodzenia swędzenia -  najbardziej uciążliwego objawu AZS oraz na podrażnienia, co przetestowaliśmy i potwierdzamy działanie, ponieważ przynosi natychmiastową ulgę swędzącej i podrażnionej skórze nie tylko atopowejW jego składzie znajdziemy: wyciąg z korzenia rabarbaru dłoniastego, wyciąg z owoców selernicy, wyciąg z korzenia tarczycy bajkalskiej oraz związek wydobyty z korzenia lukrecji., jak również Bisabolol (główna substancja czynna rumianku) ma działanie antybakteryjne, przeciwzapalne i łagodzące podrażnienia, przez co jest bardzo dobrze tolerowany przez skórę.  Krem do twarzy:Krem ten łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia będące efektem stanu zapalnego skóry, co potwierdzam, przetestowałam na sobie.Skutecznie łagodzi swędzenie i doskonale nawilża i odżywia.nadaje się pod makijaż i preparat przeciwsłoneczny.I niespodzianka dla Was!KONKURS1. Zabawa trwa od 23 listopada do 1 grudnia 2015 roku.2. W konkursie zostanie wyłonionych aż trzech laureatów, do których  powędrują zestawy dermokosmetyków Demsa:- intensywny balsam łagodzący swędzenie, - preparat do mycia,- krem do ciała, - poradnik pielęgnacji skóry atopowej Demsa.3. ZADANIE : Pod od tym wpisem w komentarzu należy podać swoje imię i nazwisko, oraz kontaktowy adres e-mail. Oprócz danych trzeba odpowiedzieć na dwa pytania konkursowe:- Czy Ty bądź ktoś z Twojej rodziny lub bliskich Ci znajomych ma AZS?- Jakie  rytuały pielęgnacji skóry stosujecie w domu? Czy macie jakieś ulubione?4. Szczegółowy regulamin dostępny jest tutaj: http://demsa.projekty-nuorder.pl/Demsa_regulamin%20konkursu_NuOrder-blogerzy_2015.pdf proszę się z nim zapoznać.5. Zwycięzcy konkursu zostaną ogłoszeni na fan page Ma i Lu 2 grudnia !

Drewniane klocki = zabawa

MA I LU

Drewniane klocki = zabawa

Drawnianie zabawki, klocki uwielbiamy, nie wiem czemu, ale pełno ich u nas w domu, u dziadków, a zabawy z nimi nigdy się nie nudzą. Dlaczego?Drewniane zabawki w tym przypadku klocki firmy PILCH poza tym, że są bezpieczne dla dzieci, nie zawierają małych kawałków i wykonane zostały z drewna świerkowego, są ponadczasowe.Kto z nas rodziców, pamięta zabawy drewnianymi klockami, a można z nich było przecież zrobić wszytko, domki, ulice, wieże, samochody, naczynia i wiele, wiele innych.Zestaw drewnianych kloców z tubą, to idealny pomysł na prezent, bo zapewniamy dzieciom świetną zabawę, jak również wspomagamy ich rozwój.Pewnie zapytacie jak?Zabawy drewnianymi klockami rozwijają:Wyobraźnia i kreatywność - zdecydowanie, bo przecież dzieci za pomocą klocków tworzą własny świat, wymyślają konstrukcje, zabawy i tworzą swoje pierwsze przestrzenne dziełaKoordynacja wzrokowo-ruchowa - bo przecież żeby zbudować wieżę trzeba wykonać wiele skomplikowanych czynności i jeszcze je ze sobą połączyćRozpoznawanie kształtów i kolorów- zabawy klockami można również włączyć do nauki figur geometrycznych, bo najlepiej się zapamiętuje, kiedy możemy uczyć się za pomocą kilku zmysłów (polisensorycznie ) wzrok, dotyk, Koncentracja i precyzja - budowanie wysokiej wieży, czy ustawianie klocków w szeregu wymaga ogromnego skupienia i dokładności.Umiejętności społeczne - bawiąc się w grupie z rodzeństwem czy kolegami, dzieci uczą się współpracować, wyrażać swoje zdanie, potrzeby, uczą się funkcjonować w grupie Poszerzają słownictwo - opisywanie kształtów i wymiarów klocków,  podawanie innym instrukcji, pomaga wzbogacić słownictwo dziecka.Matematyka- klocki mogą być świetną pomocą podczas nauki liczenia, grupowania, sortowania itp dzięki czemu rozwijają również logiczne oraz strategiczne myślenie Umiejętność odwzorowywania - to świetny pretekst do rozwijania tej umiejętności : "Spróbuj zbudować to co ja"Orientacja przestrzenna - „wyżej”, „niżej”, „pod spodem”,"prawej / lewej strony" - nauka tych zależności w czasie zabawy staje się łatwiejsza i przyjemniejsza. Pomysł na zabawę w sklep, a  z klocków powstała kasa :)Do zestawu dołączona jest również książeczka edukacyjna, która zawiera aż 50 propozycji zabaw, które można dowolnie modyfikować oraz 19 zabaw gimnastycznych. W zestawie znajduje się również drewniana tuba z wieczkiem i spodem o wymiarach 28 cm, średnicy 21 cm, i tu zaczyna się zabawa. W wspomnianej książeczce znajdziemy 19 propozycji zabaw, które u nas od razu zdominowały inne formy aktywności .Jeśli szukacie ciekawego i trafionego prezentu pod choinkę, to mamy dla Was rabat na klocki ważny do końca listopada. 

Egoizm? Tak poproszę! + KONKURS

MA I LU

Egoizm? Tak poproszę! + KONKURS

Czym właściwie jest ten egoizm, którego tak się boimy, nie wpuszczamy w nasze życie, ale czy na pewno?Zgodnie z definicją „egoizm” , a raczej „egoista” to osoba dbająca tylko o swoje dobro, nie zwracając uwagi na innych, ich potrzeby czy oczekiwania. Patrzy na świat tylko i wyłącznie przez pryzmat własnej osoby. I odnosząc się do tej definicji można powiedzieć, że z biegiem lat uczymy się  go, nabywamy predyspozycje, a może raczej pęd życia nas do tego „zmusza” by kierować się w życiu egoistycznymi, własnymi potrzebami, ale czy to jest złe?Od dzieciństwa rodzice wpajali nam, że lepiej być uległym, grzecznym, ignorować własne potrzeby kosztem innych osób, by nie narzucać się, każdy choćby najmniejszy objaw egoizmu od razu, by karany, bo przecież „nikt nie będzie Cię lubił”, „dzieci nie będą chciały się z Tobą bawić”, itp. W wyniku czego wyrośliśmy na ludzi nieasertywnych, mało dbających o własne potrzeby, ba nawet często mamy kłopoty z ich rozpoznawaniem, a jeśli już odczytamy sygnały, to je ignorujemy, bo co inni pomyślą, kiedy będziemy myśleć tylko o sobie. Więc najpierw myślimy o innych, potem o jeszcze innych, a na nas samych nie starcza już czasu. Jednak czy czujemy się z tym dobrze, czy zachowania wyłącznie altruistyczne, nie pozostawiają nutki, rozczarowania, żalu poczucia pokrzywdzenia, „a co ze mną?”.  W badaniach przeprowadzonych przez Jonathan Berman oraz Deborah Small nad zachowaniami egoistycznymi i altruistycznymi, zauważono, iż osoby którym narzucono altruistyczne zachowania, nie odczuwały z tego powodu zadowolenia, jednak postępowały zgodnie z postawionymi, im wymogami, natomiast osoby, którym narzucono zachowania egoistyczne odczuwały zdecydowanie wyższy poziom zadowolenia. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ w wielu społeczeństwach, jak to pisałam wyżej zachowania egoistyczne są piętnowane, dlatego w sytuacji kiedy egoizm został narzucony, przez, co został zniesiony obowiązek podjęcia trudnej decyzja, ja czy inni. – a egoizm, był wręcz nagradzający dla uczestników. W przypadku altruizmu, pojawiały się negatywne emocje powstałe w wyniku walki dobro moje czy innych. Bycie egoistą nie jest jakby się tak zastanowić łatwe. Ponieważ najpierw trzeba się nauczyć rozpoznawać swoje potrzeby, poznać siebie i próbować realizować się, niekoniecznie kosztem innych, czy po przysłowiowych „trupach”. By móc wziąć taką odpowiedzialność za swoje działania, trzeba bardzo dobrze poznać własne granice i możliwość, przecież egoista decyduje sam za siebie, nie może później zrzuć odpowiedzialność na wymogi społeczeństwa, czy kulturowe. Ale czy egoista jest też stwórcą własnego świata, czy poza sobą decyduje również o tym jak wygląda jego świat? Czy nie zdarzało się i Wam zastanawiać czy otaczający Was świat, jest zawsze taki sam dla wszystkich. Czy wszystko, co zdaje się w nim być realnie, jest prawdziwe dla innych? Takie właśnie pytania stawia w swojej książce  Eric-Emmanuel Schmitt – „Sekta egoistów”.Schmitt w swym dziele stara się powiedzieć, czym jest prawdziwy egoizm, skąd się wziął oraz jaką filozofię życiową wyznaje egoista. Opowiadając historię Gerarda i Gasparda, stawia pytania czy człowiek może być jednocześnie egoistyczny i szczęśliwy. Czy sam tworzy swój świat, czy na podstawie relacji z innymi i czy drugi człowiek jest mu tak naprawdę potrzebny.  W dziele tym nie brak również bardziej filozoficznych rozważań Czy Bóg też jest egoistą, czy sam egoista kreuje Boga?, a może nim jest ? Jednak w nie znajdziemy tu konkretnych odpowiedzi, autor daje nam możliwość wysnucia własnych wniosków i samemu rozstrzygnięcia, co w życiu jest ważniejsze egoizm, potrzeby innych, czy umiejętność , lawirowania pomiędzy tymi postawami?A Wy jak uważacie?KONKURS !Jeśli chcecie poznać historię  Gerarda i Gasparda, i wygrać książkę Wydawnictwa Znak literanova: „Sekta egoistów” napiszcie w komentarzu :Czym Wy kierujecie się w życiu? Osobistym szczęściem czy budowaniem relacji z innymi?Konkurs trwa od dzisiaj tj. 16.11.2015 do 23.11.2015 do godziny 23:59 Sponsorem nagrody jest: Wydawnictwo Znak literanova

Jesień z Wydawnictwem Bajka

MA I LU

Jesień z Wydawnictwem Bajka

Jesień to idealny czas by długie i szare wieczory spędzać na czytaniu, razem. Nasza biblioteczka stale się powiększa, bo gdy tylko kurier dostarczy nową paczkę, my ją pochłaniamy i nie ma zmiłuj, że wieczorem, że przed spaniem, tu, teraz natychmiast chcemy poznać nowych bohaterów i zawitać do ich świata.I tak też się stało z książką "Florka z pamiętnika ryjówki" Wydawnictwa Bajka. Ach cóż za niesamowite rzeczy tam na nas czekały! Mała ryjówka nie mylić z myszą o imieniu Florentyna, gdy tylko nauczyła się pisać ( z czego rodzice oczywiście byli bardzo dumni ) zaczęła prowadzić pamiętnik, by doskonalić tę umiejętność oraz by zabrać nas do swojego świata, przemyśleń, obaw i radości. Spędzamy tak z Florką cały rok, z nią i z jej niepowtarzalnym podejściem do świata. To ona pokazuje czytelnikowi, że zwykła kałuża może być jeziorem, że własnego cienia nie trzeba się bać, a bałagan robi się sam, a dokładnie za sprawą bałaganowego potwora. To książka pełna przemyśleń małego człowieka, w tym przypadku zwierzątka, która nam dorosłym pomaga wytłumaczyć dzieciom wiele, trudnych do zrozumienia spraw, jak przyjaźń, cierpliwość, czas, porządek, pomoc innym, empatia, a nam dorosłym doskonale przypomina, że też kiedyś byliśmy dziećmi i wszystko wcale takie proste nie było, bo jak sama bohaterka się pyta czym jest ten czas i gdzie on tak goni ?Książką pokazuje, a raczej skłania do namysłu, że nasze pociechy na swój dziecięcy, często dość zabawny sposób rozumieją otaczający je świat. Książka jest pełna Małych mądrości, często dla nas dorosłych zapomnianych (czytając będziecie się uśmiechać pod nosem), pokazujących nas i nasze "ważne" sprawy może w mniej ważny i absorbujący sposób. Pozycja, którą powinien przeczytać każdy rodzic ze swoją pociechą. My nie mogłyśmy się od niej oderwać i nie chciałyśmy, by w ogóle ta historia Florki się kończyła. Przygody Florki jeszcze znajdziecie tutaj:              Kolejna propozycja na jesienne wieczory, to zupełnie coś innego, niekoniecznie zmusza do myślenia filozoficznego, ale do logicznego to na pewno. Mowa o składanej książce ( och pamiętam je z dzieciństwa ) "Na pokładzie". Gdzie możemy pobawić się w małych odkrywców i zobaczyć rzekę od jej źródeł, aż do morza. Pozycja ta zachęca dzieci do poznawania świata, a nas rodziców to przypomnienia, uaktualnienia albo poznawania razem z pociechą nowych fascynujących rzeczy, bo kto mi powie co to jest Botel ? Ha ja już wiem !Książka "Na pokładzie" nie tylko  poszerza wiedzę naszą i naszych dzieci o wiadomości na temat rzecznych zwierząt czy jednostek pływających, ale również stymuluje dzieci do poszukiwania wiedzy, pobudza ich ciekawość świata jeszcze bardziej, bo tyle się dzieje na tych obrazkach. Rozwija spostrzegawczość, umiejętność logicznego myślenia, kreatywność, bo przecież z tek książki można wyczarować jeszcze inne rzeczy, nawet ją też można zamienić w jednostkę pływającą, tylko jak ją nazwiemy? Bardzo ciekawa pozycja dla całej rodziny!

Maski depresji

MA I LU

Maski depresji

Z czym Ci się kojarzy depresja?Pewnie pierwsze co przychodzi do głowy to: obniżony nastrój, smutek, zaburzeniami myślenia, brak energii. Jednak nie zawsze te symptomy wychodzą na pierwszy plan, zwłaszcza u małych dzieci, które jeszcze nie potrafią nazwać tego jak się czują. Często mamy do czynienia z maskami depresji czy inaczej depresją maskowaną. Pewnie mało kto o tym schorzeniu słyszał, ponieważ nie znajdziemy go w obowiązującej w Polsce Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 , jednak nie oznacza to, że nie go nie ma. Jak sama nazwa wskazuje depresja ta można rzec „ukrywa” się pod maskami innych chorób, dolegliwości, często takimi, których w ogóle byśmy z nią nie powiązali.  Charakteryzuje się  różnorodnością tych objawów, co znacznie utrudnia rozpoznanie choroby.Początkowo chorzy na ten rodzaj depresji zwanej też supdepresyjną lub atypową skarżą się na stałe poczucie lęku, stany lękowe, napięcie i niepokój, co często jest diagnozowane jako nerwica. Zaś sam lęk przejawia się często za pośrednictwem układu wegetatywnego czego objawem są doznania bardziej fizyczne inne niż w typowej depresji. Jakie możemy wyróżnić maski ?Zaburzenia rytmu okołodobowego – trudności z zasypianiem, czasami brak snu albo przeciwnie ciągłe zmęczenie i senność, co nasila się nocą i w godzinach porannych. Często jako objaw u dzieci i nastolatków może być odbierany jako lenistwo lub niechęć przed szkołąZaburzenia psychopatologiczne – czyli wyżej wspomniany lęk, często również agorafobia, pojawiające się różne natręctwa, a także co również można obserwować u dzieci wstręt do jedzenia i często nam rodzicom może się wydawać, że dziecko robi nam na złość, a to może być objaw depresji.Różnego typu maski pod postacią bólu: głowy, napięcia mięśni, ramiom. Jak można szybko zauważyć częste bóle głowy dziecka czy nastolatka przed pójściem np. do szkoły, to niekoniecznie musi być wymówka, czy „zwykły” lęk przed szkołą, dlatego tak ważne jest obserwowanie naszych dzieci, rozmowa czy wsparcie.Maski wegetatywne i psychosomatyczne czyli sygnały jakie wysyła nam organizm jak: świąd skóry, zaburzenia pamięci, zawroty głowy, omdlenia, nudności, problemy z przełykaniem i bardzo charakterystyczne dla dzieci bóle brzucha czy moczenia nocne. U nastolatków częściej obserwuje się zaburzenia związane ze zmianą zachowania, szczególnie takie które są odstępstwem od normy jak jadłowstręt, sięganie po alkohol, czy środki psychoaktywne.Te wszystkie objawy często nas rodziców i lekarzy wprowadzają w błąd, ponieważ przyczyny szukamy  w samych symptomach widocznych na zewnątrz i z nimi toczymy nierówną walkę. Nasze starania stają się nieskuteczne, ponieważ przyczyna choroby leży zupełnie gdzie indziej. Dlatego kiedy mamy do czynienia z takimi symptomami, a leczenie objawowe nie przynosi skutków, warto pomyśleć czy nie kryje się za nimi depresja i szukać pomocy u specjalistów. Nie bagatelizujmy bólów brzucha, mdłości, ponieważ młodsze dzieci nie powiedzą nam, że czują lęk czy obawy, one będą się komunikować właśnie w ten sposób, poprzez swoje ciało. 

Wieczorami gramy i się rozwijamy

MA I LU

Wieczorami gramy i się rozwijamy

Przyszła jesień, a wieczory stały się coraz dłuższe, więc aby się nie nudzić zaczęliśmy nasza przygodę z grami planszowymi i uwaga - wciągnęło nas na dobre ( wiec ostrzegamy, to wciąga! ). Odkryliśmy gry francuskiej Firmy Djeco i straciliśmy dla nich głowę. Bo co robią dorośli, kiedy mają wolny wieczór? Graja w Piratów! Naprawdę wciągająca rozrywka.  A tak poważnie, gry to nie tylko świetna zabawa, one naprawdę uczą i rozwijają. Przygotowują dziecko na sukcesy i porażki, pokazują, że nie zawsze się wygrywa, ale i z przegraną można sobie świetnie poradzić, dzięki czemu dzieci budują też własne poczucie wartości.  Gry planszowe uczą wytrwałości, dążenia do znalezienia rozwiązania przewidywania następstw, planowania, ustalania priorytetów, kolejności oraz działania w sytuacji kiedy nie możemy przewidzieć, co się stanie, są poniekąd treningiem radzenia sobie w stresowych sytuacjach. Granie w gry to także sposób ćwiczenia pamięci, spostrzegawczości, wyobraźni  i myślenia przestrzennego. Dzięki nim dzieci uczą się posługiwania się symbolami oraz   wzbogacają swoje słownictwo i rozumienie nowych pojęć. To również ważny element nauki życia społecznego, bo tutaj nie w czasie gry komputerowe, maluch uczy się współpracy, reagowania na drugą osobę, czy wchodzenia w interakcje z innymi.Przygotowują dziecko na sukcesy i porażki, pokazują, że nie zawsze się wygrywa, ale i z przegraną można sobie świetnie poradzić, dzięki czemu dzieci budują też własne poczucie wartości. Gry planszowe uczą wytrwałości, dążenia do znalezienia rozwiązania przewidywania następstw, planowania, ustalania priorytetów, kolejności oraz działania w sytuacji kiedy nie możemy przewidzieć, co się stanie, są poniekąd treningiem radzenia sobie w stresowych sytuacjach. Granie w gry to także sposób ćwiczenia pamięci, spostrzegawczości, wyobraźni  i myślenia przestrzennego. Dzięki nim dzieci uczą się posługiwania się symbolami oraz   wzbogacają swoje słownictwo i rozumienie nowych pojęć. To również ważny element nauki życia społecznego, bo tutaj nie w czasie gry komputerowe, maluch uczy się współpracy, reagowania na drugą osobę, czy wchodzenia w interakcje z innymi. Zobaczcie nasze gry :Gra Planszowa Piraci 7-99 lat , świetną rozrywkę połączoną ze stymulacją rozwoju intelektualnego, oj  i to ile trzeba się na główkować, by tak obmyślić strategię, żeby wygrać . To idealny sposób spędzaniu czasu dla całej rodziny, choć fakt, młodsze dzieci mogą mieć problem  z tą grą. Jeśli chodzi o wykonanie, to wręcz perfekcyjne, każdy detal, nawet sztabki złota, jak prawdziwe.Gra jest bardzo atrakcyjna wizualnie, efektowna – tematyka piracka pobudza wyobraźnię.Kolejna gra to Żabki, też pozycja dla starczych dzieci, od 5 roku życia, ale i z Lu opracowałyśmy wersję mniej skomplikowaną i świetnie się przy niej bawimy, zwłaszcza kiedy żabka nam skoczy gdzieś daleko ;)Łapanie motyli, oj w to gramy prawie codziennie, no Lu nas głównie ogrywa, takie ma szczęście. A ta planszówka, świetnie rozwija logiczne myślenie, rozpoznawanie kolorów, układów, które należy odwzorować, jak również zdolności manualne. To świetna i rozwijająca zabawa, którą uwielbiamy I na koniec króliczki , gra dla dzieci od 4 roku życia , która polega na jak najszybszym pozbyciu się kart z planszy.Świetnie ćwiczy logiczne myślenie, umiejętność zapamiętywania czy wyobraźnię. 

Dogoterapia bez psa - cz II sensoryka

MA I LU

Dogoterapia bez psa - cz II sensoryka

Po pierwszym zestawieniu dotyczącym motoryki małej, warto również poznać zabawki i akcesoria stymulujące różne zmysły dziecka. Choć zdaję sobie sprawę, że w dużej mierze takie zabawki i pomoce można wykonać samemu i ważna jest tu kreatywność, i pomysłowość terapeuty czy rodzica, jednak mogą one się stać inspiracją to twórczej pracy.Dotykwiemy, że to największy zmysł i najwcześniej się rozwijający, dlatego watro o tym pamiętać i stymulować, go na różne sposoby. Dodatkowo stymulując zmysł dotyku, często również pobudzamy zmysł wzroku, ponieważ większość zabawek jest kolorowa, ma wzorki itp.Dodatkowo również, wszelkie grzechotki ( 2 ) pobudzają również słuch, więc często są to pomoce polisensoryczne. Zwrócę uwagę jeszcze na świetną grę ( 1 ) Domek psa, do którego wkładamy kości różniące się fakturą, a zadaniem dziecka jest bez udziału wzroku tylko za pomocą dotyku rozpoznać i odnaleźć dwie takie same. Takie memo dotykowe, które świetnie pobudza zmysł dotyku, ale również umiejętność rozpoznawania oraz wzbogaca słownictwo poprzez nazywanie kolorów czy faktur.1, 2. 3. 4. 5. 6 Sortery i wbijakipoza stymulowaniem zmysłu dotyku, rozwijają jeszcze szereg innych umiejętności rozpoznawania za pomocą dotyku, chwytania, logicznego myślenia, stymulują zdolności manualne, koordynację wzrokowo-ruchową, zmysł wzroku, umiejętność planowania ruchu.1, 2, 3, 4, 5, 6SłuchWiadomo wszelkie zabawki grające, z melodyjkami, grzechotki ( jak wyżej 1 ) szeleszczące itp1, 2, 3Czucie też dotyczy zmysłu dotyku,1, Zmysł równowagiCzy wszelkie jeździki, pchacze, zabawki do ciągnięcia, które uczą dziecko utrzymywać równowagę oraz stymuluję koordynację ruchową.Do ciągania1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10Pojazdy1, 2, 3, 4, 5, 6

Dogoterapia bez psa - cz. I motoryka mała

MA I LU

Dogoterapia bez psa - cz. I motoryka mała

O dogoterapii pisałam już tutaj i tutaj . Dzisiaj chcę Wam pokazać, że nawet nie mając psa można świetnie się bawić z "psem", rozwijać i uczyć opieki nad pupilem.Niestety nie każdy ma swojego czworonożnego przyjaciela, a często są takie sytuacje, kiego go po prostu nie możemy mieć, jak na przykład alergie, bark czasu itp. Wiedząc, że obecność psa tak pozytywnie pływa na dzieci, na ich rozwój, poznawczy, motoryczny i emocjonalny warto zaopatrzyć się w kilka zabawek związanych właśnie z psami, choć ich już sporo macie w domu.Zacznijmy od zabawek stymulujących motorykę małą czyli  małe rączki naszych dzieci:Labirynty:- rozwijają motorykę małą, zdolności manualne, wyobraźnię przestrzenną, koordynację ręka-oko, spostrzegawczość, umiejętność koncentracji uwagi, a także rozpoznawanie kolorów i kształtów.    ( dla starszych dzieci, uczy odpowiedniego chwytu i przygotowuje do nauki pisania )1, 2, 3, 4Przeplatanki- również rozwijają zdolności manualne, precyzję ruchów, kreatywność, umiejętność koncentracji uwagi, koordynację ręka-oko, zdolności ważne i przygotowujące później do nauki pisania.  1, 2, 3Nakładanki- stymulują małe rączki do ćwiczenia chwytu szczypcowego, rozwijają zdolności manualne, planowania oraz logicznego myślenia1, 2, 3 Układanki- rozwijają zdolności manualne, kreatywność, logiczne myślenie, łączenie elementów w jedną całość ( synteza ) spostrzegawczość, umiejętność skupienia się na jednym zadaniu, wyobraźnię.1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Puzzle- tak samo jak układanki rozwijają zdolności manualne, logicznego myślenia, wnioskowania, dodatkowo puzzle 3D rozwijają wyobraźnię przestrzenną1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Ciastolina- poza stymulowaniem zdolności manualnych, pobudza kreatywność i wyobraźnię dzieci i zachęca do zabawy 1, 2 Koraliki- stymulują motorykę małą, zachęcając dziecko do skupienia i ćwiczenia precyzji ruchów, pobudzają kreatywność, logiczne myślenie oraz wyobraźnię dziecka.1, 2, 3Nakręcanie 1Mam nadzieję, że nasze podpowiedzi okażą się przydatne, jeśli macie jeszcze jakieś pomysły - piszcie!

Tullet dla najmłodszych, ale czy na pewno?

MA I LU

Tullet dla najmłodszych, ale czy na pewno?

Jeśli  myślisz kreatywna książka? To jaki autor przychodzi Ci od razu do głowy?Jasne, że Pan Tullet. Chyba nie ma bardziej wciągających, (ale nie do mówię tu o czytaniu ) i wymagający aktywności twórczej książek. Tym razem niedawno na rynku pojawiły się pozycje dla najmłodszych, bo szczerze takich nam brakowało. Oczywiście sama ich konstrukcja już zaskakuje ma samym początku - a dokładnie schodkowa, kartonowa budowa książki, dzięki której od samego początku widać fragment każdej strony, ale nie od razu wiadomo, co się na niej znajduje, ba za każdym razem nas zaskakuje. Książki mają po 10 stron, a pierwsza to około 1/3 ostatniej, a na nich rozgrywają się bardzo ciekawe historie, tym ciekawsze ile my rodzicie wrzucimy w nie swojej pomysłowości i kreatywności. Tak tak, te książki są idealne, by każdy rodzic przypomniał sobie, że ma wyobraźnię i potrafi jej używać, a wspólnie spędzony czas na wymyślaniu opowieści do typowo tulletowskich obrazków, to na pewno idealny sposób na wspólną zabawę, budowanie więzi czy rozwijanie wspólnych zainteresowań.Duży czy mały? Ta książeczka świetnie pokazuje zależności pomiędzy wielkością, a wiadomo że na początku ciężko taką zależność wytłumaczyć maluchom, więc Pan Tullet nam w tym troszkę pomaga, bo rybka z każdą stroną staje się większa, a na koniec? No właśnie sprawdźcie sami co tam się dziejeJuż jadę! Tu małe, czerwone autko zabiera nas na wycieczkę i przeżywa bardzo ciekawe przygody, a dokąd zmierza, przekonajcie się sami.Ufo kuku! Tutaj mamy zabawną parę: chłopca, który początkowo wręcz aż dźwiękowo wyraża swoją niechęć do ufoludka, by w końcu....  się z nim zaprzyjaźnić. Fajny sposób na pierwsze nauki dotyczące emocji, ich nazywania i rozpoznawania u innych.Super Tata, poznajcie super Tatę, a Wasz jaki jest?Książeczki może przeznaczone są dla maluszków, ale i starsze dzieci świetnie się z nimi bawią, kiedy same wymyślają to inną opowieść i mogą nam ją opowiedzieć

Biała kotka, Modry Słoń i Lu

MA I LU

Biała kotka, Modry Słoń i Lu

Lubicie książki?My bardzo! Nie ma dnia byśmy nie oddawały się ciekawej lekturze, a już bajka na dobranoc - to obowiązkowo, inaczej Lu nie pójdzie spać. Ostatnio zaczytujemy się w jednej, rewelacyjnej, wręcz magicznej książkę, która...No własnie nie będziemy od razu zdradzać, jej magicznych mocy. Ale wyobraźcie sobie, że otwieracie, książkę, a tam, hmm... główni bohaterowie, jakoś tak inaczej, jakby zbieg okoliczności, mają takie same imiona jak Wy, mieszkają w tym samym mieście i przeżywają razem przygody. Hmm brzmi ciekawie? No pewnie!Dzięki Wydawnictwu Niebieski Słoń Lu, Ma i jeszcze kolega z przedszkola, stali się bohaterami książki "Biała kotka". To ciekawa przygoda, w której Lu ratuje i potajemnie przygarnia kotkę Bieluszkę, chowa ją przed Ma w piwnicy, a tam za sprawą szczurka Gucia, robi się spore zamieszanie. Reszty Wam nie zdradzimy, tylko tyle, ale to się pewnie domyślacie, że Bieluszka została z nami na zawsze.Poza książką o kotce Bieluszcze, możecie dla swoich pociech "wyczarować" jeszcze inne przygody, naprawdę jest w czym wybierać, a niedługo mają się jeszcze pojawić dwa kolejne tytuły ( o i zdradziłam Wam małą wydawniczą tajemnicę ). Dodatkowo książki można zamawiać w języku angielskim i niemieckim, i powiem szczerze nie spotkałam się jeszcze z takim spersonalizowanymi, książkami na naszym rynku. Radość i zdziwienie w oczach  Lu, po przeczytaniu pierwszego zdania - bezcenne! Naprawdę jeśli szukacie wyjątkowego prezentu, pamiątki lub ciekawej książki, to koniecznie zajrzyjcie na stroną Wydawnictwa Niebieski Słoń.A jeśli Wasze dzieciaki nie lubią czytać, to o swoich przygodach na pewno z ciekawością poczytają, bo kto nie lubi przeżywać przygód wcielając się w rolę głównego bohatera!Niebieski słoń 

MA I LU

Mamo wyłącz Facebooka!

Ile razy dziennie zdarza Ci się przeglądać strony społecznościowe, często co? Mi niestety też. Już pewnie nie raz to słyszałaś, że tylko marnujesz tam swój cenny czas. I niestety to prawda, już nie chodzi o samo przeglądanie, a jego cel. Odpowiedz sobie na pytanie czego  tak naprawdę tam szukasz? Pewnie od razu rzucisz: niczego lub żeby używając racjonalizacji: powiesz, że szukasz inspiracji.Jeśli niczego to po co tam ciągle zaglądasz… ?Jeśli inspiracji to jakiej? Idealnego macierzyństwa, idealnej matki, domu, rodziny?Zastanawiałaś się nad tym?Ile razy porównywałaś siebie i swoje życie, do tych wyidealizowanych zdjęć, które co chwila wpadają na ścianę fb ? Ile razy frustrowałaś się, że u Ciebie nie ma białych ścian, choć głośno o tym nie mówiłaś, że daleko Ci do stylu skandynawskiego i Twoje dziecko nie ma tylu markowych ubrań oraz najważniejsze: najlepszych zabawek, bez których teraz to na pewno nie wyrośnie na „inteligentnego” człowieka.Tylko pomyśl, co za tym kadrem się kryje, czy na pewno tak to wszystko idealnie wygląda? Czy Twoja frustracja, która narasta z każdym zdjęciem, nie odbija się na Tobie i Twoim otoczeniu tak naprawdę niepotrzebnie. Zamiast patrzeć „ślepo” w monitor laptopa, tabletu czy telefonu, lepiej pomyśl co Ty możesz zrobić, żeby odzyskać swoje życie. Brzmi dziwnie co, odzyskać? Przecież ja decyduje o swoim życiu!Ale niestety, zobacz ile robisz dla siebie, a ile pod dyktando portali społecznościowych. Już myślałaś o remoncie, bo przecież muszą te białe ściany być, szafki, półeczki, skrzynki, palety itp. Ja też wpadłam w te sidła, i co stoją dwie białe skrzynki nie pasujące do niczego…A zabawki pseudo „kreatywne” ile ich po kątach zalega? ( u nas np.: 4 pojazdy walają się po pokoju ) a przecież Ty i Twoje dziecko jesteście sami w sobie kreatywni i wystarczą Wam zwykłe rzeczy znajdujące się w domu. Liczy się dobra zabawa, a nie zabawa pod presją, na siłę modnym gadżetami, bo przecież wypada takie mieć i się nimi bawić. Ile razy też chciałaś pokazać to Wasze "wyidealizowane" życie, na zdjęciach, filmikach, czy przed innymi mamami, i co nie udawało się? Nie? Bo tu zdjęcie nie ostre, tu poruszone, a tam w tle bałagan… i teraz zastanów się jak Twoja frustracja narastała, ile razy słowa  złości kierowałaś do bliskich. A rodzina zwłaszcza dzieci, nie bardzo potrafiły odnaleźć się w tej sytuacji i w Twojej złości.Dobrze się czułaś? Chyba nie? Frustracja i jednocześnie wyrzuty sumienia, po co ja na nich krzyczę? pewnie pojawiały się naprzemiennie. Przecież to Ty chcesz idealny świat, nie oni? Oni chcą mieć swój własny z Tobą, może nieidealny, ale pełny uczuć, zrozumienia i Was w tym wszystkim razem.Każda rodzina, dziecko, mama jest inna i na pewno wyjątkowa, i nie ważne czy masz nowoczesne wnętrza, czy zwykłe mieszkanie w bloku, czy bawicie się zwykłymi zabawkami, czy tymi „idealnymi” ważne byście byli sobą w tym wszystkim i nie dali się wciągnąć ten pęd za „idealnym” macierzyństwem, które tak naprawdę nie istnieje. Mamo przeżyj swoje macierzyństwo tak jak tylko chcesz, bo uwierz czasu nie da się cofnąć. Czas się obudzić! I zacząć żyć swoim życiem, a nie wykreowanym przez innych !tekst pojawił się na mamadu.pl

Memory dotykowe

MA I LU

Memory dotykowe

Wiemy, że dotyk to bardzo ważny zmysł, i na pewno największy, ponieważ sygnały odbieramy całą powierzchnią ciała. Dzięki niemu poznajemy otaczający nas świat i rozwija się on już w okresie życia prenatalnego, a swoją dojrzałość osiąga około 6 roku życia. Dlatego warto już od najmłodszych lat pobudzać go do działania i stymulować.Dzisiaj chcemy Wam pokazać bardzo fajną grę : Memory dotykowe, które składa się aż z 32 krążków (16 par) o różnej fakturze i kolorach, co dodatkowo stymuluje zmysł dotyku. Na krążkach znajdziemy miękkie futerka, szorstkie materiały, faliste faktury, śliskie lusterko itp. Zadaniem dziecka jest odnalezienie za pomocą dotyku dwóch takich samych, pod względem faktury krążków. Ale oczywiście można te krążki wykorzystać jeszcze inaczej:- można uczyć się za ich pomocą kolorów po polsku i w innym języku np.: po angielsku- można próbować nazwać i opisać każdą fakturę np.: śliskie, gładkie lusterko, przez co wzbogacamy słownictwo naszych pociech poprzez zabawę- można schować za plecami krążki i za pomocą dotyku odgadywać, co to za faktura- można rozwijać zdolności manualne i konstrukcyjne, budując np.: wieżę,- można rozwijać zdolności odwzorowywania, poprzez wspólną zabawę i układanie takich samych figur czy kształtów, dodatkowo rozwijając wyobraźnię i kreatywność dziecka- nauka klasyfikowania, polegająca na układaniu w grupach podobnych elementówZ takim zestawem mamy pewność, że nauka czy stymulowanie naszych zmysłów, będzie świetną zabawą, nawet dla całej rodziny!Memory dotykowe - Lidibrii.pl

Tuwim rozgościł się u Fabulo

MA I LU

Tuwim rozgościł się u Fabulo

Kto z Was pamięta ten wierszyk z dzieciństwa?Stoi na stacji lokomotywa,Ciężka, ogromna i pot z niej spływa -Tłusta oliwa.Stoi i sapie, dyszy i dmucha,Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:Buch - jak gorąco!Uch - jak gorąco!Puff - jak gorąco!Uff - jak gorąco!Już ledwo sapie, już ledwo zipie,A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.Wagony do niej podoczepialiWielkie i ciężkie, z żelaza, stali,I pełno ludzi w każdym wagonie,A w jednym krowy, a w drugim konie,A w trzecim siedzą same grubasy,Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy.A czwarty wagon pełen bananów,A w piątym stoi sześć fortepianów,W szóstym armata, o! jaka wielka!Pod każdym kołem żelazna belka!W siódmym dębowe stoły i szafy,W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,W dziewiątym - same tuczone świnie,W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie,A tych wagonów jest ze czterdzieści,Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.Lecz choćby przyszło tysiąc atletówI każdy zjadłby tysiąc kotletów,I każdy nie wiem jak się natężał,To nie udźwigną - taki to ciężar!Nagle - gwizd!Nagle - świst!Para - buch!Koła - w ruch!Najpierwpowolijak żółwociężaleRuszyłamaszynapo szynachospale.Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,I kręci się, kręci się koło za kołem,I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!Po torze, po torze, po torze, przez most,Przez góry, przez tunel, przez pola, przez lasI spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,Do taktu turkoce i puka, i stuka to:Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to,Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,Nie ciężka maszyna zziajana, zdyszana,Lecz raszka, igraszka, zabawka blaszana.A skądże to, jakże to, czemu tak gna?A co to to, co to to, kto to tak pcha?Że pędzi, że wali, że bucha, buch-buch?To para gorąca wprawiła to w ruch,To para, co z kotła rurami do tłoków,A tłoki kołami ruszają z dwóch bokówI gnają, i pchają, i pociąg się toczy,Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,,I koła turkocą, i puka, i stuka to:Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...Od kiedy Lu go pierwszy raz usłyszała, cięgle go powtarzała, oczywiście po swojemu, ale i  tak byłam pełna podziwu ile potrafi zapamiętać. Motyw lokomotywy wszędzie nam towarzyszył w bajkach TV, zabawkach aż w końcu piękna "Lokomotywa" dotarła do nas w postaci lnianego kocyka i podusi od FabuloA tam Tuwim rozgościł nie na dobre, można go spotkać na przywieszkach, przytulankach, kocykach i poduszeczkach. Polskie bajki, wierszyki dostały "nowe życie" często już zapomniane, na nowo mogą zagościć w naszych domach i bawić, uczyć kolejne pokolenia. Bo kto nie kocha Brzechwy i Tuwima?Dziadek z wnuczką, mama z synem od lat wszędzie słychać piękne polskie wiersze, a przytulanki, czy kocyki sprawiają, że dzieci poza literaturą mogą z nimi obcować każdego dnia. Wspólne czytanie, będzie o wiele przyjemniejsze kiedy bohater będzie obok nas, kiedy otuli nas ciepłym kocykiem lub przytuli w postaci przytulanki.Dzięki takim zabawom nie tylko wzbogacamy język naszych maluszków, rozwijamy wyobraźnię, ale również przekazujemy to co najważniejsze, miłość do czytania, pięknej literatury - uczymy pozytywnych wzorców.U nas Pan Tuwim zagościł na dobreNa dole czeka niespodzianka!Na stronie Fabulo.pl czeka na Was niespodzianka RABAT na hasło: mamailusia ale to nie wszystko, niebawem pojawi się konkurs, gdzie do wygrania będą te wspaniałe produkty!Bądźcie z Nami!

Kliknij Mnie - wszyscy kochają Blipka

MA I LU

Kliknij Mnie - wszyscy kochają Blipka

Książek wydawnictwa Babaryba chyba już nikomu nie trzeba przedstawiać, one już dawno skradły nasze serca. Dzisiaj chcemy Wam pokazać kolejny HIT, który musi znaleźć się na półce każdego małego czytelnika. A o czym, a raczej o kim mowa? O małym Blipku, który przenosi nas w świat gry komputerowej, w którym za pomocą palca, dmuchania czy potrząsania książka ( jak tabletem ) pokonujemy kolejne przeszkody.To niesamowite, jak "zwykła" książka w jednej chwili staje się niezwykła, wręcz interaktywna, bez baterii, a wystarczy tylko nasza wyobraźnia. Wspaniale się obserwuje, jak maluch z całych sił chce pomóc bohaterowi, jak pilnie wykonuje polecenia i ta radość na końcu, kiedy udaje się wygrać.Książka "Kliknij mnie" jak widać na zdjęciach spodobała się nie tylko Lu, ale i Akordowi, który bacznie obserwował, co my robimy i chyba sam też chciał spróbować. Autor: Salina YoonWydawnictwo : BabarybaFormat: 21,5 cm x 21,5 cmStrony: 40Kocyk Lokomotywa - Fabulo

Alfabet wyjątkowy

MA I LU

Alfabet wyjątkowy

Dzisiaj dzięki uprzejmości sklepu 7 ZMYSŁÓW , chcemy Wam pokazać Alfabet Sensoryczny .Składa się on z 48 kart o wymiarach 5 cm x 5 cm, litery znajdujące się na kartach pokryte są powłoką sensoryczną wyczuwalną po dotknięciu palcem. Z jednej strony znajdują się duże litery, zaś z drugiej strony te same małe litery Wszystko zapakowane w kartonowe pudełko - razem tworząc bardzo estetyczną całość, aż chce się takie pudełeczko umieścić w widocznym miejscuJak dobrze wiemy, najlepsze efekty uczenia się zwłaszcza nowych rzeczy przynosi nauka polisensoryczna czyli przy użyciu wszystkich zmysłów. Dlatego dzięki takiemu alfabetowi dziecko nie tylko poznaje litery wzrokowo, czy słuchowo wymawiając je, ale również przy użyciu zmysłu dotyku, co tworzy nowe połączenia w mózgu, dzięki czemu wspomaga proces gromadzenia i utrzymywania informacji w pamięci, ponieważ im więcej kanałów bierze udział w poznaniu, tym łatwiej zapamiętać nowe treści.Poza czysto edukacyjnymi walorami alfabetu, dodatkowo zabawa nim wspomaga rozwój zdolności manualnych, spostrzegawczości, koncentracji uwagi czy koordynacji oko-ręka oraz logicznego myśleniaTakie karty można wykorzystać za równo w domu, jak i pracy terapeutycznej. A co można z nimi robić?1.Poznawać literki za pomocą dotyku, a później z zamkniętymi oczami, wodząc palcem po karcie odgadywać co na niej się znajduje.2. Poznawać literki zarówno male jak i odpowiadające im litery duże.3. Nazywać wylosowane literki4. Dopasowywać wylosowane litery do tych samy znajdujących się na drewnianych klockach ( opisany tutaj )5. Podpisywać przedmioty znajdujące się w domu6. Uczyć się pisać liter na kartce7. Pisać swoje imię8. Poszukiwać odpowiedniej litery wśród całego, rozłożonego alfabetu.9. Grupować literki na samogłoski i spółgłoski ( co również wspomaga motorykę dziecka )10. Uczyć się po kolei liter alfabetu.Zabaw jest jeszcze całe mnóstwo, ale zobaczcie jak by się bawiłyśmy :

Chcesz mieć mądre dziecko? Biegnij na plac zabaw

MA I LU

Chcesz mieć mądre dziecko? Biegnij na plac zabaw

Nie od dzisiaj można zaobserwować coraz mniejszą aktywność naszych dzieci. Gdzie się podziały te krzyki słyszane przez okno z dworu, gdzie dzieciaki bawiące się w podchody, chowanego, skaczące po trzepaku, grające w gumę czy wdrapujące się na drzewa? No jak to gdzie? Siedzą w ławkach, w domach przed telewizorem czy laptopem, a i jeszcze w aucie, też siedząc spędzają sporo czasu.Czemu tak szybko zapominamy, że ruch jest PODSTAWĄ  procesów uczenia się, a od początku, już w pierwszych miesiącach kładziemy nacisk na edukację, rozwój inteligencji itp. Przecież nasze dzieciństwo wyglądało zupełnie inaczej, kto pamięta, zabawy na dworze, samodzielne odkrywanie świata, zabawy na placu zabaw ( dzisiaj można powiedzieć, że był on mało bezpieczny ;), a my jakoś żyjemy, biegaliśmy za piłką, a później zmachani wracaliśmy do domu i książek, a czemu tak się działo? Bo odpowiednio stymulowaliśmy nasz układ przedsionkowy, który pobudza pracę mózgu. Niestety zdecydowanie za mało się o tym mówi, ale jak wielu naukowców zauważyło : ruch jest konieczny byśmy mogli się uczyć !A my co fundujemy swoim dzieciom? Sztywne siedzenie w ławce – i tą  niezbyt przyjemną pozycję jeszcze nagradzamy, a maluchy w zamian wiercą się, kręcą i są niespokojne, więc jak mają się skupić, skoro najpierw puszą zaspokoić potrzeby wynikające z ruchu i stymulowania układu przedsionkowego. A przypatrzymy się noworodkom, a już nawet dzieciom w brzuchu mamy, co głównie robią? Ruszają się! Układ przedsionkowy jest pierwszą strukturą, która w pełni się rozwija już w życiu płodowym.  A za co on odpowiada?Zwany zmysłem równowagi, pozwala utrzymywać właściwe napięcie mięśniowe, by siedzieć, chodzić, ale też ze względu na jego ścisły związek  innymi układami sensorycznymi w naszym ciele, również pozwala nam, pisać , czytać czy po prostu uczyć się, z czego często nie zdajemy sobie sprawy. Wszystkie czynności, które nabywa dziecko w początkowym okresie swojego życia, a  będą mu one niezbędne przez całe życie i zależą od właściwego funkcjonowania układu przedsionkowego: praca narządów zmysłów wyższego rzędu: wzroku i słuchu, koordynacja owego wzroku i słuchu z ruchem, równowaga, emocje, czy właściwy odbiór bodźców płynących z otoczenia oraz adekwatne reakcje na nie zależą od właściwego od tego układu. Kiedy nie jest odpowiednio stymulowany, no właśnie, to często pojawiają się trudności ze sprawnością ruchową, ale też uczeniem się czy emocjami i mimo, iż wydaje nam się wszystko w porządku to dziecko może doświadczać wielu trudności związanych z codziennym funkcjonowaniem, jak np.: ubieranie się, kopaniem piłki, rysowaniem, czy wiązaniem butów. Wówczas często problemu doszukuje się  bezpośrednio wśród zmysłów, z których te objawy obserwujemy, nie myśląc nawet o układzie przedsionkowym. Dlatego warto już od urodzenia pamiętać, nie koniecznie o układzie przedsionkowym, ale o RUCHU, który jest tak ważny, dla prawidłowego rozwoju. Po urodzeniu trening równowagi, w normalnych, sprzyjających warunkach zachodzi niemal bez przerwy: zaczynając od reakcji odruchowych, poprzez podnoszenie głowy, obracanie się, pełzanie, siadanie, raczkowanie, wstawanie i wiele innych doświadczeń ruchowych, które prowadzą do przyjęcia wyprostowanej pozycji ciała i nie należy tych etapów przyspieszać. A jak można go rozwijać?Ruszajmy się we wszystkich możliwych kierunkach, kręćmy, kołyszmy skaczmy i róbmy to godzinami. Bawmy się!Noworodki i małe dzieci uwielbiają kołysanie, huśtanie, ruchy w koło i róbmy to, jeśli mamy starą kołyskę korzystajmy z niej, maluch się jeszcze należy na płaskiej nieruchomej płaszczyźnie. Mniejsze dzieci, turlajmy, a najlepiej bawmy się razem z nimi, skaczmy, wspinajmy bujajmy, maszerujmy, biegajmy na plac zabaw, tam mamy dostępny cały asortyment przyrządów idealnie stymulujących nie tylko układ przedsionkowy, ale również inne układy sensoryczne.Nie posyłajmy dzieci tylko na zajęcia dodatkowe, bo ruch 2 razy w tygodniu nie przyniesie takich efektów, jak np. codzienna wspólna zabawa. Po prostu się bawmy !  źródlo: terapis.pl

Youpibag - wyraź siebie

MA I LU

Youpibag - wyraź siebie

Odkąd pamiętam zawsze lubiłam "inne" rzeczy, takie dzięki którym mogę choć trochę wyrazić siebie, swój styl, czy chociażby nastrój. O jakiegoś czasu szukałam, a raczej chodziło za mną jakieś etui, torba na laptopa, ba nowa praca, wyjazdy, szkolenia, czasem takie cudo zdecydowanie się przydaje. Fakt jedna już była w domu, ale jakaś ciężka...a przecież kobieta potrzebuje więcej.I tu z pomocą przyszła firma YOUPIBAGKreatywna firma, która nie tylko daje nam możliwość stworzenia czegoś, naszego i niepowtarzalnego , mówię tu o pokrowcach na telefon, tablet czy laptop, ale dba również o środowisko, ponieważ większość materiałów do ich wykonania, pozyskuje wtórnie.  Jak sami piszą : "Dlatego też kupując nasz pokrowiec masz pewność, że nie przyczyniasz się do większego zanieczyszczenia środowiska, a wręcz pomagasz w odzyskiwaniu surowców. Dodatkowo wspierasz polską firmę i polski design."Zdecydowanie te polskie rzeczy nam się podobają i chcemy wspierać polskich projektantów i twórców !A wracając do naszego etui, to Ma długo myślała, co chce na nim umieści ( dodam, że na stronie znajdziecie wiele, gotowych, fantastycznych projektów, na prawdę jest w czym wybierać ) i padło na wspomnienie wakacji i logo, tak to świetna reklama dla naszego bloga. I tak mam 2 w 1 wygodną torbę z paskiem i uchwytami, i wizytówkę, można powiedzieć mobilną ;)Dodam, że torba jest wygodna i świetnie się sprawdza na wycieczkach, nie tylko jako etui na tablet ;)Jak Wam się podoba?Na dole czeka na Was niespodzianka!O i już jesteście :)I dla Was promocja na etui na tablet w standardzie kosztuje 149 zł a  dla czytelników bloga 134 zł

Żegnaj lato?

MA I LU

Żegnaj lato?

I zaczął się wrzesień, na szczęście słońce wciąż nam jeszcze towarzyszy, choć nie powiem temperatury dają się czasem we znaki.   Powoli żegnamy się z latem, bo tylko patrzeć jak przyjdą pluchy i zimne dni.Jaki będzie najbliższy czas na pewno pełen zmian, przedszkole, praca, kolejne szkolenia, jednym słowem będzie się działo, na pewno będą to pozytywne zmiany, ale stres, obawa, a jednocześnie ciekawość nowego będzie im towarzyszyć. A dzisiaj Was zostawiamy jeszcze z letnią, sielską sesją z Skansenie w Sierpcu. Jakoś lubimy tam jeździć. Obcowanie z przyrodą  i wiejskie klimaty jakoś bliskie są sercu Ma, choć całe życie wychowywana w mieście, zawsze potrzebowała przestrzeni, zieleni i zwierząt.  Lu chyba też poniekąd czuje potrzebę "ucieczki" z miasta, pobiegać po polach, lasach, poczuć tę wolność i swobodę. Móc obcować ze zwierzętami i tymi domowymi i tymi leśnymi,Chciałoby się powiedzieć, ze my tu zostajemy i nie wracamy, ale niestety nie ma tak pięknie, chociaż może kiedyś zrealizujemy marzenia, o domu, psach, koniach i zieleni...bo kto nas zatrzyma !Kapelusz - H&MSUKIENKA - knock-knock fashionButy - Fuzze

Rodzina patchworkowa i Ty

MA I LU

Rodzina patchworkowa i Ty

Ostatnimi czasy wiele mówiło się na temat rodzin patchworkowych, czyli jak pewnie większość wie, takich rodzin w których partnerzy mają już za sobą nieudane związki, a z nich dzieci. Funkcjonowanie w takiej relacji nie należy do najprostszych, trzeba się przygotować na wiele komplikacji, wyzwań czy całkowicie nowych niespodziewanych sytuacji, a sprawdzone w „normalnych” związkach zasady, tu raczej nie zdadzą egzaminu. „Nowi” członkowie rodziny i nie ważne jak często się widują za pewne nie od razu przypadną sobie do gustu, mowa tu zwłaszcza o dzieciach z poprzednich związków, a konflikty mogą pojawiać się na każdym kroku, dotyczyć poważnych, błahych spraw, wszystkiego. Jak funkcjonować w takiej układance, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci partnera? Od razu mogę powiedzieć, że nie ma idealnego przepisu, recepty czy złotego środka, sama od ponad roku próbuję go znaleźć, ale czasami jest tak, że coś się sprawdza, a przy kolejnym spotkaniu jest zupełnie inaczej. To co jest pewne, to macocha, ciocia, znajoma to nie mama, a ojczym, kolega, znajomy, to nie tata, tu raczej potrzebne są bardziej partnerskie relacje, pozbawione wygórowanych oczekiwań. Z resztą nawet tu nie można mówić o oczekiwaniach, raczej należy się ich początkowo wyzbyć i dać czas na poznanie się obu stronom. Każdy musi znaleźć swoje miejsce w rodzinie i oswoić się z zaistniałą sytuacją, a ile potrzebuje na to czasu, to też nie zależy od nas. Przybrani rodzice, muszą raczej być bardziej uważni, więcej słuchać, muszą zasłużyć na szacunek „nowych” członków rodziny, a na siłę tego nie osiągną. Ważne jest aby pamiętać o: 1. Szanuj granice i potrzeby dzieci i partnera, nie narzucaj się ze swoją bliskością, ( co jest często błędem, ponieważ dzieci często nie są na nią gotowe ).  Zwłaszcza na początku trzymaj się na uboczu, dla dzieci to i tak jest już trudna sytuacja, kiedy jedno z rodziców już nie mieszka z nimi w domu, a mają go tylko na weekendy, wówczas chcą mieć go tylko dla siebie. Narzucanie się czy robienie czegoś na siłę, bo udowodnię sobie i innym, że będę świetną macochą, nic nie da, zrodzi kolejne niepotrzebne napięcia. Budowanie nowej rodziny wymaga czasu – i to jest chyba najważniejsza zasada. 2. Nie podważajcie autorytetu biologicznych rodziców. Tyczy się to zarówno tych, z którymi budujemy nowy związek,  jak i tych znajdujących się po drugiej stronie, często nielubianych, czy całkowicie obojętnych. W przypadku tych drugich nie próbujcie być lepsi od nich, bo w oczach dzieci wiele stracicie podważając ich autorytet, nawet jeśli nie zgadzacie się z ich metodami wychowawczymi więź biologiczna ma tu decydujące znaczenie. W przypadku partnera, również nie podważajcie jego relacji z dziećmi, a wspieracie go. Kiedy coś Wam się nie podoba, zawsze możecie porozmawiać z nim w cztery oczy i dojść do jakiegoś rozwiązania ale nie prawcie uwag przy dzieciach. 3. Troszcz się. Nawet nie chodzi u to troskę matczyną, bo na pewno nie łatwo tak od razu pokochać cudze dzieci ( i o to też nie miej do siebie pretensji ) ale bądź, czuwaj, pomagaj kiedy tego potrzebują. Może nie od razu zapałacie do siebie uczuciem, ale na pewno będzie na dobrej drodze, ty nawiązać wspaniałą relację. Działajcie powoli i cierpliwie. 4. Usuwajcie się kiedy zachodzi taka potrzeba. Nie zawsze i nie przy każdym spotkaniu z dziećmi partnera musicie być obecne. Ważne by dzieci też miały go tylko dla siebie, niech razem jeżdżą na wycieczki, odkrywają wspólne pasje. Takie chwile przyniosą obopólne korzyści, wy nie będziecie się denerwować jak to znowu będzie, a dzieci będą miały czas na poradzenie sobie z poczuciem straty, a także utwierdza się w przekonaniu, że nie zajęłyście całkowicie ich miejsca. 5. Szukajcie pozytywnych momentów, cech. Tak jeśli, ciężko Wam znaleźć porozumienie, może warto zacząć od szukania jakiś pozytywnych cech w dzieciach partnera, czy całej sytuacji, zamiast skupiać całą uwagę na  negatywach i tam marnować energią, której i tak potrzebujecie. Mówcie, rozmawiajcie o nich, relację i pozytywne uczucia trzeba zacząć od czegoś budować, a zobaczycie z czasem     

Pomysł na weekend - Farma Iluzji

MA I LU

Pomysł na weekend - Farma Iluzji

 Już końcówka wakacji, to najlepszy moment, by je jeszcze lepiej wykorzystać i my też tak zrobiliśmy. W ostatni weekend udało nam się odwiedzić FRAMĘ ILUZJI,  gdzie czekało na nas mnóstwo atrakcji, aż nawet nie wiem czy uda nam się wszystkie wymienić. Jedno jest pewne, to miejsce pełne, magii, złudzeń, gdzie nasze błędniki i zmysły, wręcz wariowały. Ma poczuła się znowu jak dziecko, odkryła nowe pasje, a Lu mogła sama na własne oczy doświadczyć iluzji.  Wizytę zaczęliśmy od Latającej Chaty Tajemnic, matko, niby masz świadomość jej konstrukcji, a błędnik wariuje po pierwszym kroku, niesamowite doznania.  Lu nawet udało się wejść po schodach i utrzymać równowagę, a Ma plątały się nogi ;) Dalej wizualne wrażenia zapewniła nam głowa Lu na talerzu ( tak, tak ,nic mylnego) czy w Muzeum Iluzji.  Niesamowite wrażenie robi również świat w skali makro, czyli wielkie stoły, krzesła, giga szachy, chińczyk czy klocki.  Jednak Ma i Lu najbardziej podobały się złudzenia, które dostarczył nam Zakręcony Domek, będąc w środku, już samemu się nie wie co się kręci, my czy domek. Musicie kiedyś tego doświadczyć oraz Tunel zapomnienia, oj tak tunel w którym migające kropeczki, sprawiają, że zapominasz o świecie, a podejmujesz walkę ze swoimi zmysłami, czy uda Ci się przejść na drugą stronę... ( zwłaszcza z Lu na rękach ) Atrakcji jest co niemiara kolorowa ścieżka zdrowia, wspaniały lasek doświadczeń, gdzie już samodzielnie można poznawać tajemnice fizyki, studnia złudzeń, lewitujący kran ( jak oni to zrobili ??? ).  Ale też można poskakać na Polu dmuchawców, polatać na Euro-Bungy, postrzelać z łuku i poczuć się jak na Dzikim Zachodzie lub zamienić się w kowboja i mierzyć  z wiatrówki ( Ma bardzo się to spodobało, nawet trafiła kilka razy w tarczę, wiec na strzelnicę też się musi udać ). Można odbyć podróż w czasie i przenieść się do starożytnego Egiptu, odwiedzić grobowiec Faraona i poznać jego historię lub udać się do Zatoki Piratów.  Reszty nie zdradzimy, polecamy, my tam jeszcze wrócimy !      

Śpię - zdrowo śpię

MA I LU

Śpię - zdrowo śpię

Każdy rodzić wie, jak ważny jest sen dla naszych pociech i nieważne czy dziecko śpi z nami czy samo. Sen sprawia, że dzieci "rosną" rozwijają się, odpoczywają. W czasie snu dzieci nie tylko nabierają energii do zabaw i szaleństw ale również uczą się, konsolidują ślady pamięciowe, czyli po prostu sen wpływa na proces zapamiętywania. A jak wiadomo nie wyspany maluch, to marudny maluch, więc warto zadbać o sprzyjające otoczenie oraz warunki gwarantujące dobry sen.Dlatego też warto już od najmłodszych lat dbać również o kręgosłup w czasie snu. Lu dzięki uprzejmości firmy Sissel od ponad miesiąca śpi na poduszce ortopedycznej, przygotowanej specjalnie z myślą o najmłodszych.Sama byłam ciekawa czy ta poduszka  się sprawdzi, czy Lu będzie chciała na niej spać ?Ale zacznijmy od początku. Dlaczego zdecydowałyśmy się na taką poduszkę ?1. Kształt poduszki - który jest efektem wielu badań, gwarantuje naturalną i zdrową pozycję w czasie snu."Unikalny profil poduszki umożliwia właściwe wsparcie dla szyi, odciążenie odcinka szyjnego kręgosłupa i zmniejszenie nacisku między kręgami oraz rozluźnienie mięśni. "Dlaczego to jest takie ważne? ponieważ w okresie intensywnego wzrostu naszych maluchów okres przedszkolny i szkolny ( a Lu rośnie w zastraszającym tempie ) mają one zapewnione właściwe podtrzymanie kręgosłupa i zredukowane napięcie. 2. Poduszka jest wykonana z pianki visco-elastic, która dopasowuje się do kształtu, ciężaru i temperatury ciała, a dodatkowo materiał ten został przebadany na obecność alergenów i Lu jako alergik potwierdza, to spokojnym snem3. Rozmiar poduszki został dopasowany dla dzieci : 35cm x 25 cm x 9 cmTeoretycznie przeznaczona jest dla dzieci od 4 roku życia, ale Lu mając 3 latka może już jej używać, ponieważ decydująca jest tutaj odległość od szui do czubka ramienia i powinna ona wynosić około 8 cm i więcej. Jak się u nas sprawdza ?Tak jak pisałam wcześniej, początkowo były obawy czy Lu będzie chciała spać na takiej profilowanej poduszce. Teoretycznie dziecko powinno się przyzwyczaić do nowego kształtu poduszki przez około 14 dni, u Lu były to 2 dni i tak śpi do teraz.Mimo, iż w łóżku ma jeszcze inne i ozdobne, małe i duże podusie, to do spania wybiera właśnie tą, firmy Sissel.Nawet na działkę ją zabiera ze sobą dodatkwo podusia w komplecie ma kolorową poszewkę, dzięki czemu nie trzeba się marwić tym czy się pobrudzi, bo łatwo można ją zdjąć i wyprać. Poduszka tak się wszystkim spodobała, że nawet pies chciał ją sobie przywłaszczyć, bo taka wygodna ;)

Magnetyczna tabliczka - cyfry - Kid O

MA I LU

Magnetyczna tabliczka - cyfry - Kid O

W wakacje nie tylko szalejemy nad wodą, czy parku, ale lubimy też w pobudzać nasze szare komórki do pracy i poznawać, uczyć się czegoś nowego, ale oczywiście nie jest to męczące siedzenie nad książkami, lecz porywające, wręcz nie dające się pohamować  zdobywanie nowych umiejętności. A to co Wam chcemy dzisiaj pokazać  fascynuje nie tylko dzieci, bo i my dorośli nie mogliśmy się od tego oderwać.A co to takiego ?Magnetyczna tabliczka– cyfry, amerykańskiej firmy Kid O, którą dzięki uprzejmości sklepu Kra-Kra.pl mieliśmy okazję poznać.Co w niej takiego fascynującego?Na pierwszy rzut oka, ok. fajna  tablica do nauki pisania cyfr, ale kiedy zaczniesz jej używać, zaczyna dziać się wręcz magia - jak to zauważyła Lu - bo przecież jak to się dzieje, że te małe kuleczki, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki  (w tym przypadku zielonego długopisu) układają się w cyfry?Kiedy przesuwamy długopis po wyznaczonym śladzie, te kulki naprawdę się unoszą, dzięki czemu możemy w łatwy sposób zaprezentować naszym pociechom również działanie magnesów, a kiedy chcemy od nowa wykonać dany wzór, wystarczy przejechać po nim palcami, a kulki z powrotem opadają do pudełka.Ta tablica nie tylko w łatwy i przyjemny sposób wprowadza dzieci w świat cyfr i pisania, ale też sprawia że naprawdę chce się ćwiczyć i chwyt,  mięśnie dłoni  i jeszcze odwzorowywać poznane wzory już na kartce. Rozwija nie tylko zdolności matematyczne,  czy umiejętność pisania, ale zapewnia również dodatkowo  doznania sensoryczne, ponieważ kiedy przejedziemy palcem po wzorze, poczujemy, że kulki są zimne. Stymuluje również zmysł wzroku oraz koordynację ręka-oko, tak ważną w czasie nauki pisania. Wpływa również na rozwój myślenia logicznego, odtwórczegooraz wyobraźnię i umiejętność odwzorowywania ze wzoru.Nam ta tablica się bardzo spodobała, a Lu z nią znikała na długie godziny zafascynowana tym, że pisze, że kulki się podnoszą i opadają.

Kask idealny

MA I LU

Kask idealny

Każdy rodzic, wie jak ważne jest bezpieczeństwo naszych pociech w czasie jazdy na rolka, rowerze czy hulajnodze, ba nawet na placu zabaw istnieje wiele niebezpieczeństw, gdzie chwila nieuwagi może doprowadzić do nieszczęścia. Dlatego to my rodzice musimy dbać o bezpieczeństwo naszych dzieci i wybierać te produkty, które nam je w większym stopniu zagwarantują. I tak szukając kasku na rower, rolki itp. nie kieruj się tylko wyglądem, designem czy  modą, skup się na odpowiednim jego dopasowaniu do główki dziecka, na tym czy posiada odpowiednie certyfikaty bezpieczeństwa, regulację, wentylację i oczywiście odpowiednio małą wagę. Poszukując ideału, bo nasz poprzedni lekko się już zużył, na głowie Lu wylądował kask firmy Abus, który można zakupić w sklepie RoweryStylowe.pl   Dlaczego właśnie ten KASK ? Po pierwsze: kask został wykonany z olbrzymią dbałością i posiada certyfikaty bezpieczeństwa jak : EWG nr.89/686/EWG, EN1078, TUV Po drugie: posiada aż 11 otworów wentylacyjnych ( system wentylacji ), które gwarantują odpowiednią cyrkulację powietrza, dodatkowo otwory znajdujące się z przodu posiadają siatkę chroniącą przed owadami.  Ten system świetnie się sprawdza, ponieważ nawet po dość długich spacerach Lu nie miała, ani mokrych włosów, ani dodatkowych kompanów podróży w postaci małych muszek ;) Po trzecie: posiada system regulacji Zoom Lite czyli regulację obwodu uprzęży stabilizującej kask, dzięki czemu można bardzo szybko przy użyciu pokrętła dopasować kask do obwodu główki dziecka. Po czwarte: w środku wykończony został miękkim materiałem z dodatkiem gąbki, co chroni dziecko przed otarciami  Po piąte: posiada daszek, który dodatkowo chroni twarz dziecka zarówno przed urazami, jaki i przed słońcem. Po szóste : jest naprawdę lekki, waży tylko 210 g, przez co maluch, nawet zapomina, że go ma na głowie. Po siódme: posiada dodatkowe wzmocnienia na dolnych fragmentach kasku, które chronią przed upadkiem Po ósme: posiada innowacyjne zapięcie oraz dodatkową ochroną w postaci materiału, która chroni brodę dziecka, przed przypadkowym uszczypnięciem w czasie zapinania kasku ( bardzo przydatne, bo przy starym wiele razy zdarzyło się złapać za brodę ). W kask naprawdę warto zainwestować, ponieważ to on chroni nasze dzieci przed urazami, a jak widać po zdjęciach Lu jest zachwycona, bo nawet w czasie zabaw już na samym placu, nie chciała go zdejmować !

Przyjaciel Kot

MA I LU

Przyjaciel Kot

Dla dzieci zabawki, a szczególnie maskotki, przytulanki, to nie tylko ładne i miłe rzeczy, to prawdziwi przyjaciele, tacy często na całe życie. Chodzą z nimi na spacery, śpią opowiadają bajki, tłumaczą, żalą itp. Kto nie pamięta ulubionej przytulanki z dzieciństwa, a kto ma ją jeszcze schowaną w piwnicy czy w domu rodzinnym. To, że dzieci przywiązują się do zabawek jest zupełnie normalne i zaczyna się około 8 - 12 miesiąca życia, a czemu tak się dzieje,  jest na to wiele hipotez, ale chyba najważniejszą funkcją jaką pełnią przytulanki, to dają dzieciom poczucie bezpieczeństwa i dają rodzaj emocjonalnego wsparcia, bo przecież razem możemy wszystko.  Często też zabawka staje się sposobem, pomocą w radzeniu sobie z lękiem, bólem, adaptacją do nowych warunków, czy wsparciem pod nieobecność rodzica. Przytulanki są naprawdę ważnym elementem w życiu maluszków i nie powinniśmy im go odbierać. Zagłębiając się dalej w temat statystyki pokazują, że prawie 50 proc. dzieci ma taki właśnie obiekt zastępczy, czasem z nim tylko śpią, a czasem nie potrafią funkcjonować bez niego. Jednak każda z tych form wsparcia jest prawidłowa. Z czasem dzieci potrzebują mniejszego kontaktu z przytulanką, a często już w wieku przedszkolnym, ten obiekt "uczuć" często zmieniają.  Tak jak Lu, która obecnie nie rusza się bez Pana Kota i co dzień przeżywa z nim niesamowite przygody. Poduszka / przytulanka do kupienia : SKANDYNAWSKIE.PL

Klocki na piknik

MA I LU

Klocki na piknik

Oj w końcu lato i w końcu możemy urządzać sobie pikniki, a gdzie najlepiej ? W parku przy domu.!Zabieramy koc, napoje i coś do zabawy, a tym razem były to klocki, ale nie byle jakie , a WYJĄTKOWE - Plus Plus.A czemu nam się tak spodobały?Klocki te mają cudowne pastelowe kolory ( oczywiście występują też w innej kolorystyce ) i dają nieskończone możliwości zabawy.  Duńska firma naprawdę się postarała, nie tylko zostały wykonane wręcz z precyzyjną starannością, ale są również bezpieczne dla dzieci.Poza rozwojem samych zdolności konstrukcyjnych czy manipulacyjnych, świetnie pobudzają wyobraźnię i myślenie przestrzenne, ponieważ można budować z nich konstrukcje płaskie, jak i w przestrzeni. Doskonale uczą cierpliwości i wytrwałości, ponieważ nie tak łatwo na samym początku łączyć elementy ze sobą w konkretną całość ( ba Ma też musiała pomyśleć ), więc maluch musi podjąć kilka prób, ale jak już się nauczy, to aż nie chce się od nich oderwać. Dodatkowo  fajne jest to, że można je wszędzie ze sobą zabrać, my właśnie w parku pobudzałyśmy nasze szare komórki do pracy, jak te klocki ze sobą połączyć i jaki był efekt ? Nowa biżuteria zagościła na rączkach L.Klocki do kupienia w sklepie TylkoKlocki.pl

MA I LU

Kiedy...

Czasem są takie dni, że masz dosyć wszystkiego...Marzyć o chwili dla siebie, o chwili wytchnienia i kiedy ona wyjeżdża na weekend myślisz w końcu odpocznę, a po godzinie już czujesz się nieswojo. Brakuje Ci jej, brakuje krzyków, rozmów, dotyku, przytulenia. Co chwilę spoglądasz na telefon czy jest nowy sms, jak u niej, czy mms co robi.I mimo tysiąca spraw, które odkładałaś na ten czas, nie jesteś w stanie się na niczym skupić, bo myślisz zupełnie o kimś innym, to jak uzależnienie, z czasem przyjmuje troszkę łagodniejszą formę, ale Ty i tak funkcjonujesz, a raczej nie funkcjonujesz, inaczej jak na detoksie. Niby chciałaś, a nie chcesz, niby rozumiesz, a nie możesz sobie miejsca znaleźć. Niby wszystko w porządku, a nie czujesz, że jest ok.Ciągłe poczucie czekania, czas wręcz stojący w miejscu, jakby nic się nie zmieniało, wskazówki stoją nawet nie drgają, jak na złość...   I to jest właśnie macierzyństwo, nie kolorowe, nie idealne, a pełne uczuć, tęsknoty, radości z powrotów i tulenia bez końca. Koszulka - OjtytySpodenki - H&M

MA I LU

"Moje" błędy macierzyństwa

 urzadzamy.plCzęsto zastanawiamy się czy, aby na pewno sprawdzamy się w roli rodziców, chłoniemy tysiące książek z zakresu wychowania dzieci, słuchamy setki porad tych lepiej wiedzących "cioć" i co?I jakoś czujemy, że nie zawsze wszystko jest tak, jak to inni mówią czy piszą. Często już po histerii, kłótni, zastanawiamy się gdzie znowu popełniliśmy błąd, przecież miało być inaczej. 1. Tysiące rad, a gdzie złoty środekJuż zanim pojawił się maleństwo, zewsząd słyszymy, jak mam się zachowywać, co robić czy jak żyć. Możecie poczytać o tym TUTAJ. I tak próbujemy się dostosować, do wymagać otoczenia, ale tak naprawdę po co, nikt poza  nami samymi lepiej nas nie zrozumie, owszem możemy pytać, szukać informacji, ale nie pozwólmy się zwariować i wpaść w sidła "idealnego" macierzyństwa, takie nie istnieje, bo każda mama, tata i dziecko są inni i nie da się wszystkich rad tak samo zastosować, raz zadziałają, a innym razem okażą się totalną porażką. Słuchajmy siebie, a przede wszystkim naszych dzieci.I tu pojawia się kolejny problem2. Czy ja naprawdę umiem słuchać?Czy nie zdarzyła się Wam sytuacja kiedy chcieliście powiedzieć o czymś ważnym, osobie którą kochacie, szanujecie, która jest dla Was ważna, a ona albo "głucho" słuchała, albo stwierdziła, że teraz nie ma czasu lub co gorsza, że ta sprawa jest mało ważna?Jak się wtedy czuliście? A nie zdarzyło się Wam tak potraktować Waszych pociech?Umiejętności empatycznego słuchania wcale nie jest prosta, tego się trzeba nauczyć, ale czy się chce, niby mówimy, że rozumiemy, ale czy tak jest naprawdę, czy chcemy  poświęcić swój czas, nawet w sytuacji, kiedy uważamy, że jest ona naprawdę błaha, czy zawsze znajdujemy czas dla naszych pociech?3. Lekceważymy uczucia dziecka Przypomnij sobie co robisz, kiedy maluch się przewróci, zgubi ulubioną zabawkę. Czy zbywasz dziecko stwierdzeniem, że nic nie stało, że ma być dzielny itp. My sami często potrzebujemy wsparcia i zrozumienia, i sami się irytujemy kiedy go nie otrzymujemy, a w zamian dostajemy garść stale powtarzanych frazesów : weź się w garść.  Dziecko potrzebuje zrozumienia, a kiedy wie, że znajdzie w nas oparcie, szybciej się uspokoi, a kolejne utarczki, może nie będą tak męczące emocjonalnie, a raczej pełnie empatii i porozumienia. 4. Trzymamy się swoich racjiCzęsto nawet nie uświadamiamy sobie tego, ale tak się dzieje, bo przecież, jak może być dziecku zimno, jak nam jest gorąco albo jak może być smutne w czasie wesołej zabawy, to nie do pomyślenia. Nie potrafimy spojrzeć na malucha, jako odrębną czującą i wyrażającą swoje potrzeby osobę, bo przecież my wiemy lepiej i zawsze trzymamy się swoich racji, narzucamy im swoje spostrzeżenia. Tylko przypomnij sobie jak się czujesz, kiedy ktoś inny neguje Twoja uczucia? 5. Nie pozwalamy na podejmowanie decyzji  Często kiedy maluch przychodzi do nas z jakimś problemem, zasypujemy go już na wstępie setką rad, rozwiązań, mówimy co mam w danej sytuacji zrobić, pewnie możemy coś doradzić, ale nie od razu zabierać mu głos. To działa na podobnej zasadzie "cioci" dobra rada, której już później unikamy i nie mamy ochoty słuchać.Tak samo jest u dzieci, one często same potrafią sobie pomóc, jeśli tylko znajdą przychylnego słuchacza, który rozumie ich uczucia, wówczas będą miały możliwość wypracować własne rozwiązanie.6. Kolejny bubel w domuI kupujemy tą kolejną zabawkę, może w końcu nią się troszkę zajmie. I tak z dnia nadzień nie tylko maluch, ale i my toniemy w tonie bubli, zabawek, które tylko przerzucamy z kąta w kąt. Oczywiście dziecko cieszy się z każdej nowej zabawki, może z 5 minut, a później znowu biega za nami, ponieważ bardziej niż klocków czy lalek potrzebuje zabawy, ale z rodzicami, rozmowy, zainteresowania. W sytuacji, kiedy jest zarzucone bublami, nie potrafi się skupić na żadnym z nich i po prostu odechciewa mu się bawić.Często też zabawka staje się wzmocnieniem, nagrodą ok, tylko czy to zastąpi naszą obecność czy uwagę? Warto się zastanowić, co tak naprawdę chcemy dziecku wynagrodzić, czy nie jest to wywołane poczuciem winy z powodu np.: częstej nieobecności w domu.7. A gdzie granice i konsekwencje?No tak dużo się o tym mówi, ale czy my w ogóle potrafimy być konsekwentni, przecież dzisiaj dziecku pozwalamy na tyle, a jutro kiedy mamy gorszy dzień to już zdecydowanie mniej może poszaleć np.: na placu zabaw.   Umiejętność stawiania granic oraz bycia konsekwentnym jest bardzo trudna, a jest to tak ważne by dziecko czuło się bezpiecznie w otaczającym świecie, z którego docierają do niego przeróżne bodźce, w których trudno się odnaleźć.8. Porównujemy z innymi dziećmiNiestety często jest tak, że kiedy zaczyna nam już brakować argumentów, zaczynamy nasze dzieci porównywać z innymi: "Zobacz jak Marysia się ładnie ubiera , a Ty?", "Nie możesz grzecznie się bawić , jak Jaś? " itp. Sami nie lubimy kiedy ktoś nas czy nasze osiągnięcia są porównywane z innymi, więc nie serwujmy tych negatywnych przeżyć naszym dzieciom, bo one nic dobrego nie wnoszą. Każde dziecko jest inne ( pisałam o tym TUTAJ ) nauczmy się zastępować negatywy pozytywnymi określeniami! Kiedy dziecko bywa w naszej ocenie nadpobudliwe, starajmy się zrozumieć, że jest ono po prostu żywiołowe i pełne energii, a nie niecierpliwe i głośne. 9. ZastraszanieIle razy zdarzyło się nam powiedzieć: "bądź grzeczny, bo coś lub ktoś Cię zabierze, przyjdzie baba jaga" , "bo zabiorę Ci zabawki", "bo nie będzie oglądania bajek" itp. ciągle zastraszanie. Słysząc to dziecko zaczyna bać, zachowywać się tak jak chce, stąd biorą się lęki, z których później nie zdajemy sobie sprawy. Zastanówmy się, kiedy mówiąc dziecku, że je ktoś zabierze, nie dziwmy się, że ma trudność z zaakceptowaniem sytuacji kiedy musi iść do żłobka czy przedszkola, przecież nie mam rodzica, zostawił mnie? czy zaraz mnie tu, ktoś zabierze?Niestety nerwy nerwami, dziecko nie zrozumie, że nas poniosło, zabrakło argumentów, raczej uwierzy w nasze słowa. 1o. Ciągła krytyka, nie pochwałaBadania wskazują, że najważniejszymi osobami mającymi wpływa na samoocenę dzieci są rodzice, którzy dostarczają zarówno wzorców zachowań, modelują sposób traktowania innych, ale również wygłaszają opinie o dziecku. Ciągła krytyka, a jest to przeważnie krytyka zachowania, a nie dziecka, jednak źle sformułowana, powoduje, że dziecko zaczyna wierzyć, że jest do niczego, a jego samoocena spada.  Dlatego zastanówmy się zanim wydamy kolejną ocenę, co i w jaki sposób chcemy skrytykować. A jakie są Twoje błędy ?

Kącik malarski dla dziecka

MA I LU

Kącik malarski dla dziecka

facebook.plOd jakiegoś czasu Lu zaczęła więcej malować, kolorować, wieszać swoje prace. Dlatego marzy się mi idealne miejsce, kącik do malowania, by wszystko miała pod ręką i by dalej mogła zgłębiać techniki sztuki malarskiej. By mogła rozwijać swoją kreatywność, by świat barw dalej ją fascynował jak to ma miejsce teraz. Fajnie jest patrzeć, jak miesza kolory z taką fascynacją, jak zerka kącikiem oka czy patrzę i czy widzę, że zaczyna malować całymi rękami, aż po łokcie ;). Jak z dumą woła i mówi: "Patrz Mamo, jestem al(r)tystą".A co nam by było potrzebne?Biurko / stolik miejsce do malowania ( aktualnie malujemy na podłodze :)) pojemniki, na kredki, mazaki, farby pędzle itp. oraz ramki na gotowe prace. Idealne rozwiązanie jak dla Nas  ilustruje pierwsze zdjęcie i dodatkowo ta farba/ tapeta tablicowa, stanowi świetne wykończenie oraz daje jeszcze więcej możliwości to stymulowania twórczego myślenia u dzieci.Poniżej prezentujemy Wam inne ciekawe rozwiązania, jak urządzić kącik plastyczny dla dzieci.A może już taki kącik urządziliście? Czekamy na Wasze zdjęcia!www.monikaispolka.plczasnawnetrze.plwww.monikaispolka.plwww.apartmenttherapy.comwww.nietylkodzieciaki.plpodobasie.netwww.funkydiva.plwww.nietylkodzieciaki.plwww.funkydiva.plwww.nietylkodzieciaki.plwww.nietylkodzieciaki.plgadzety.dziecigwiazd.plwww.funkydiva.plwww.babyearth.comwww.babyearth.com

Zabawy z mąką

MA I LU

Zabawy z mąką

Zabawa tak samo jak karmienie czy pielęgnacja, jest bardzo ważne dla rozwoju dziecka. Zabawki to rekwizyty, dzięki którym dziecko ma możliwość rozwijania umiejętności zabawy, ale nie są one niezbędneW pierwszych latach życia dzieci potrzebują nie tylko zabawek, ale przede wszystkim przedmiotów do zabawy, czyli materiałów i przedmiotów z życia codziennego, które dają możliwość różnorodnego zastosowania.Zabawa jest świetnym sposobem na tworzenie i kształtowanie więzi uczuciowych pomiędzy rodzicami a dzieckiem. Wspólna zabawa jest niepowtarzalną okazją do spędzania czasu z naszym dzieckiem, a także do poznania jego zdolności, ograniczeń, preferencji czy charakteru. To również szansa na poznanie samego siebie, swojego otoczenia oraz innych osób.  Wszelkie chwytanie, zgniatanie, wałkowanie, lepienie, to wszystko nie tylko pobudza nam dotyk u dzieci i czucie głębokie, a dodatkowo stymuluje do pracy motorykę  małą, wpływa na pracę mięśni i palców oraz poprawia sprawność i precyzję ruchów i kształtuje prawidłowe napięcie mięśniowe.  Również pobudza i rozwija koordynację ręka-oko, która jest tak ważna w czasie wykonywania codziennych czynności.Takie masy plastyczne można wykonać w domu, stanowią świetną zabawę dla całej rodziny.Domowa ciastolina.Co jest potrzebne:- miska- mąka 2 szklanki- sól 1 szklanka- 2 łyżki oleju - 2 łyżki proszku do pieczenia- naturalne barwniki, jak curry, kurkuma, - 1,5 szklanki wrzącej wody- mieszadło najlepiej drewnianeMy wszystkie składniki wrzuciłyśmy do miski wlałyśmy wrzątek i mieszałyśmy, kiedy masa ostygła zaczęła się zabawa i ugniatanie rękami.Kiedy masa zaczyna przypominać konsystencją, sklepową ciastolinę, możemy z niej wycinać, lepić, ozdabiać ją i wszelkie inne rzeczy z nić robić, przez co również pobudzamy naszą kreatywność. Magiczny piasekMieszamy mąkę ( ok 6 szklanek ) z olejem ( 1 szklanka ) i wyrabiamy. Rewelacyjna prosta zabawa, która nie tylko pobudza doznania sensoryczne i stymuluje zmysł dotyku, ale również rozwija motorykę małą, czyli usprawnia manipulowanie dłońmi i palcami.I potwierdzamy minął drugi dzień, a piasek wciąż mokry.Czyste malowaniePotrzebne są torebki foliowe lub koszulki, takie jak do segregatora. Mąka, farby lub barwnik spożywczy oraz taśma i troszkę wody.Do foliówki wsypujemy mąkę, 2-3 łyżki, dodajemy  farbę lub barwnik, można troszkę rozcieńczyć wodą, zaklejamy i wieszamy na oknie.W ten sposób nie tylko stymulujemy układ dotykowy, percepcję wzrokową czy koordynację ręka- oko , ale również rozwija kreatywność, wyobraźnie, a także uwrażliwia na sztukę – odpręża, relaksuje i  wycisza.Ciecze nienewtownowskaPłyny newtonowskie to na przykład woda. Kiedy ją przelewamy czy uderzamy dłonią w jej powierzchnię,  cały czas jest płynna. Płyny nienewtonowskie zachowują się inaczej. W zależności od rodzaju, przypominają zachowaniem ciała stałe.Do wykonania cieczy nieniewtonowskiej niezbędne będą następujące elementy:    - miska lub mały basen    - mąka ziemniaczana (skrobia) lub kukurydziana,  my wykorzystałyśmy mieszankę    - woda     -narzędzie do odmierzania skrobi i wody

Lego to nie tylko budowanie !

MA I LU

Lego to nie tylko budowanie !

źródłoChyba każdy pamięta, że klocki Lego były nieodłącznym elementem dzieciństwa, bo kto nie bawił się w wielkiego konstruktora, nie latał na marsa ( pamiętam swój pierwszy statek kosmiczny i wyprawy w kosmos, ten mały hełm dla kosmonauty ) czy nie urządzał wyścigów.Teraz można dostać już zestawy klocków dla półtorarocznych maluchów, mowa tu oczywiście o Duplo i pewnie każdy rodzic dziecka do 3 roku życia je doskonale zna, a wybór tematyczny jest tak bogaty, że każdy znajdzie coś dla siebie.A wiecie, że klocki Lego mają już ponad 80 lat i początkowo były to zabawki drewniane, dopiero w 1942 roku  przedsiębiorstwo Lego zaczęło produkować zabawki z tworzywa sztucznego. Nazwę Lego przedsiębiorstwo przyjęło w 1934 r. Jest to skrót utworzony z duńskiego zwrotu „Leg godt” - czyli " baw się dobrze", a po łacinie wyraz „Lego” znaczy „składam”.Co takiego szczególnego jest w tych klockach?Tak naprawdę wszystko, ponieważ są proste w swej budowie, a można tworzyć z nich niesamowite budowle, roboty, czy nawet rzeczy użytkowe. Nie wyręczają naszych dzieci i nie nudzą, a wymagają od nich aktywności. Dzięki nim dziecko poza rozwijaniem zdolności manualnych, dokładnie motoryki małej, ćwicząc swoje paluszki, rozwija również wyobraźnię przestrzenną, kreatywność, logiczne myślenie , twórcze, jak również odtwórcze myślenie czy precyzję i cierpliwość w czasie budowania, ale można powiedzieć, że są to podstawowe efekty zabawy klockami, ponieważ nauka i zdolności jakie jeszcze rozwijają są naprawdę imponujące. Zauważyli to również twórcy Lego i zaczęli je wykorzystywać nie tylko jako elementy służące do zabawy, ale również coraz częściej pojawiają się w edukacji. W szkole jak i w domu mogą posłużyć do nauki kolorów, rozróżniania kształtów czy matematyki. Można z nich budować bryły, dzięki czemu dzieci szybciej się uczą, a nauka na pewno nie jest nudna. Również na bazie klocków Lego można tłumaczyć niektóre prawa fizyki czy mechaniki. Ich zastopowanie pod względem technicznym jest przeogromne, o czym świadczy fakt, że są coraz częściej wykorzystywane przez naukowców i tak na przykład : są wykorzystywane do rysowania map, ponieważ niewielkie rozmiary robotów, które można zbudować z klocków mogą dotrzeć tam, gdzie człowiekowi trudno robić pomiary. Również wykorzystywane są w naukach biologicznych do precyzyjnych pomiarów. Ciekawe jest również to, że pojawiają się one nie tylko szkołach czy przedszkolach, ale również na wyższych uczelniach. I tak profesor w amerykańskiej uczelni biznesu, wyjaśnia swoim studentów  czym jest „krzywa uczenia się” czy teorii zachowania, właśnie używając klocków Lego. Studenci pracując w parach wspólnie próbują wykonać zadanie konstrukcyjne. I tu pojawiają się kolejne właściwości klocków Lego, jakie wykorzystywane są podczas zabawy w grupach, uczą pracy zespołowej, komunikacji,  zdobywania i przetwarzania informacji, czy umiejętności strategicznych, podejmowania decyzji i rozwiązywania problemów.Poza tym doskonale stymulują zdolności językowe już u najmłodszych dzieci. Zaczynając od onomatopei czyli wyrazów dźwiękonaśladowczych (np. odgłosy zwierząt na farmie), sami rodzice często podczas zabaw wydają takie dźwięki, przez co również aktywizują maluchy do ich powtarzania. U starszych również rozwijają zdolności językowe, ale dodatkowo wprowadzają i pokazują zależności przestrzenne, jak obok, ponad, nad, z tyłu itp. Pomagają uczyć się słuchać inne osoby, czekać na swoją kolej, czy nawet  ułatwiają wyrażanie uczuć. A także świetnie stymulują do opowiadania bajek, czy wymyślania historii, bohaterowie są więc zabawa się zaczyna.I tak powstała seria klocków  Lego Serious Play , która jest wykorzystywana w terapii psychologicznej. Klocki tej serii zostały tak skonstruowane, że służą pacjentom do budowania oraz odzwierciedlania, przeżyć, lęków, czy pomagają radzić sobie ze stresem, bo przecież łatwiej jest o czymś powiedzieć, czy nawet móc to przedstawić w inny sposób niż suche słowa. Metoda ta świetnie sprawdza się u dzieci cierpiących na zaburzenia ze spektrum autyzmu. Ale jak łatwo zauważyć, nasze maluchy w czasie zabawy, też wiele potrafią nam przekazać, bo przecież figurka może ma inne imię, ale często odzwierciedla potrzeby i uczucia naszych dzieci.Klocki Lego tak naprawdę można wykorzystać wszędzie warunkach codziennej zabawy i do nauki, a dodatkowo zabawa nimi rzadko kiedy jest nudna i często sami rodzice zachęcają maluchy do konstruowania budowli, bo również dla nich to poniekąd powrót do dzieciństwa. A każdy czas spędzony razem, jest naprawdę wyjątkowy.Więc Lego w dłoń ;)A tak Lu opowiada bajki w czasie zabawy klockami Lego