Kolorowa apaszka…

colorsofchildhood

Kolorowa apaszka…

Podróżniczka…

colorsofchildhood

Podróżniczka…

Konkurs z HiPP.

colorsofchildhood

Konkurs z HiPP.

Rekomenduję z HiPP.

colorsofchildhood

Rekomenduję z HiPP.

Laktator elektryczny – Canpol babies „EasyStart”.

colorsofchildhood

Laktator elektryczny – Canpol babies „EasyStart”.

Dzięki nawiązaniu współpracy z blogosferą firmy „Canpol babies”, mogłam przetestować jeden z lepszych laktatorów elektrycznych. „EasyStart” to łatwa, bezbolesna w użyciu pomoc przy nadmiarze pokarmu dla karmiącej matki. Zapakowany w estetyczne pudełko, w którym każdy element ma swoje miejsce. Skład zestawu: W skład zestawu wchodzi aż 19 elementów: Elektryczny korpus laktatora Kapsel Dysk uszczelniający Smoczek Nakrętka Adaptor do pojemnika na pokarm Pojemnik na pokarm Zakrętka do pojemnika na pokarm Rurka ze złączem (dł. ok 71 cm) Zaworki silikonowe (2 szt.) Zasilacz (dł. kabla ok 180 cm) Górna obudowa membrany Osłona lejka Silikonowa nakładka masująca  Membrana Korpus z lejkiem Butelka 120 ml Adapter do butelek szeroko i wąskootworowych Laktator: Mimo wielu elementów, które posiada laktator jest on niezwykle łatwy w użyciu. Mało tego jest już złożony przed pierwszym użyciem wystarczy go wyparzyć i można śmiało zacząć korzystać. Laktator posiada dwa rodzaje zasilania – zasilacz, czyli podłączenie do prądu oraz baterie (4 baterie typu AA). Można go używać z butelką lub pojemnikiem na pokarm. Jeśli używamy butelki to wystarczy zdjąć korpus z lejkiem i nałożyć nakrętkę ze smoczkiem. Obsługa laktatora jest banalną rzeczą, służą do niej dwa przyciski oraz pokrętło, które umożliwiają regulację rytmu i siły ssania. Posiada aż trzystopniową regulację siły ssania wzorowaną na naturalnym, dwufazowym rytmie ssania dziecka. Tryb rozruchu odwzorowuje szybkie ssanie dziecka stymulujące wypływ pokarmu z piersi (I faza ssania), tryb naturalny oraz mocny odzwierciedlają wolne i głębokie ssanie mleka (II faza ssania). Szeroki zakres regulacji siły ssania – pozwala na dostosowanie siły ssania do indywidualnych potrzeb każdej mamy. Odciąganie pokarmu trwa od kilku do kilkudziesięciu minut – w zależności ile pokarmu chcemy odciągnąć oraz jak „wygląda” nasza laktacja. Opinia: Laktator elektryczny EasyStart Canpol babies sprawdził się bez dwóch zdań. Odciąganie pokarmu przestało się wiązać z bólem ręki. Atutem jest fakt, że laktator działa także na baterie a dzięki temu,  że jest lekki można go zabrać niemalże wszędzie. Muszę przyznać, że laktator jest bardzo ładnie i porządnie wykonany. Wszystkie elementy są bardzo dobre jakościowo. W całym zestawie nie ma czegoś, czym można np. pokaleczyć piersi. Do tego sam wygląd laktatora jest przyjemny dla oka – zgrabny i estetyczny. Plusem także jest cichy tryb pracy oraz trzy-stopniowa regulacja ssania. Jednym słowem- Bomba! W skali 1-10 zasłużona 9. Uważam, że jest to niezbędna rzecz, którą powinna mieć każda mama, zamierzająca karmić swojego maluszka. Zapobiega on, opróżniając pierś, bolesnemu zaleganiu pokarmu i stymuluje dalszą produkcję.  Laktator ten jest efektywny i wygodny, dlatego też polecam go wszystkim, przyszłym jak i obecnym – karmiącym mamom.

Pollin

colorsofchildhood

Pollin

Patrzę na Nią…

colorsofchildhood

Patrzę na Nią…

colorsofchildhood

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta…

W głośnikach rozbrzmiewa już znana wszystkim piosenka Mariah Carey „All I want for Christmas”, reklama coca-coli z Mikołajem na czele już ogłasza, że coraz bliżej Święta. Witryny sklepowe obstawione są sztucznymi choinkami oblepionymi milionem różnobarwnych lampek. Ludzie wpadli w zakupowy szał. Reklamy ukazują coraz to nowsze zabawki dla dzieci. Ruszyła kolejna już edycja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. A Polsat już zdążył wyemitować po raz enty „Kevina”. Świat szaleje, ludzie kupują ozdoby świąteczne, poszukują oryginalnych prezentów. W tym wszystkim wciąż zastanawiam się, gdzie jestem Ja? Nie ubrałam jeszcze choinki, nie kupiłam prezentów.  Natomiast zastanawiam się nad istotą Świąt. Coraz częściej wydaje mi się, że Święta to czas wyłącznie kupowania prezentów i przystrajania domu. A co z emocjami? Atmosferą? Gdzie w tym wszystkim podziała się tradycja i cel? Czy każdy z Nas pamięta o dodatkowym miejscu przy stole? Czy pamiętają o sianku pod obrusem? Mnie Święta zawsze kojarzyły się z cudownymi pierogami mojej Babci, ze wspaniałą rodzinną atmosferą, z domem pełnym ludzi. W naszej Rodzinie praktykuje się czytanie Pisma Świętego, wspólną modlitwę i dzielenie się opłatkiem. Dziadkowie dokładają wszelkich starań, by chociaż tego dnia przy stole znaleźli się wszyscy bez wyjątków. Oczywiście nie brakuje Mikołaja, który cieszy za równo dzieci, jak i dorosłych. Uwielbiamy śpiewać głośno kolędy, swego czasu na akordeonie akompaniował nam Tato. Co roku bardzo cieszyłam się ze zbliżających Świąt. Czekałam aż wybije godzina 16, aż wsiądziemy w samochód i ruszymy do dziadków. Teraz mam swoją córkę i zastanawiam się, co chciałabym jej przekazać. Czego nauczyć jej od najmłodszych lat. Chciałabym, żeby Święta nie kojarzyły jej się tylko z prezentami ale także tym, o czym pisałam wcześniej. Chciałabym żeby cieszyła się ze wspólnego ubierania choinki, która swoim cudownym zapachem nada wnętrzu magii, żeby cieszył ją ten rozgardiasz w kuchni i wielki czas gotowania, zapach piernika, goździków. Żeby wyczekiwała w napięciu pierwszej gwiazdki, jak ja przed paroma laty. Pragnę, aby cieszyła się na spotkanie z Rodziną. Na wielką wyprawę nocną na „Pasterkę”, żeby lubiła w Niej uczestniczyć. Ja dziś na wiele spraw patrzę inaczej. Inaczej też przygotowuje się do Świąt. Podchodzę do nich bardzo emocjonalnie. Chciałabym, choć na chwilę zapomnieć o trapiących Mnie sprawach, chciałabym na te 3 wspólne dni wyzbyć się złych emocji. Chciałabym aby wypadły idealnie, choć w głębi duszy czuję, że to niemożliwe. To pierwsze święta, których nie spędzę na dwóch wigiliach u dziadków. Być może stąd tyle we mnie obaw? Nie wiem. Wciąż szukam w sobie odpowiedzi na co najmniej milion pytań. Jednakże dołożę wszelkich starań, by pierwsze święta mojej córki były najwspanialsze na świecie. Zostało mi jeszcze trochę czasu, pokładam nadzieję, że odnajdę w sobie odpowiedzi na nurtujące Mnie pytania. A zbliżające się święta przeżyję błogo i spokojnie. Zastanawiam się, jak jest u Was? Co dla Was jest priorytetem, jak Wy przygotowujecie się do Świąt? A na koniec ode Mnie dla Was wszystkich kawałek mojej ulubionej „pastorałki” na ten refleksyjny czas: „Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku Dzień, zwykły dzień który liczy się od zmroku Jest taki dzień, gdy jesteśmy wszyscy razem Dzień, piękny dzień, dziś nam rok go składa w darze”

Emocje Matki, a emocje dziecka…

colorsofchildhood

Emocje Matki, a emocje dziecka…

Liebster Blog Award 2014 – czyli czego o Mnie nie wiecie.

colorsofchildhood

Liebster Blog Award 2014 – czyli czego o Mnie nie wiecie.

colorsofchildhood

Słoik vs zupka mamy.

Wiele z Was na pewno ma mnóstwo obaw przed rozszerzeniem diety swojej pociechy. Ja również obawiałam się pierwszego posiłku, jednocześnie nie mogłam się go doczekać: uwielbiam te pomarańczowe, umazane buźki. Po długich konsultacjach z mama, babcia i innymi mamami, nim Zosia ukończyła 4 miesiąc swojego życia miała już na swoim koncie kilka chrupek kukurydzianych. Potem zaczęłyśmy testować słoiki. Próbowałyśmy każdej firmy zaczynając od posiłków jednoskładnikowych (w Zosi gusta najlepiej trafiła firma „Bobovita” i jej marchewka z ryżem), o deserkach ze słoika nie było nawet mowy, Zosia po spróbowaniu jednej łyżeczki pluła niczym naładowana pociskami broń. Jednak najbardziej upodobała sobie śniadanka, czyli malinową kaszkę firmy „Nestle”. Szybko się jednak okazało, że moja córka wybredna babka jest. Po spróbowaniu „maminego” krupniku, dań ze słoika nie chce nawet wąchać. A więc (wiem, że tak się nie zaczyna zdań) mamusia zmuszona porzucić swoją wygodę, musiała nieco urozmaicić dziecku jadłospis. Zosia ubóstwia rosołek, wcześniej wspomniany krupnik i krem z dyni. Podaje jej przyrządzone, jak dla siebie tylko wcześniej odlewam w garnuszek dla niej, żeby nie miała tylu przypraw (ja lubię ostre). Pewnie teraz poleje się fala krytyki: ale moje dziecko tych bezsmakowych papek ruszać nawet nie chce. Więc gdy gotuje jej np. ziemniaczka z dynią dodaje do wody łyżkę masła plus odrobinę soli. A mała aż piszczy tak się zajada. Ostatnio także polubiła mój sos szpinakowy i aż mlaszcze ażeby dać jej troszkę. Polubiła przecierane banany, jabłuszko, i papkę z jagódek. Wszelakie słoiki poszły w odstawkę kupujemy w ostateczności, gdy wyjeżdżamy. Sądzę, że nie powinnyśmy się bać dawać dziecku „dorosły” pokarm, ważne by nie był zbyt ostry, czy słony. Musi mieć odpowiednią konsystencję, nasza Zofka nie ma ząbków, więc wszystko musi być dobrze zblendowane bądź rozdrobnione. Widzę, że jej smakuje i je z apetytem, a wręcz domaga się dokładki. Nie będę w takim razie jej ograniczać, oczywiście wszystko z umiarem i pomału. Obserwuje ją czy nie dostaje wysypki, czy brzuszek nie robi się napięty, czy może się bez problemu załatwić. Jak do tej pory nie mieliśmy problemów. Przykładowy dzień: Kaszka butelka obiadek / zupka bądź ziemniak z dodatkiem butelka owoc (ale nie codziennie) butelka na noc i potem jedna w nocy. A jak to wygląda u Was? Jestem bardzo ciekawa waszych opinii i spostrzeżeń.

Bąbelek – 5 mięsiecy życia

colorsofchildhood

Bąbelek – 5 mięsiecy życia

Reaguj!! Masz prawo!!!

colorsofchildhood

Reaguj!! Masz prawo!!!

Inspiracje na świąteczne prezenty dla Najmłodszych

colorsofchildhood

Inspiracje na świąteczne prezenty dla Najmłodszych

Szczęście

colorsofchildhood

Szczęście

Konkurs fotograficzny „Świąteczne przebranie”.

colorsofchildhood

Konkurs fotograficzny „Świąteczne przebranie”.

colorsofchildhood

Idźcie precz….ROZSTĘPY!!

Odkąd zaszłam w ciążę powiedziałam sobie, że nie pozwolę aby te różowe pręgi zrewolucjonizowały moje ciało. Tak, więc jako przyszła młoda mama ruszyłam prędko do najbliższej drogerii. Tam półki uginały się od masy preparatów zapobiegających rozstępom dla mam. Stałam tak przed tymi półkami chyba z godzinę przebierając, czytając informacje na pudelkach. Po rozeznaniu sytuacji, porównaniu cen i składników zdecydowałam się na balsam firmy AA jakoś tak mam do nich przekonanie bo niby hipoalergiczne itp. Specyfik, o którym mowa prezentuje się następująco Wydajność bardzo dobra, opakowane 200ml. Gęsty co jest plusem, a także szybko się wchłania. Zapach, zapach jest nijaki, właściwie powiedziałabym że nie ma jakiegoś konkretnego zapachu, jednakże towarzyszył mi niemal całą ciążę (Jeden minus stosować można dopiero od 4 miesiąca ciąży). Na brzuchu rozstępy nie pojawiły się wcale, ale tą część smarowałam bardzo solidnie. Jednak uda, które smarowałam rzadziej na koniec ciąży popękały Więc gdy już moje dziecię na świat się wykluło szukałam innych rozwiązań tego wstrętnego problemu, a lato było mega gorące więc wiecie, porażka na całej linii. Że żalić się lubię, wypłakuje mamie w rękaw jakie to paskudne „girska” mam i co tu zrobić z nimi bo gorąco, a wstyd nożyska takie ludziom pokazywać. Na to mama podsunęła mi super kosmetyk w takiej cenie, że SZOK! Polecam w 1000% cudo to na światło dzienne wydała firma ZIAJA. Ziaja Multimodeling Reduktor rozstępów z aktywnością substancji wzmacniających kolagen i elastynę reduktor pierwszych różowych rozstępów i rozstępów trwałych. Co prawda tylko 100ml, ale działa cuda przy regularnym stosowaniu. Cena przystępna dla każdego w zależności od miejsca, w którym kupujecie. Ja zamawiam w Aptece bo rozchodzi się jak świeże bułeczki i płacę 8.20zł W ciągu 4 miesięcy stosowania rozstępy zrobiły się zdecydowanie jaśniejsze. Wiadomo cudu nie ma i nie znikną od razu, ale pomagają na prawdę. Ja jestem bardzo zadowolona z osiągniętych rezultatów. Fajna konsystencja, a i zapach niczego sobie. Plus mega nawilżanie. Ja smaruje całe ciało nie tylko rozstępy, dzięki temu ciało jest zdecydowanie delikatniejsze. Preparat dobry nie tylko na świeże rozstępy ale także na te trwałe (podpytałam mamę bo też stosuje i ona także jest zadowolona) Mam nadzieję, że troszkę wam pomogłam. Wiadomo każdy używa tego co chce ale jeśli miałabym polecać to właśnie te kosmetyki, stosunkowo niedrogie a jednak skuteczne, tak więc lećcie mamuśki do sklepów i piszcie o swoich postępach w walce Pozdrawiam!

Wózkowe złodziejki…

colorsofchildhood

Wózkowe złodziejki…