KANTOREK KATJUSZKI
Mój rok 2016
Dzień dobry! Dzień dobry w 2017! Trudno uwierzyć prawda? A jednak. Znowu mamy styczeń, znowu robimy sobie postanowienia, znowu planujemy, marzymy. Zawieszamy nowy kalendarz na ścianie i nowy kalendarz wkładamy do torebki. Chyba naturalne jest to, że to czas podsumowań. Dla mnie był to naprawdę dobry rok, chociaż zaczął się zupełnie nie tak jak planowałam. Przywitanie roku 2016 planowałam wśród Przyjaciół. Dzieci w brzuchu, tańczące dziewczynki, rozmowy o wszystkim i o niczym, pyszne jedzenie, Picollo o smaku truskawkowym. Tak miało być. Dopadły nas choroby. Zatrzymały w domu. Zamiast sukienki założyłam szlafrok. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to zapowiedź naprawdę dobrego roku. W STYCZNIU spadł śnieg! Maja, niemalże trzyletnia dziewczynka pierwszy raz mogła się nim naprawdę nacieszyć. Były sanki, lepienie bałwana, lizanie śniegu i łapanie jego płatków na język. Za parę dni, było szaleństwo na parkiecie, kolejna karnawałowa impreza Mai i mój pierwszy samodzielnie uszyty strój. Wpis o tym jak uszyłam pelerynkę dla mojego czerwonego kapturka cały czas budzi Wasze zainteresowanie, a ja również dla Was uszyłam parę pelerynek. LUTY, to dla nas, mnie i Poślubionego wyjątkowy miesiąc. Nie chodzi o Walentynki, chodzi o nasze zaręczyny. Kolejna rocznica i kolejne świętowanie. To też miesiąc, kiedy zaczęłam kompletować wyprawkę dla naszego Maksa i częściej myśleć o odpoczynku. W MARCU spełniło się moje marzenia. Nareszcie mam swoją szafę! Tylko moją! Nie muszę jej dzielić z nikim, a wszystkie moje ubrania mogą wisieć na wieszakach. To też początek mojej mini rewolucji w ubraniach. Od tamtej pory mam tylko to co ubieram. Garderoba zmniejszyła się o 50%, a ja nie mam problemu co na siebie ubrać. To jest magia! Nasze ostatnie wakacje w trójkę, marcowe, pamiętasz? Nigdy nie widziałam morza w takich okolicznościach. Było cudownie! Nasza ulubiona Jastarnia. W marcu zaczęliśmy się też przygotowywać do świąt. Przygotowałam wielkanocny wianek. Do tej pory jestem dumna z efektu! No i sama Wielkanoc! Jak zwykle było cudownie. W tym roku mieliśmy też 4 rocznicę ślubu. Ja wciąż mam wrażenie, jakby to było wczoraj! Jakbyśmy wczoraj byli w Palmiarni w Gliwicach na jednej z pierwszych randek! W kwietniu odwiedziliśmy po raz kolejny to miejsce. Z Mają i z Maksem w brzuszku. Takie podróże zawsze są dla mnie sentymentalne! W KWIETNIU zaczęło wszystko tak pięknie kwitnąć, a ja miałam czas tym wszystkim się nacieszyć. Były pierwsze gofry i pierwsza chińszczyzna w moim wykonaniu. Po raz pierwszy też mieliśmy profesjonalną sesję brzuszkową, a ja w końcu mam nas wszystkich na jednym zdjęciu. Zaraz później nareszcie spakowałam walizkę do szpitala i skreśliłam ostatnie rzeczy z listy wyprawkowej. Jeszcze tylko urodziny Mai i mogę rodzić! MAJ to miesiąc spacerów i spotkań. Mimo, że to już ostatnie momenty ciąży, sił i energii miałam za dwóch. Maj to też początek targów śniadaniowych, które tak bardzo lubimy. Nie mogło nas tam zabraknąć! Wykrakałam sobie, dzień po urodzinach Mai zaczęłam rodzić Maksia. Błyskawicznie, bezboleśnie. Zostałam podwójną mamą. Przywitaliśmy naszego szybkiego chłopca. Zakochałam się! Jednak nie mogło być tak pięknie. Kiedy tylko wróciliśmy do domu, Maja miała ospę. Kwarantanna dwa tygodnie u babci. Zostałam sama na dwa tygodnie z noworodkiem. Mimo tysiąca łez i tęsknoty za Mają to był piękny czas z tym naszym małym człowiekiem. Za nami pół roku roku! CZERWIEC, LIPIEC, SIERPIEŃ to cudowne wakacyjne miesiące. Było mnóstwo spacerów, a ja odnalazłam się w byciu podwójną mamą. Spełniło się moje największe marzenie. Jestem wyspana i wypoczęta. Myślałam, że drugi raz tak być nie może, a jednak… Bez opamiętania piekę biszkopt z owocami. Codziennie. Truskawki, jagody, brzoskwinie, śliwki, porzeczki, borówka. Na co tylko mam ochotę. Poślubiony codziennie robi kompot. To były najlepsze wakacje, mimo, że spędzone w mieście. Miliony lodów, dziesiątki litrów wypitej lemoniady, uśmiechów, których nie da się zliczyć. WRZESIEŃ to moje kolejne urodziny. Nigdy nie miałam poczucia takiego spełnienia. Że jest dobrze jak jest. Że jestem tutaj gdzie powinnam być. Miał być urodzinowy piknij, zrobiłam zdjęcia i lunął deszcz. Może w tym roku się uda! We wrześniu Maja zaczęła też przygodę z nowym przedszkolem. Zazdroszczę jej odwagi i przebojowości. Odnalazła się bez problemu! PAŹDZIERNIK to Chrzest Maksia. Nareszcie wszyscy mogli go poznać, a my mogliśmy się spotkać z całą rodziną! W LISTOPADZIE dopadła mnie jesienna chandra. Nic mi się nie chciało i miałam wrażenie, że jestem cały czas zmęczona. Brakowało mi słońca i ciepła. Chciałam przespać ten czas. Ale mimo tego, spełniło się moje marzenia. Pierwsze kulinarne warsztaty, które razem z Darią zorganizowałyśmy! Było lepiej niż w moich marzeniach! GRUDZIEŃ bardzo intensywny. Częste wpisy tutaj, na blogu. Marzenia o książce i początki ich realizacji. Daria jak dobrze, że wpadłyśmy na siebie! Wycieczka do Krakowa! Nowa fryzura. Nie rozumiem, dlaczego dopiero się zdecydowałam na tę długość! a w końcu przygotowania do Świąt i pierwsze Święta Bożego Narodzenia w czwórkę! A na koniec Sylwester. Znowu były plany na spędzenie go z Przyjaciółmi. Znowu dopadła nas choroba. Ale może tak jak w zeszłym roku jest to zły początek, cudownego roku? Tego się trzymam! Jestem pewna, że będzie równie udany. Miliony wspomnień, tysiące zdjęć. A jaki był Twój rok? Chciałabym, żeby ten nowy rok, 2017 był rokiem spełnienia moich kolejnych marzeń. Chciałabym każdego dnia odnajdywać w sobie spokój i poczucie, że wszystko jest pod moją kontrolą. Chcę się budzić rano z myślą, jak jest mi dobrze, jakie mam szczęście i ile mam. Chcę patrzeć w lustro i widzieć piękną kobietę, z pięknym wnętrzem. Chcę szaleć w granicach rozsądku i podróżować, nawet jeśli to mają być mikro podróże. Chcę czytać, oglądać filmy, słuchać pięknych melodii i jeść pyszne posiłki. Chcę być zdrowa i dbać o to co na moim talerzu. Chcę być najlepszą mamą, jaką mogę być i najlepszą żoną dla mojego męża. Chcę się dużo uśmiechać. Chcę wydać książkę. Chcę robić jeszcze więcej zdjęć. Takim bądź roku 2017. Szczęśliwego Nowego Roku! Artykuł Mój rok 2016 pochodzi z serwisu Kantorek Katjuszki.