Byłam w raju, czyli jak spędziłam dzień kobiet...

full time mummy

Byłam w raju, czyli jak spędziłam dzień kobiet...

To był wspaniały dzień! Odpoczęłam, zrelaksowałam się i poczułam jak w raju. To wszystko dzięki mojemu mężowi...Gdy kilka dni temu zeszłam na śniadanie, w jadalni czekała na mnie tajemnicza paczuszka. Oczywiście kobieca ciekawość nie pozwoliła mi dłużej zastanawiać się co tam może być, upewniłam się tylko, pytając „kochanie czy ta paczuszka czeka na mnie?” , ba! oczywiście, że na mnie. Rozerwałam kopertę i ujrzałam to...Jak on to robi, że zawsze trafia z prezentami? Wprost idealnie zaplanował dla mnie dzień kobiet, tym bardziej że razem z Igorem polecieli w ten dzień rano do Polski.Już od samego wejścia SPA robiło wspaniałe wrażenie, dawno temu pracowałam w tym hotelu, ale SPA nigdy  nie widziałam- Bosko!Zostałam zaprowadzona do Thermal Suite, pokoju, w którym miałam się zrelaksować przed masażem, dobre co? A tam? Jacuzzi, sauny i ogrzewane fotele...Na 10 minut przed masażem miałam się stawić w Relaxation Room. Kolejne wspaniałe miejsce, za zadnie miałam leżeć, słuchać muzyki i czekać na moją masażystkę...Gdy przyszła po mnie masażystka (jak się okazało przemiła Polka) zaprowadziła mnie do kolejnego pięknego pokoju...Wiele razy byłam na profesjonalnym masażu, ale masaż gorącymi kamieniami to coś zupełnie innego, niesamowite uczucie.Masażystka dokładnie wypytała, jakiego rezultatu oczekuje, zrobiła mi mocny masaż taki jaki lubię- pełen profesjonalizm, jeżeli chodzi o podejście do klienta...Po 55 minutowym masażu czułam się jak w niebie...Zostałam zaproszona ponownie do pokoju relaksacyjnego, dostałam mała przekąskę i po prawie 3h w tym raju wróciłam do domu...Moje zdjęcia z pobytu w SPA możecie zobaczyć na naszym instagramie ...TUTAJMyślę, że każda z nas potrzebuje takiego wyciszenia, bycia „sama ze sobą” i poczucia takiego dopieszczenia...Ps:Moje chłopaki aktualnie na mazurach! Mają się świetnie. Igor zaskakująco dobrze radzi sobie z moja nieobecności, a ja? Pn-pt do 17 jestem w szkole,  dziś odmóżdżam się po ciężkim egzaminie w pustym i dziwnie cichym domu, odliczam do niedzieli... Ps2: Mam za dużo wolnego czasu po szkole, nie wiem co z nim robić, zapomniałam już, jak to jest się troszczyć tylko o własny tyłek...A Wy ? Jak spędziłyście dzień kobiet ?  

Jak przedszkole wpłynęło moje dziecko...

full time mummy

Jak przedszkole wpłynęło moje dziecko...

Jak pewnie pamiętacie, miałam wątpliwości czy to już czas posłać Igora do przedszkola. Obawiałam się, czy nie jest jeszcze za mały, czy sobie poradzi? Zmusiła nas sytuacja. Dziś to już miesiąc jak jest dzielnym przedszkolakiem. Opowiem Wam o tym, jakie zmiany w nim zaobserwowałam, a uwierzcie mi, przez ten miesiąc zmieniło się wiele.Igor przede wszystkim stał się bardziej samodzielny. Chętniej wykonuje czynności, z których kiedyś wolał być wyręczany. Takie jak ubieranie się, rozbieranie butów czy kurtki po spacerze, a nawet jedzenie posiłków. Myślę, że to jedna z głównych umiejętności, jakie dziecko nabywa w przedszkolu. To zabawne, że to, nad czym pracowałam w domu tyle czasu, w przedszkolu nabył już w pierwszych dniach.Wróciły popołudniowe drzemki! Na początku był to fakt, który mnie zmartwił. Już miałam wizję zabawy do 23, nic bardziej mylnego. Igor w przedszkolu śpi po obiedzie (ok godzinkę). Za to wieczorem nie jest marudny, mogę spędzić z nim trochę czasu, a spać i tak idzie przed 21.Dziecko jest bardziej zdyscyplinowane.Uczy się jak samemu rozwiązywać problemy, dostrzega to, że nie jest już najważniejszy i zaczyna rozumieć, że trzeba przestrzegać reguł stawianych przez inne osoby, nie tylko przez nas. Teraz by wykonał to o co go proszę kończy się na jednej prośbie!Rozwój mowy. Pewnie ma to związek z wiekiem, bo teraz właśnie bardzo rozwija się mowa, ale zapewne przedszkole dużo tutaj pomaga. Tym bardziej, jeżeli chodzi o język angielski. W przedszkolu Igor porozumiewa się tylko po angielsku, z kolei z nami w domu po polsku. Z relacji przedszkolanek wynika, że rozumie co do niego mówią i odpowiada, dogaduje się świetnie także z dziećmi w grupie. To niewiarygodne czego dziecko potrafi się nauczyć w miesiąc.Współpraca w grupie, Dziecko uczy się dzielić. Uczy się tego, że nie wszystkie zabawki należą do niego, tak jak to bywa w domu. Myślę, że jest to bardzo ważne. Igor zawsze potrafił się dzielić, ale teraz przychodzi mu to jeszcze łatwiej.Co tutaj dużo mówić. Przedszkole bardzo pozytywnie wpływa na rozwój dziecka. Przede wszystkim dziecko w przedszkolu uczestniczy w zajęciach, które wspomagają rozwój. Aktywności te prowadzone są przez osoby, które były kształcone właśnie po to, by zapewnić dziecku nie tylko opiekę, ale również jak najlepsze warunki rozwoju. Moje dziecko jest akurat w takim momencie rozwoju, że wsiąka wiedzę jak gąbka. Więc jest to dla mnie bardzo istotny aspekt!Kiedyś słyszałam, że nawet najbardziej zaangażowani w rozwój swojego dziecka rodzice się są w stanie dokonać tego, co potrafią dokonać przedszkolanki w przedszkolu, jestem ciekawa czy się z tym zgadzacie?Ps: Mam dla Was jeszcze do pokazania ostatnie prace jakie Igor przyniósł z przedszkola.Robaczek...Walentynka...

Super klocki czyli, Lego duplo

full time mummy

Super klocki czyli, Lego duplo "Creative cars"

Serio!? To już Luty?

full time mummy

Serio!? To już Luty?

To niesamowite jak czas potrafi pędzić, nasze życie naprawdę nabrało teraz tempa. Nie narzekam, bardzo lubię, kiedy cały dzień coś się dzieje. Szkoła, dom, wieczór dla nas i kolejny dzień. Doszło obowiązków, a coś w tej sytuacji musiało ucierpieć, niestety u nas padło na nasz Blog. Strasznie nad tym ubolewam!Ale, że napisałam JEDEN tylko JEDEN post w styczniu to już skandal, nie sądzicie?Myślałam o zawieszeniu Bloga na jakiś czas, ale kiedy widzę, że codziennie tutaj zaglądacie, że piszecie do mnie, nie mam serca tego zrobić. Wczoraj na zajęciach w szkole, zrozumiałam, że to miejsce jest dla mnie ważniejsze, niż myślałam. Dostaliśmy na zadanie zrobić prezentację o sobie, ale głównie o naszym hobby, aby dać poznać się reszcie klasy. Pierwsze co przyszło mi na myśl to zdjęcia, blog, pisanie. Przedstawiłam to w formie prezentacji multimedialnej i dotarło do mnie, jak strasznie brakuje mi tego! Nie chcę kolejny raz obiecywać, że będę tutaj pisać tak regularnie, jak kiedyś, jest to niemożliwe. Jednak będę się starać robić to tak często, jak tylko dam radę!Co u nas?Igorek już drugi tydzień w przedszkolu. Początki były niesamowicie łatwe, szedł z radością, zostawał na cały dzień, aż byliśmy w szoku, że tak dzielnie to znosi. Jednak pod koniec tygodnia zaczął się buntować, płakał, gdy go zostawiałam, a kiedy dzwoniłam do przedszkola, po kilku minutach od wyjścia już świetnie bawił się z dziećmi. Zapewne była to próba zbadania czy płacz coś zadziała w tej sytuacji. Z opowieści opiekunek w przedszkolu dowiedziałam się sporo o moim dziecku. Chętnie podejmuje zabawy z dziećmi, nie daje sobie w kasze dmuchać, jest bardzo żywy i radosny. Igor należy do grupy Toddlers, czyli przedział wiekowy 2-3 latka. Jest to grupa, które ma w planie dnia drzemkę, Igor już od dawna w dzień nie śpi, więc na ten czas idzie do starszej grupy „pre school”, z tego, co panie zauważyły to bardzo mu się tam podoba. Zaczynamy słyszeć od niego angielskie słowa, które wypowiada chętniej niż Polskie. Trzeba przyznać, że język angielski jest łatwiejszy w nauce dla takiego dziecka, krótsze słówka, łatwiejsze w wymowie. Z przedszkola wraca na maxa zmęczony, rozgadany i zadowolony. Brudny od farb, modeliny i innych cudów- to chyba dobry znak? :)Jeżeli chodzi o moja szkołę to bardzo pozytywne wrażenia, już wiem, że dzięki temu otworzą się dla mnie nowe drzwi w strefie zawodowej. I zastanawiam się, czy nie będę się piąć wyżej w tym kierunku, chyba właśnie nastał mój czas i muszę to wykorzystać.Pozdrawiamy !

Welcome back

full time mummy

Welcome back

Wesołych Świąt

full time mummy

Wesołych Świąt

Konkurs, wygraj witaminy marki Visolvit!

full time mummy

Konkurs, wygraj witaminy marki Visolvit!

Nadrabiamy zaległości

full time mummy

Nadrabiamy zaległości

Mikołajki 2014

full time mummy

Mikołajki 2014

Piękna pamiątka, czyli

full time mummy

Piękna pamiątka, czyli "First haircut" z Hair Passion!

Damy radę?

full time mummy

Damy radę?

full time mummy

"Drogi mikołaju" ,czyli o czym marzy fulltimemummy?

List do mikołaja...

full time mummy

List do mikołaja...

Igorek jest już na tyle duży, że w tym roku sam sobie wybrał prezenty pod choinkę. Wystarczyło zabrać go do zabawkowego, biegał zachwycony po sklepie i krzyczał „wow” ! Dziś pokaże Wam, co sobie wybrał, może miedzy jego wyborami trafi się coś, co podbije serce waszego malucha?Mój syn jest ogromnym fanem samolotów, pociągów i samochodzików. Dlatego też takie, a nie inne zabawki Wam dziś pokaże!1.Drewniany helikopter ratunkowy- będąc na zakupach, przypadkiem go zobaczyłam, cenowo 50% taniej.Leży schowany w szafie i czeka na święta.2.Brygadier Śmigły, ostatnio ulubiony bohater z bajki "samoloty"3. Figurki samoloty Mattel, kolekcjonujemy je od jakiegoś czasu, ale po trochę- 10e za figurkę. Można zbankrutować chcąc kupić wszystkie na raz.4.Ten samolot BRIO zobaczyłam dziś, Igorowi spodobał się bardzo!5. Garaż Plan Toys, Igor ma plastikowy, ale jak to plastikowy jest do kitu! Taki byłby bardziej trwały i cieszył oko mamy.6. Automoblox, te samochodziki zachwyciły mnie swoją kreatywnością. "Autko rozkłada się na części, ma zdejmowany dach, koła, opony, elementy łączące oraz 4 osobową rodzinkę - figurki. Części autka dzięki uniwersalnemu systemowi łączeń są uniwersalne dla wszystkich Automobloxów i można je wymieniać z innymi modelami samochodów amerykańskiej firmy Automoblox tworząc niepowtarzalne modele. Wszystkie części modelu można łączyć ze sobą za pomocą odpowiednich łączy, natomiast pasażerowie mają podstawy w rożnych kształtach, by dziecko mogła dopasować podstawę do odpowiedniego otworu siedzenia."7. Lego Duplo, te zestawy wydają się być idealne dla Igorka, wiem, że jedna ciocia ma już dla niego te pierwsze, ale ciii....8. Chciałabym dla Igora serie książek autora Hervet Tullet, są genialne!Zatem Święty Mikołaju, do dzieła!!! :D 

Kiedyś...

full time mummy

Kiedyś...

Jakiś czas temu usłyszałam wypowiedź starszej pani o swoich wnukach. Stwierdziła ona, iż są rozpieszczone, bo ciągle czegoś chcą, nie potrafią się sobą zając. Biegają, hałasują i że kiedyś dzieci to znały swoje miejsce, a teraz są rozwrzeszczane, rozpieszczone i niedobre. My młode mamy nie radzimy sobie z wychowaniem dzieci, zupełnie inaczej niż to KIEDYŚ było!Kiedyś, no właśnie kiedyś było inaczej. Byliśmy wychowywani inaczej, niż nasze dzieci wychowywane są przez nas. Relacja rodzic-dziecko była zupełnie inna niż teraz. Czy aby na pewno zmieniło się na gorsze?KIEDYŚ dominował tak zwany zimny wychów. Dzieci bardzo szybko miały się zajmować same sobą, bawić się, zasypiać same i być grzeczne.Dziś (my młode i nieodpowiedzialne mamy!) dajemy dzieciom więcej swobody, by odkrywały własne ja, poświęcamy im czas, rozwijamy. Pozwalamy na rzeczy, które kiedyś były nie do pomyślenia, tak jak Hafija napisała niedawno w swoim tekście o szuraniu kurteczką i śpiewaniu na ulicy. Dlaczego by nie? Czy to właśnie nie jest fajne? Nie wychowujemy zawstydzonych i pozbawionych pewności siebie dzieci. Dziecko ma prawo być dzieckiem.I to jest ok!Jakiś czas temu moja kochana mama stwierdziła, że Igorek już jest na tyle duży, że powinien zasypiać sam. A ja się pytam, po co sam? Całe życie przed nim, jeszcze wiele nocy spędzi sam jako już dorosły facet, dlaczego teraz miałabym jego (i siebie) pozbawiać tej bliskości. Uwielbiam te chwile, kiedy już wykapani leżymy w jego łóżku, gdy mu coś opowiadam, a on słucha, kiedy robimy noski-noski i liczymy paluszki u dłoni, albo gryziemy słodkie stópki.Lubię w dzień wprosić się jemu do zabawy, biegać z samolotem po pokoju i krzyczeć „leci” ! Układać puzzle, malować i śpiewać na cały głos „mam te moc, mam te moc"!Dzieci to nie roboty, każde jest inne, ma inne potrzeby, nie można ich wychowywać według schematu i to, że dziecko potrzebuje się wykrzyczeć to nie znaczy, że jest rozpieszczone, ono po prostu jest dzieckiem i MA DO TEGO PRAWO!Dlatego tak naprawdę mam w nosie KIEDYŚ i uważam, że to całe wychowanie dzieci powędrowało w fajną stronę. Cieszę się, że nawet moja mama przyznała mi rację i stwierdziła, że gdyby mogła cofnąć czas, tez pewne rzeczy robiłaby inaczej. Mimo że była cudowną mamą i zapewniła nam wspaniałe dzieciństwo wspólnie z tatą, to jednak ciesze się, że zauważyła te zmiany na lepsze, które nastały teraz.A w Waszych domach panuje KIEDYŚ czy TERAZ? :)Igor:koszulka alliexpressspodnie next

Zapraszam do pokoju Igora...

full time mummy

Zapraszam do pokoju Igora...

Carpie diem...

full time mummy

Carpie diem...

Zanim naszym życiu pojawił się Igor, wszystko wyglądało zupełnie inaczej...Jako młode małżeństwo mieliśmy wiele planów, realizowaliśmy je krok po kroku, co niestety wymagało od nas wiele pracy i zaangażowania. I tak wciągnięci w wir obowiązków przepadliśmy. Praca, dom, praca dom i, mimo że zdarzały nam się wspólne wyjścia, to jednak wciąż tego czasu dla siebie było mało, dużo za mało. Kiedy zapragnęliśmy dziecka i poczuliśmy, że to właśnie jest TA chwila, wiedziałam, że teraz tym bardziej czasu dla siebie będzie jeszcze mniej, że skupimy się mniej na sobie wzajemnie, a więcej na dziecku. Tak to już jest, kiedy w domu pojawia się maleństwo. Jednak nie do końca. Niedawno zdałam sobie sprawę, że jednak dziecko łączy, że człowiek mimo wszystko znajdzie ten czas na bycie razem. Dla dziecka nie ma wytłumaczenia, że później, że jutro. Kiedy chce na spacer, to ubieramy się i idziemy, wszyscy, nie inaczej. Kiedy chce z nami poukładać klocki, czy pobawić się ciuchcią rzucamy wszystko i po prostu spędzamy czas wszyscy razem, a jego uśmiech i radość to największa nagroda. Czuję, że ten mały człowieczek łączy nas niesamowita więzią. Otwiera nam oczy na to, co jest naprawdę ważne. Nauczył nas cieszyć się chwilą, że ważne jest tu i teraz. Że szczęście to my razem w jednym miejscu, uśmiechnięci, szczęśliwi. Sama nie wierzę w to, co się z nami stało, ale to jest piękne i nie chcę tego zmieniać! Igorczapka h&mkurtka zaraspodnie nextbuty pumpkin&patchrowerek FirstBike

Zamykamy kolejny rozdział...

full time mummy

Zamykamy kolejny rozdział...

Wymarzona zabawka

full time mummy

Wymarzona zabawka

Nowości w Igorkowej szafie, czyli mama na zakupach!

full time mummy

Nowości w Igorkowej szafie, czyli mama na zakupach!

Czego nowego dowiesz się o swoim dziecko na placu zabaw?

full time mummy

Czego nowego dowiesz się o swoim dziecko na placu zabaw?

To już jesień...

full time mummy

To już jesień...

A Ty? Co robisz, by nie zwariować ?

full time mummy

A Ty? Co robisz, by nie zwariować ?

Macierzyństwo jest pięknie i niesie za sobą mnóstwo pozytywnych przeżyć, począwszy od narodzin, poprzez każdy etap rozwoju dziecka. Bycie mamą uskrzydla kobietę, zmienią ją i uszczęśliwia. Jednak macierzyństwo ma tez swoją drugą stronę...Są dni, kiedy jest naprawdę ciężko, kiedy mam ochotę wyjść i trzasnąć za sobą drzwiami. Myślę, że każda kobieta ma takie chwile. Dziecko marudzi bez powodu, żadne metody się nie sprawdzają, wszystko drażni i nic nie idzie, jak powinno. Myślę, że jest to normalne, każdy musi odpocząć, i my od dziecka i dziecko od nas. I chyba tutaj każda mama się zgodzi. Na pewno wiele z Was ma swój sposób na Takie zmęczenie materiału.Co robię ja? Otóż zostawiam Igora z tatusiem i wychodzę na długie zakupy. Spaceruję po galeriach, second hand'ach, na spokojnie, bez pośpiechu, siadam w kawiarni na kawkę z ogromnym ciachem, relaksuję się w ciszy, zatapiam się w smaku ulubionej kawy i zwyczajnie odpoczywam, cieszę się, tą chwilą dla siebie wiedząc, że Igor jest w dobrych rękach. Inną formą odreagowania bywa też wieczorne wyjście z przyjaciółką do kina, na drinka lub na kolację z mężem.Po takim dniu czuję, że moje baterie są naładowane, frustracja odchodzi daleko i znowu potrafię cieszyć z macierzyństwa cała sobą...A Ty? Co robisz by nie zwariować?Ps.A dziś dla Was, nowa zdobycz z moich „terapeutycznych” zakupówczapka h&mt-shirt f&fkurtka rebel (sh)spodnie zezuzullabuty converse

Bronić, czy pozwolić się bronić.

full time mummy

Bronić, czy pozwolić się bronić.

 Rozmawiasz z inną mamą na placu zabawach, plotkujecie, dzieci się bawią, jest miło! Ale do czasu nagle płacz, krzyk dzieci się szarpią...fot.fotoliaI w tym momencie właśnie ingerują mamy. Jak się zachować, ingerować czy nie, a może pozwolić dzieciom samym rozwiązać konflikt? Jak prawidłowo reagować? Myślę, że najważniejsze jest przede wszystkim znać przyczynę konfliktu. Jeżeli poszło o zabawkę, bo o to najczęściej są konflikty, staramy się dowiedzieć, kto co komu zabrał i dlaczego, jeżeli sytuacje widzieliśmy i możemy wskazać winnego, sprawę można załatwić dużo łatwiej.Moim zadaniem powinno wyglądać to tak...Obie mamy biorą dziecko na bok i tłumaczą, mama winnego, że nie wolno zabierać zabawek, mama poszkodowanego, że nie wolno się bronić w ten sposób, jeżeli tamten, mimo że był winowajcą kłótni, został uderzony, ugryziony czy cokolwiek innego. Wtedy nie stwarzamy większego konfliktu pomiędzy dziećmi, a raczej staramy się je pogodzić.Igor swojego czasu miał tak, że w chwili kłótni płakał, czasem, nawet gdy został poszarpany, przychodził do mnie i płakał. Pomyślałam wtedy, dziecko zacznij się bronić, no to zaczął. Szybko tego pożałowałam, bo Igora obroną było gryzienie. Wiec, mimo że się bronił, to wychodził na najgorszego, bo przecież ugryzł. Nie ważne, że tamto dziecko dokuczało mu od pół godziny!To On zrobił dziecku większą krzywdę. Walczyłam, aby oduczył się gryzienia. Oduczył się tak, że kiedyś inne dziecko go ugryzło, skuteczne prawda? Teraz po prostu ciągnie zabawkę w swoja stronę i nie dopuszcza, aby ktoś mu ją odebrał. Myślę, że najgorszą rzeczą, jaka można zrobić to uczyć dziecko bronić się w ten sposób, coś w stylu „Uderzył Cię, to oddaj”, agresja rodzi agresję, a w ten sposób dziecko się niczego nie nauczy. Zawsze trzeba to jakoś wypośrodkować, nie pozwolić by dziecko pozwalało się bić, ale tez nie pozwolić mu bić!Dlaczego to dzisiaj piszę? Nie po to, aby się powymądrzać, ale spotkałam się już z różnymi sytuacjami. Często spotykam się z innymi mamami, chodzę na place zabaw. Co mnie razi w niektórych matkach? Że faworyzują swoje dzieci, ich dzieci biją inne, a jak jej się zwróci uwagę, to potrafi jeszcze powiedzieć, że to inne dzieci są niewychowane! Serio widziałam taką na jednym placu zabaw. Ona telefonik, dziecko biegało, terroryzowało inne dzieci, a gdy inna mama zwróciła jej uwagę, to ta stwierdziła, że jej syn jest grzeczny, a inne są niewychowane i pewnie go zaczepiają! Nie cierpię takich kobiet! Taką obcą zawsze można olać, gorzej, jeżeli sytuacja trafia się z Twoją koleżanka. Widzisz, że Twoje dziecko jest poszkodowane, a ona i tak szkoduje swojego, albo udaje, że nic się nie stało, wiecie, że odkąd mam dziecko, zmieniłam zdanie o wielu znajomych? A część z nich już znajomymi nie są! Właśnie dlatego, że albo wkurzył mnie ich styl podejścia do takich spraw, albo kompletnie nadawałyśmy na innych falach.Ja wiem, że moje dziecko nie jest święte, wiem, na co go stać i jeżeli wiem, że jest winny, tłumaczę, karze i jeszcze raz tłumaczę. Nie traktuję go ulgowo, bo jest moim dzieckiem. Chce by, nauczył się szacunku do drugiego człowieka. Takie matki zaborcze o swoje dziecko same nie wiedzą, jaka krzywdę w ten sposób robią swoim dzieciom. Te dzieci będą miały problem odnaleźć się w prawdziwym życiu, przez to, że są "chronione" w ten dziwny sposób przez swoje matki. Nie zdają sobie sprawy, że wychowują egoistów, samolubów i aspołeczne osoby!Jestem ciekawa waszego zdania na ten temat, jak reagujecie w sytuacjach konfliktowych z udziałem waszych dzieci? Pozwalacie się im bronić, czy ingerujecie? Spotkałyście kiedyś na placu zabaw bądź gdzie indziej taką „zaborczą mamusię” ?Dziś pokażę Wam Czesiociucha, trochę już za mały, ale jakoś wcześniej nie pomyślałam o sesji w tej stylizacji. Te dzieci tak szybką rosną!czapka ebay+ DIYdresik czesiociuchbuty converse

4 rocznica ślubu...

full time mummy

4 rocznica ślubu...

Bilans dwulatka, tak to wygląda w Irlandii.

full time mummy

Bilans dwulatka, tak to wygląda w Irlandii.

Nowości w szafie Igora- next sale i sh...

full time mummy

Nowości w szafie Igora- next sale i sh...

Rowerek biegowy FirstBike

full time mummy

Rowerek biegowy FirstBike

Jak spędzić udane wakacje z dwulatkiem?

full time mummy

Jak spędzić udane wakacje z dwulatkiem?

Chorwacja, tydzień za nami.

full time mummy

Chorwacja, tydzień za nami.

Tydzień w Chorwacji minął, jak z bicza strzelił, czas na wakacjach zawsze płynie tak szybko, na szczęście przed nami kolejny tydzień pełen wrażeń.Spacerujemy pięknymi uliczkami Omisu.Plażujemy...I próbujemy nowości kulinarnych...Więcej zdjęć niż tekstu, ale to czas dla nas, cieszymy się sobą, a tablety, telefony i komputery odeszły na ten czas w zapomnienie! :)Jak Wam się podoba relacja zdjęciowa?