MARNY PUCH

Nienawiść to nasze drugie imię

Hejtowanie było zawsze, ale dopiero teraz przybrało odważną formę. Odkąd ludzie mają możliwość zachowania anonimowości, bez skrępowania uzewnętrzniają wszystko, co mają w środku. A mi od tego czasem niedobrze, bo nie sposób doszukać się człowieka w człowieku, gdy jedyne co widać, to kłębowisko paskudnych robali. To właśnie wychodzi z niektórych osób, gdy tylko poczują swąd anonimowości.

MARNY PUCH

Ludzie listy piszą

Mikołaju,  Pisałam w swoim życiu tyle listów do Ciebie. Pamiętam, jak prosiłam o konia, takiego prawdziwego, ale i tak nie zmieściłby się w ogródku. I jeszcze domek dla lalek, który dostałam trochę za późno. I wiele innych rzeczy. Później już nie pisałam listów, nie wrzucałam ich do skrzynki, trzymałam je w sercu, tak sentymentalnie.  Tym razem, jak co roku, mój mąż pyta, co chciałbym od

MARNY PUCH

Mordor w Podmieście

Matka awansowała. Od listopada stała się menagerem do spraw wychowywania przedszkolaka. Poszczęściło nam się, a co. Okazało się, że w naszym niewydolnym przedszkolnie Podmieście przerobili prywatny Mordor na państwowy, a do tego utworzona została grupa 2,5 latków, do której można było zapisać dziecko bez rekrutacji, ot tak, z marszu. Tym sposobem K. stała się dumnym przedszkolakiem. Byłam

MARNY PUCH

A Ty? Jesteś widoczny na drodze?

Sezon jesienno-zimowy - znasz to uczucie, gdy wpełznięcie pod koc to jeden z twoich ambitniejszych planów? Gdy poczciwa herbata z cytryna to za mało, żeby na sercu zrobiło się jakoś tak cieplej. Gdy wychodzisz do pracy, widzisz zasłonięte rolety. Kiedy wracasz, nie są ani mniej zasłonięte. Nic się nie zmienia. Typowy, zimowy splin.  Jesteś zmęczony, sfrustrowany, wszystko wydaje się takie

MARNY PUCH

Od dużego słonika do małego słonika

Ten dzień nadchodzi wcześniej czy później. Dzień, w którym otwierasz szafę, a tam strajk ubrań. Nagle dostrzegasz, że ulubiona bluzka jest za ciasna, a krój jeansów, który do tej pory nosiłaś, już nie leży. Choć po założeniu hula hop na biodra masz jeszcze trochę luzu, to jednak coś w Tobie pęka. Niby udało się dopiąć spodnie, ale czujesz jak wylewa się z nich niekontrolowane sadełko.

MARNY PUCH

Filcowe love czyli zrób dziecku zabawkę!

Jakiś czas temu uszyłam K. serwis do kawy i podwieczorek. Pomyślałam, że warto byłoby się pochwalić, bo jestem strasznie dumna ze swojego arcydzieła. Uwielbiam filc, bo jest to materiał, w przypadku którego trudno jest cokolwiek zepsuć i każda uszyta rzecz wygląda ładnie. Po pierwsze nie ma problemu z siepiącymi się brzegami. Wystarczy wyciąć i zszyć na okrętkę i gotowe. Do uszycia filiżanek i

MARNY PUCH

I jeszcze dziecko ciągną! 2,5 latek w górach?

Zrobiliśmy to. Spakowaliśmy prawie cały dobytek życia i wyruszyliśmy w Tatry. O naszych wędrówkach przed erą rodzicielską wspominałam już kilkukrotnie. Tym razem wyjazd był większym niż dotychczas wyzwaniem. Nie będę pisać, jak spakować siebie i dziecko na tydzień do kosmetyczki wielkości a5, bo nie jestem w tej sprawie autorytetem. Mamy ten komfort, że nasze auto pomieści dużo, a mój M ma

MARNY PUCH

Trochę królewna

Jesteś królewną. Nawet jeśli nie nosisz długich sukien na kole, z wielkimi bufiastymi rękawami. Nie chodzisz w butach na obcasach. Twój książę jakiś taki oszukany, bo nie przyjechał po ciebie na białym koniu, tylko autobusem. Nie masz kryształowego żyrandola w łazience, własnego lokaja, przestrzennej garderoby. Ostatni bal z falbanami, berłami i zbrojami, na którym byłaś, to bal

MARNY PUCH

Przepraszam cię, córeczko

Za to, że czasem jestem większym dzieckiem od Ciebie, a brak cierpliwości to moje drugie imię (Twoje też). Za to, że czasem przenoszę na Ciebie moje codzienne frustracje, a później w nocy tak strasznie tego żałuję... swojego podniesionego głosu, choć powinnam usiąść i spokojnie wytłumaczyć. W ciemności przytulam się do ciebie, jesteśmy jak dwa puzzelki. Trzymam cię za rękę i całuję włoski

MARNY PUCH

Mama w pracy - na dwunastki czy ósemki?

Kiedyś napisałam post z porównaniem pracy zdalnej i pracy poza domem. Można go poczytać tu - klik. Jako że w ostatnim czasie wiele się zmieniło, jeśli chodzi o moje życie zawodowe, dziś chciałabym podzielić się swoimi refleksjami na temat pracy zmianowej w systemie dwunastek i pracy na jedną zmianę ośmiogodzinną. Gdy pracowałam na dwunastki, poziom zmęczenia po każdym dyżurze był

MARNY PUCH

Tak zwane nieupilnowanie dziecka czyli gdy zawodzą dorośli...

Ostatnio natrafiłam na popularny filmik, linkowany przez wiele osób z komentarzami typu "dlaczego słuszne jest ograniczenie prędkości w mieście do 40 km/h". Wielu moich znajomych linkowało ten filmik na swoich tablicach. A co na nim było? Mały chłopczyk w wieku ok. 3-4 lata, który pędzi parkingiem na hulajnodze czy rowerku biegowym drogą wyjazdową i wyjeżdża wprost pod koła samochodów,

MARNY PUCH

Kontrowersyjna kampania "nie odkładaj macierzyństwa na potem"

Ostatnio przeglądając Facebooka natrafiłam na kampanię Fundacji Mamy i Taty pt. "Nie odkładaj macierzyństwa na potem". Strona kampanii zawiera informację, że jeszcze kilkanaście lat temu normą było rodzenie pierwszego dziecka w wieku 23 lat, a teraz normą jest wiek 27 lat. Kampania opiera się na krótkim filmie o kobiecie, która wyznaje, że zdążyła wyjechać do Paryża, zrobić karierę i kupić dom,

MARNY PUCH

Odpieluchowanie dwulatka - dlaczego nikt nie powiedział, że to takie trudne...

Do tej pory o odpieluchowaniu słyszałam jedynie to, że dziecko trzeba wysadzać na nocniczek i z czasem załapuje, a do tego, że ja, będąc dzieckiem, pojęłam sztukę nocnikowania w jeden dzień - oj, coś czuję, że było to przekoloryzowane stwierdzenie. Dziś jest trzeci dzień odpieluchowywania K. Pampersy zakładam jedynie na noc i na drzemkę. Celowo spędzamy długi weekend w domu.  Pierwszego

MARNY PUCH

Dzień dziecka, dzień matki, każdy dzień...

włosy oddam ptakom niech wiją gniazda resztę anatomopatologom niech szyją frankensteina Kilka dni temu wybrałam się daleko na Miasto załatwić ważną sprawę. Na Mieście wydarzył się wypadek, więc po półtoragodzinnej jeździe, gdy dotarłam na miejsce, byłam spóźniona. M. zgarnął mnie po drodze, wracając z pracy. Przejeżdżaliśmy obok wesołego miasteczka - pierwsza myśl - jakie ono tandetne,

MARNY PUCH

Ostatni dzień majówki

Chociaż tyle, chociaż ten jeden dzień od rana do południa był w miarę znośny, jeśli chodzi o pogodę. Z samego rana wybraliśmy się do Zoo. Czy ja już pisałam, że za każdym razem robi na mnie przygnębiające wrażenie? Zarzucanie Zoo, że zwierzęta w klatkach są smutne i zmęczone jest jak skarżenie się, że Tatry są za wysokie. W zasadzie jest to co najmniej głupie, ale nie zmienia to faktu, że

MARNY PUCH

Dzieciństwo. Dorosłość

Kto ty jesteś? Kaja jestem, polak mały. Jaki znak Twój? Orzeł! Orzeł mały. Jest pierwsza w nocy, a ja siedzę i zachwycam się K., choć mam deadline we wszystkim, dosłownie we wszystkim. W pracy, w nauce, klapki przylepiają się do podłogi. Mam tyle pracy, a moje nerwy przypominają kable wysokiego napięcia. Ostatnio jestem zestresowana. W tych gorszych chwilach zamykam oczy i wyobrażam sobie, że

MARNY PUCH

Czekając na

Heloł świecie, heloł ludzie, co z wami. Dziś natknęłam się na informację, że matka zostawiła w nagrzanym aucie półtorarocznego synka. Na szczęście ktoś wybił szybę, bo dziecko nie dawało znaku życia. Na szczęście tylko spało. Ostatnio wysokie temperatury dały popalić. Czy to znak, że idzie lato, skoro ludzie zostawiają do ugotowania swoje dzieci w autach?  Moje myśli szybko powędrowały w

MARNY PUCH

Ciche dziecko - złote dziecko, a rodzice zadowoleni

Był spokojnym czterolatkiem, który głównie siedział w domu. Może wyszedłby pobawić się na podwórko, ale jako oczku w głowie rodziców, nie wypadało mu bawić z Filipem, który ma tatę w ciągu czy z Piotrkiem, który wyniósł z domu przekleństwa na każdym kroku i miałby na niego zły wpływ. Oprócz rodziców w domu mieszkał też wujek kawaler, a potem też siostra, choć może trochę odstająca, bo z innej

MARNY PUCH

Skomplikowany mechanizm kataru i reszty

Dostałam dziś o 17.00 sms od pediatry alergologa, że ktoś zrezygnował z wizyty i możemy wieczorem podejść. To, co usłyszałam, bardzo mnie zaskoczyło. Z początku byłam średnio nastawiona, bo to już drugi lekarz, który leczył mojego M w dzieciństwie i ma opiekować się naszą latoroślą, a więc ma trochę lat... z jednej strony jest to plusem, bo może świadczyć o dużym doświadczeniu i wiedzy, mam

MARNY PUCH

Ciągle katar

Czasem już nie mam siły. K. ciągle choruje, ale to ciągle. Katar, kilka dni przerwy, katar, kilka dni przerwy - tak wygląda nasze życie mniej więcej od lutego, kiedy poszła do żłobka. Teraz katar się nasilił, a do tego doszedł kaszel. Myślę, że musimy poszukać pomocy u alergologa i też tek zrobimy - czekamy na wizytę i trochę jeszcze poczekamy. Choć prywatnie, terminy są odległe.... Ostatnie

MARNY PUCH

Szydełkowany komplet. Dwulatka! Lekcja astronomii

Jesteśmy, żyjemy. Mamy za sobą kolejny trudny okres. Choroba pogania chorobę. Niestety. Potrzebowałam chwili wytchnienia. Wróciłam i będę. Dziś mała wprawka po długiej przerwie, dlatego może poprzestanę na zdjęciach chusty i czapki dla K., które zrobiłam na szydełku. Jestem z siebie dumna. :) Niestety czapka okazała się być za duża i spada na oczy, więc w produkcji kolejna, tym razem mniejsza

MARNY PUCH

Z dzieckiem w szpitalu

Na wstępie dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków za zdrówko K.  Zaczęło się od najzwyklejszej infekcji dróg oddechowych - smarki, kaszel, gorączka i te sprawy. Od razu wybraliśmy się do lekarza, który zalecił syropki wykrztuśne i przeciw wirusowe. Niestety nic nie przechodziło, więc wybraliśmy się ponownie, co skończyło się zaleceniem kontynuacji poprzedniego leczenia. Następnego dnia K.

MARNY PUCH

Telegram zza szkła

K przestała jeść i pić. Stop. Szpital. Stop. Dożylny antybiotyk i kroplówki. Stop. Zapalenie płuc. Stop. Z każdym dniem jest lepiej. Stop. Wrócimy jak wyzdrowiejemy. 

MARNY PUCH

Uziemione

Wszystko co dobre, szybko się kończy. Tak też jest ze znakomitą odpornością K., która zakończyła się wraz z pierwszymi podrygami w żłobku. W piątek K. pod koniec żłobkowania miała stan podgorączkowy, a po południu gorączkę powyżej 38 stopni, kasiel (kaszel) i kozy (niedrożny nos). Nie schodziła z rąk mojego M i wtulała się w jego sweter, pokrzykując raz za razem: pać! Pać! (spać) W nocy często

MARNY PUCH

To co najważniejsze

Musiałam zniknąć na jakiś czas, ale mam nadzieję, że wróciłam już na dobre. Moje nagłe zniknięcie jest spowodowane ogromem zmian, które spadły na nas jedna za drugą. Zmieniłam pracę i jestem już po pierwszych dniach wdrożenia. W poprzedniej pracy przeszłam na pół etatu na okres wypowiedzenia, z czego szefowa była bardzo niezadowolona, powiedziałabym, że wręcz wkurwiona na maksa (nie chce mi się

MARNY PUCH

Dzień dobry żłobek

Cóż, wspominałam ostatnio na blogu, że czeka nas całkiem nowy etap. Trzeba będzie odgrodzić grubą kreską to, co było i przestawić się na całkiem inne funkcjonowanie. Co do pracy, o której pisałam ostatnio, decyzji jeszcze nie mam. Czekam do końca miesiąca na rozpatrzenie wniosku o redukcję etatu do połowy, a w lutym stawiam się w nowym miejscu pracy, czyli koniec z nietoperzami, dzień dobry

MARNY PUCH

Styczeń w słowach: dla siebie

Wpis inspirowany projektem Styczeń w słowach - klik! Im bliżej do celu, tym większy angaż myślowy. Halo, ziemia do matki, obiad na dwunastej. Czajnik gwiżdże hejnał, a ty w myślach gwiżdżesz na czajnik, gdy kolejny raz znajdujesz światełko nadziei co najwyżej w lodówce. Nadziei na co? No właśnie, masz zdrowe dziecko, dorodnego męża, nawet teściowa całkiem spoko. Masz niezłą pracę,

MARNY PUCH

Ważne decyzje

Kolejny raz wypadłam z życia blogowego ze względu na brak czasu, a właściwie był on poświęcony podejmowaniu ważnych decyzji. Przede wszystkim znalazłam nowa pracę, która jest lepiej płatna, gdzie będą podnosić moje kwalifikacje i co ważne, zlokalizowana bliżej domu. Jednak wszystko ma swoje plusy i minusy. Zanim zapadła decyzja o zmianie pracy, musiałam porozumieć się w tej sprawie z obecnym

MARNY PUCH

Styczeń w słowach: Po raz pierwszy

Wpis zainspirowany projektem styczeń w słowach - klik. Po raz pierwszy uwierzyłam w siebie, gdy zrozumiałam, że jestem kowalem swojego losu. Nie było łatwo, bo na obraz mojego dzieciństwa i dorastania nakładało się wiele rzeczy, między innymi niepewność jutra, brak poczucia bezpieczeństwa i przeświadczenie, że obecne czasy są ciężkie. Kiedyś zapisałam w starym notatniku hasło, o

MARNY PUCH

Książeczki kontastowe - czy warto kupować?

Czarno-białe książeczki kontrastowe są ostatnim krzykiem mody. Tak też było, gdy urodziła się Królewna, a ja dowiedziałam się, że dzieci uwielbiają kontrastujące obrazki w czerni i bieli. Kupiłam kilka książeczek, dwie czarno-białe i jedną z kolorowymi kształtami. Oddaliśmy je w spadku dla dzidziusia, który wkrótce pojawi się na świecie u pary z najbliższej rodziny. Z tego względu nie mogę